Popychanie, czytane w maszynopisie, Twórczość 5/1994

copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski

 

POPYCHANIE

Warszawa, 19 października 1993

Januszku,

do czego to doszło, otrzymałem prawie równocześnie dwa listy – od Ciebie i od Ewy – z podobnymi pochwałami, na dwa listy odpowiadam.

Na Twój list trzeba by odpowiedzieć trakta­tem, ale nie czuje się na siłach.

Że śnisz o prezesurze jednej jedynej organi­zacji literackiej, to się cieszę jak dziecko, sny moje i Twoje – moje i Twoje o Tobie – w jedno się zlewają, więc powinny się spełnić.

Nie wiem, kogo w moim śnie chcesz popch­nąć, ktokolwiek to jest, wyśnię Ci to bez najmniejszej zapłaty, dla Ciebie nie będę śnił za pieniądze.

W snach występuje często zamiana osób i ról, trzeba zadbać, żebym nie popychał ja za Ciebie albo – co nie daj Bóg – Ty za mnie, kwiprokwo mogłoby z tego wypaść nie z tej ziemi, wolę o tym nie myśleć.

Po prawdzie, sny o popychaniu tak bardzo mnie nie dręczą, ten, który cytujesz, to wyjątek.

W życiu dość się napopychałem, oczywiście, nie tyle co Ty, ale nie mniej niż Maksym Górki, więc mi teraz popychanie rzadko w głowie.

Teraz to ja wolę głaskać niż popychać, Ty też miej w głowie jakąś sublimację, postęp moralny wszystkich obowiązuje.

Ściskam Cię mocno –

Henryk

 

książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy

Skip to content