copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski
PTAK
Warszawa, 17 października 1995
Drogi Januszku,
że też dopiero słuch o jakimś moim entuzjaście wpycha Ci długopis do ręki.
Kaskader to Ty już nie jesteś. Przedtem pisałeś jak Bóg przykazał, śni o poznaniu Ciebie (czyli mnie) Ralph Potocky, na pamięć uczy się Pryncypiów syn Tybetańskiej Świętości, teraz piszesz, jest „jeden Facet co to Cię ceni”.
Serce mnie zabolało, jechać do „Faceta co to Cię ceni” do Canady, do Toronto, może jeszcze na Alaskę.
Główkuję sobie, główkuję, co ta Ameryka z Ciebie robi.
Mignęło mi coś w głowie, jakby Duch Święty, skapowałem wszystko jak od ręki.
Masz pietra jak cholera.
Powiem Ci więcej, nie pisz Ty, że on chwali Czytane w maszynopisie.
Jak dla niego Kirsch lepszy niż Ten Tu, to Ty tego pisać nie musisz.
Ja już się Kirscha nie wyprę, więc piszę, ale o Tym Tu tylko tak i ani złego słowa więcej.
Masz pojęcie, tu od złego słowa o Tym Tu ręka usycha, język kołowacieje, ptak Ci pada jak ta kuropatwa.
Nie chcę tego, niech mi ptak fruwa.
Ty pisz „jeden Facet co to Cię ceni”, wszystko będę wiedział. Resztę mi powiesz tu, na ucho.
Najlepiej, przywieź Ty go tu.
Cię całuję, całuję Ewę i Zuzię –
Henryk
książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy