copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski
POPYCHANIE
Warszawa, 19 października 1993
Januszku,
do czego to doszło, otrzymałem prawie równocześnie dwa listy – od Ciebie i od Ewy – z podobnymi pochwałami, na dwa listy odpowiadam.
Na Twój list trzeba by odpowiedzieć traktatem, ale nie czuje się na siłach.
Że śnisz o prezesurze jednej jedynej organizacji literackiej, to się cieszę jak dziecko, sny moje i Twoje – moje i Twoje o Tobie – w jedno się zlewają, więc powinny się spełnić.
Nie wiem, kogo w moim śnie chcesz popchnąć, ktokolwiek to jest, wyśnię Ci to bez najmniejszej zapłaty, dla Ciebie nie będę śnił za pieniądze.
W snach występuje często zamiana osób i ról, trzeba zadbać, żebym nie popychał ja za Ciebie albo – co nie daj Bóg – Ty za mnie, kwiprokwo mogłoby z tego wypaść nie z tej ziemi, wolę o tym nie myśleć.
Po prawdzie, sny o popychaniu tak bardzo mnie nie dręczą, ten, który cytujesz, to wyjątek.
W życiu dość się napopychałem, oczywiście, nie tyle co Ty, ale nie mniej niż Maksym Górki, więc mi teraz popychanie rzadko w głowie.
Teraz to ja wolę głaskać niż popychać, Ty też miej w głowie jakąś sublimację, postęp moralny wszystkich obowiązuje.
Ściskam Cię mocno –
Henryk
książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy