Prawość, czytane w maszynopisie, Twórczość 6/2005

copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski

 

PRAWOŚĆ

Warszawa, 5 września 2004

Kochany Henryku,

tego lata i tej jesieni bezwzględne są moje myśli o wszystkim, głównie o ludziach.

Wątek luksusu (aż dwa listy) nasunął mi się jak zbawienie, myśląc o tym tak, jak Ci przedstawiam, mogłem myśleć dobrze o innych, to właśnie zawsze najbardziej lubię, także w dzisiejszym czasie tak absolutnie bezwzględ­nych myśleń, niech będzie, antropologicznych.

Od kilku dni błąka mi się po głowie myśl o luksusie jeszcze większym niż te, o których Ci pisałem (luksusy wolności twórczej). Te­raz bym myślał, nie mam w głowie lepszej nazwy, o luksusie prawości, polskie słowa człowiek prawy mają w sobie szlachetność, której chyba nie ma w niemieckim słowie Biedermann, niemiecka poczciwość jest też nieodłączna od prawości, prawość, łacińska probabitas ma dobre potomstwo we wszystkich językach romańskich.

A więc prawość, pomyśl, czy znasz takich ludzi, których byś nazwał prawymi, pomyśl, czy prawość dziś w ogóle istnieje, czy dzi­siejszy człowiek na prawość może sobie po­zwolić, czy ona jest osiągalna i w ogóle moż­liwa.

Czy może istnieć przy tak skoncentrowa­nej agresji nieprawości, czyli wszelkiego zła, w ludziach, w instytucjach, w prawach i w nieskończonych przymusach.

To wszystko z jednej (empirycznej) strony życia, z drugiej – tej idealnej, intelektualnej, duchowej – obłędny maksymalizm postula­tów etycznych.

Intelektualny maksymalizm etyczny jest sto­sunkowo późnym wymysłem, wymyślili go bardzo szlachetni myśliciele i artyści (pisarze), jest on na swoim miejscu w sferze duchowych przeżyć człowieka, ale nie może mieć żadnych realnych zastosowań.

Przecież nikt nie jest w stanie maksymalizmu etycznego stosować w realnym życiu, nigdy nie myśleli o tym sami postulatorzy, w praktyce życia, także w edukacji społecznej, to może być tylko tromtadracja.

Któż mógłby żyć z ciężarem odpowiedzial­ności moralnej za zbrodnię Kaina, za wszyst­kie wojny, za wszystkie rewolucje, za mordy zbiorowe, za terroryzm, za całe nieskończone zło świata.

To może mieć i ma swoje miejsce w sferze życia duchowego (w refleksji intelektualnej, w sztuce), nie może mieć żadnego zastoso­wania w praktykach społecznych.

Jeśli człowiek ma prawo żyć, nie może być obciążony odpowiedzialnością za zbrodnie hitleryzmu, za zbrodnie stalinizmu, za Holokausty, za Jedwabne (oczywiście poza real­nymi sprawcami), jeśli wszyscy ludzie mieli­by być za to odpowiedzialni, wszyscy musie­liby popełnić zbiorowe samobójstwo.

W jakiejkolwiek praktyce taki maksyma­lizm jest niedopuszczalną uzurpacją, jest obłąkańczym nadużyciem, tylko osobista prawość w rozumieniu takim jak od tysiącleci jest możliwa w praktyce i w dodatku nie jest wca­le łatwa.

Trzeba ją (odpowiedzialność) sprowadzić do znanych realnych wymiarów, do postula­tów i wymagań najstarszych, do tych najważ­niejszych z dekalogu, właściwie do trzech, nie zabijaj, nie kradnij, nie mów fałszywego świa­dectwa.

Swoje stosunki z Bogiem niech każdy roz­licza w swoim sercu, niech nikt nie ma nic do tego.

Te trzy postulaty – nie tylko w dosłownym, ale i przenośnym znaczeniu – mogą być społecznie egzekwowane w sferach społecznie sprawdzalnych, czyli w publicznych słowach i w czynach, w zakresie osobistej odpowie­dzialności i do udowodnienia.

To wszystko w dzisiejszym totalnie nie­przejrzystym świecie jest maksymalnie trud­no sprawdzalne, piekło tkwi w tej niesprawdzalności, w rezultacie czyjej bezspornej pra­wości możemy być pewni.

Pośród tych wszystkich, których w jakikol­wiek sposób znamy, czyja prawość jest tak bezsporna, że możemy tej prawości być pew­ni, czy sami siebie możemy być absolutnie pewni, przy takiej skrupulatności poznawczej, jaka jest konieczna.

Wygląda na to, że luksus prawości w dzi­siejszym świecie jest jeszcze mniej dostępny niż kiedykolwiek.

W naszej historii człowiekiem bezspornie prawym jest dla mnie Jan Kochanowski, wie­rzę, że w czasie swojej kariery dworskiej od swojej prawości nie odstąpił.

Wierzę, że Ty do tej pory chcesz być i je­steś prawy, może i dalej będzie Ci się udawać.

Ściskam Cię –

Henryk

 

książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy

Skip to content