copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski
PSEUDOFILOZOFICZNOŚĆ
Warszawa, 1 maja 1992
Droga Alicjo,
jestem bardziej tolerancyjny wobec języka niż Ty. Słowa olewam nie używam, ale jest ono odpowiednikiem wulgarnych metafor kolokwialnych rzygam na coś, pieprzę to, pluję czy sram. Słowo olewać bardzo mnie śmieszy, gdy wypowiada je kobieta, bo usiłuję sobie wyobrazić, jak by to musiało wyglądać.
Z metaforami kolokwialnymi nie ma co walczyć, bez nich nie istniałby język, słowa iść i chodzić funkcjonują w dziesiątkach powiedzeń metaforycznych, słowo odpowiedni zamiast dopasowany też jest metaforą, przecież sukienka nie odpowiada, jak nie chodzą listy, złe myśli czy pory roku.
Wstrętne są metafory bezsensowne, jak na przykład palący problem, jeszcze wstrętniejsze słowa sztucznie i niepotrzebnie wymyślone. Ostatnio niezwykłą karierę zrobiło pseudofilozoficzne słowo postrzegać, ono zastępuje słowa widzieć, zauważać, spostrzegać, dostrzegać, odczuwać, doznawać, pojmować i wiele innych. Maluczko a usłyszę, wrzód na dupie postrzegam jako dokuczliwość, bo już piszą, gorączka jest postrzegana jako oznaka choroby, na wystawie postrzegamy nową powieść Kazimierza Brandysa.
Wobec języka Dzienników 1920 Izaaka Babla nie byłbym tak rygorystyczny jak Ty, to nie było pisane do druku, dla Babla był to pisarski surowiec do opowiadań Armii Konnej.
Zapytujesz, czy otrzymałem starą publikację Kraszewskiego, którą mi wysłałaś, otrzymałem, ale lekturę odłożyłem na później. […]
Dziękuję Ci za pochwałę moich zapisów onirycznych, nazwa marzenia senne mi nie odpowiada ze względów zasadniczych, można by to nazywać zapisami widzeń sennych, ale zawsze wolę sformułowanie zwięźlejsze, jeszcze bardziej wolę mój neologizm Oniriada, znaczy on epopeję senną, epopeję snów, jest w tym coś z żartu, jak w tytule Krasickiego Myszeida.
Ściskam Cię serdecznie i pozdrawiam, pozdrawiam pana Bruna –
Henryk
książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy