copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski
PRZYWILEJ
Warszawa, 8 lipca 1998
Droga Alicjo,
dziękuję za trzy listy, ja Twoje listy otrzymuję bez kłopotów, bardzo szybko, prawie tak samo jak listy z Warszawy, te przychodzą po kilku dniach, nieraz po tygodniu.
Pytasz o moje zdrowie, z moim zdrowiem bez zmian, nie narzekam, więc ludzie mają mnie za zdrowego, myślą, że mogę czytać jak dawniej.
Nie mogę narzekać przed Tobą, przecież wiesz, jak jest, lepiej być nie może.
Przeczytałem wycinek od Ciebie z wywiadem Jerzego Dudy-Gracza dla Kazimierza Targosza.
W wywiadzie sama prawda, tak właśnie wygląda prawda o sztuce, o kulturze, jak on mówi.
Nie jestem pewien, czy bym się z nim godził w konkretnych ocenach artystów, twórczości, zjawisk artystycznych, ogólnie sytuacja jest taka, jak on ją przedstawia.
Moją koszulą jest literatura, do niej mi najbliżej, tu wiem wszystko, co wiedzieć można.
Wartość literacka jest dziś w ukryciu bardziej, niż była kiedykolwiek, zakrywa ją jak gruby lód wodę w jeziorze wszelaka literacka tandeta.
Tandeta, pożal się Boże, ideologiczna, tandeta każdorazowo „naszych ludzi”.
„Naszych ludzi” dawnej monopartii zastąpili „nasi ludzie” dzisiejszych minipartyjek, kto nie jest „naszym człowiekiem”, ten nie istnieje.
Działania twórcze zastępują dziś zabiegi, żeby być zaliczonym do „naszych”, „nasi” są dobrzy, wszystkich innych należy zniszczyć, czyli nie dopuścić do istnienia.
W literaturze nastał więc złoty czas dla grafomanii, wielka rzeka grafomanii płynie przez Polskę jak Wisła do Bałtyku, jak zeszłoroczna powódź.
Grafomanii wydaje się tyle, że na nic innego nie ma miejsca.
O grafomanii mówi się w radiu i w telewizji, pisze w gazetach, grafomanię się nagradza, o grafomanii wygłasza się akademickie referaty, grafomanom daje się doktoraty honoris causa i wszystkie możliwe godności.
Pisarzy, literaturę znają nieliczni, to wiedza prawie tajemna, Bogu dzięki, że nie zakazana, dzięki temu jeszcze istnieje.
Może tak powinno być z wartościami literackimi.
Wielka sława Joyce’a, Prousta, Faulknera, Manna jest bez znaczenia, ich wielkość znają tylko nieliczni.
Ta wiedza jest tajemna, ona jest przywilejem wtajemniczonych.
Zakończyło mi się list furkotem.
Trzymaj się, kochana Alicjo –
Henryk
książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy