Podniosłość, czytane w maszynopisie, Twórczość 9/1994

copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski

 

PODNIOSŁOŚĆ

Warszawa, 11 grudnia 1993

Kochany Darku,

dziękuję za dobre słowo o Pryncypiach, może masz rację, że w Pryncypiach byłby na miejscu zapis snu, jak go nazywasz, o dwóch rotundach, choć ja go nazywam snem o raju.

Jeśli się tak szczęśliwie złoży, że posłuży Ci on za motto do Trzy razy, rozdzielę w zapisie niektóre wersy.

Słowa tego zapisu wymagają przestrzeni, one są jak ziemia we wszechświecie tym czymś jedynym, czego można dotknąć.

Wszystko wokół niej się obraca, nie ona wokół czegokolwiek.

Swoją kosmologię formułuję, jak widzisz, trochę inaczej niż dawniej, ale żadnych swoich pryncypiów nie zdradzam.

Pryncypia, że są niepodważalne, masz teraz widomy dowód.

Przy pryncypiach trzeba trwać tym wytrwa­łej, im trudniej – jak dla Twojej firmy – o gwarancję trwałości.

Rozumiem, że się nie możesz zgodzić na ogłoszenie upadłości firmy.

Czyż na tym świecie o wszystkim, co nigdy nie istniało lub przed wiekami upadło, nie mówi się wciąż, że jest.

Że się podnosi, że wzlatuje ku niebu.

Na upadłość nie ma nic lepszego niż podniosłość.

Krzepiąco kończę, ściskam całą Waszą trójkę świątecznie i czule –

Henryk

 

książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy

Skip to content