Przepieszczanie, czytane w maszynopisie, Twórczość 6/1992

copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski

 

PRZEPIESZCZANIE

Warszawa, 28 lutego 1992

Drogi Januszku,

dziękuję za dobre słowa, chociaż nie wszyst­kie potrafię odczytać.

Cieszę się, że Ci się podoba moje odkrycie czepka niewidka i filozofia szukania Polaka w człowieku i człowieka w Polaku (tak powinna brzmieć pełna formuła). Nie wiem, czy zdążę napisać „Sztukę szukania”, bardzo bym chciał.

Dziwię się, że mi suponujesz kąsanie, gdzież bym ja tam kogo kąsał i to przez ocean.

Swoją przestrogę dla mnie – „Oj żebyś się nie dokąsał. I to jeszcze mocniej niż się już dokąsałeś” – musiałeś sobie wyssać nie w porę, ja nie za kąsanie cierpię, ale za przepieszczanie i niedopieszczanie.

Przepieszczanie tych, których nie trzeba, których trzeba niedopieszczanie mści się na mnie z roku na rok coraz bardziej.

Podobno moja skłonność do Jana Kocha­nowskiego jest nieprawie zdrowa, nie dopieszczam z kolei Norwida, jego trzeba pieścić, żeby mu wynagrodzić obojętność pięknej damy, która nie chciała dostrzec (po dzisiej­szemu napisano by, postrzec) głębi Promethidiona i patrzyła na niego spode łba.

Współczuje Norwidowi, współczuję poetce, która się smuciła nad głębią w piwnicznej izbie, pamiętasz, jak mi się język poplątał, gdy ją chciałem dopieścić, ale sam nie wiem, co mnie pcha nie tam, gdzie trzeba.

Przepieszczam bez powodu a to Dariusza Bitnera, a to Krystynę Sakowicz i cierpię za przepieszczanie, ale nie za to, że kąsam.

Kąsać nie chcę i nie będę, wolę, żeby ktoś mnie pokąsał, dzieło Leopolda von Sacher-Masocha znam od kołyski.

Od kołyski literatura ma na mnie wpływ przemożny, po każdej lekturze dzieła Pan Balcer w Brazylii duchowo spędzam czas w tym odległym kraju, mógłbyś mnie nawet tam odwiedzić, jakoś Ci do Warszawy niespieszne.

Po każdej lekturze Ludzi bezdomnych staję się ludziem bezdomnym, doktorem Judymem i sosną rozdartą, w takim stanie nie jest mi łatwo żyć, etosowi nie zawsze służę, jak powinienem.

Pytasz, czy gram na giełdzie. Może bym sobie i pograł, nie wiem tylko, czy moja obecna emerytura wystarczyłaby na szatnię, muszę sprawdzić.

Ściskam Cię jak rozdarta sosna –

Henryk

 

książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy

Skip to content