copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski
PODMUCHIWANIE
Warszawa, 17 marca 1990
Kochany Darku,
list Twój jest rzeczywiście orgiastyczny, ale mimo swego oklapnięcia (całkowitego) żadną orgiastycznością się nie zgorszę.
Tak już skapcaniałem, że nie miałbym siły na zgorszenie, gdyby, w co wątpię, pojawił się u mnie jakikolwiek pociąg do zgorszeń.
Skapcaniałość wynika z mojego, jak to ładnie nazywasz, wieku męskiego, co ja z kolei nazywam emerytalnością, wywołując Bóg wie jakie skojarzenia.
Wysłużenie moje jest ogromne, gnębi mnie jedynie pytanie, komu i czemu się wysługiwałem. Bliska prawdy jest może Olimpia, która w złości nieraz wykrzykuje, że jestem egoista i dla naszej ojczyzny nie chcę nic zrobić.
Kajam się wtedy i absurdalnie myślę, co ja takiego mógłbym zrobić, skoro robiąc co robiłem przez lat czterdzieści, niczego nie zrobiłem.
Jak widzisz gmatwam się w nielogicznościach i jest to moja główna udręka wewnętrzna, która akompaniuje wszystkim – niezliczonym – zewnętrznym.
Cieszę się, że mi współczujecie, współczucia się domyślam w podmuchiwaniach Mikołajka, który chyba wie, co w trawie piszczy, skoro podnieca go widok butelki.
Ściskam Was czule –
Henryk
książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy