copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski
ROZPOREK
Warszawa, 3 września 1998
Droga Alicjo,
Nie mogę pojąć Twoich kłopotów z ołówkiem lub piórem, przestaję się jednak czemukolwiek dziwić.
Świat nam odbiera prawo do zdziwień. Nie można się niczemu dziwić, skoro na świecie miliardy ludzi zaglądają do jednego rozporka.
Patrzę na zdjęcie, na którym Jelcyn dotyka głową głowy Czernomyrdina i trzyma rękę na jego ramieniu, obydwaj wyszczerzają sztuczne szczęki.
W tym zdjęciu jest coś niewiarygodnego, jest to niewiarygodność dzisiejszego świata i dzisiejszego człowieka, który nie chce wiedzieć, co sam z sobą wyprawia.
W tym wszystkim moje sny stają się coraz bardziej oczywiste, zrozumiałe i normalnie ludzkie.
Odbywa się moje wesele z Beatą Tyszkiewicz, więc Jan Kochanowski wykorzystuje okazję, żeby popodglądać polskie wesele po czterystu latach od jego śmierci.
Ciekawsze to niż rozporek prezydenta Clintona.
W pięknej nieprawdzie prawdy onirycznej słusznie szukałem ocalenia egzystencjalnego dwadzieścia kilka lat temu, ja to ocalenie do dziś znajduję, gdy wszystko po kolei zawodzi.
W poprzednim liście pisałem Ci o wierszach Piotra Cielesza, prawdziwa poezja to ocalenie jeszcze bardziej niezawodne niż prawda oniryczna.
W sierpniowej „Twórczości”, którą chcę Ci wysłać, są dwa jego wiersze.
One może nie zrobią na Tobie takiego wrażenia, jakie mogłyby zrobić te utwory, o których Ci pisałem (poematy o zabójstwie Marii Wisnowskiej i o Ludwiku Bawarskim), ale i w nich ileż prawdy o naszych stałych lękach i próbach zapanowania nad nimi.
Do wierszy, które od Piotra Cielesza dostałem, zaglądam teraz niemal codziennie, z nich promieniuje prawda takiego odczuwania świata, jakiego nie ma potrzeby się wstydzić.
Ściskam Cię mocno –
Henryk
książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy