copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski
SATYSFAKCJA
Warszawa, 10 marca 2003
Kochany Henryku,
w pisaniu do Ciebie nadal się zaniedbuję, bo w niczym nie udaje mi się wrócić do dawnych norm, w pisaniu najbardziej.
W czytaniu mam sukces, w chaosie lekturowym skończyłem wczoraj lekturę Władzy i rozumu, nie mogę napisać, że to dzieło Szymona Wróbla solidnie przestudiowałem, wiem jedynie, czego w nim można szukać, po co wracać w jakiejś określonej potrzebie.
Pod wieloma względami jest to dzieło podręcznikowe, nie w typie dawnych podręczników akademickich, udających encyklopedyczną obiektywność i pełnię.
Ten podręcznik nie wstydzi się swojej autorskiej podmiotowości, ale też się z nią nie obnosi, ujawniając przedmiotowo-podmiotowy kompromis.
Podmiotowość we Władzy i rozumie wynika z filozoficznej świadomości i jest fundamentalna, przedmiotowość natomiast jest formalna, narzuca j ą wymóg akademickości, ale nie do tego stopnia, żeby pozorować akademicką pełnię wiedzy.
Ta wiedza jest podmiotowo limitowana, ona jest możliwa tylko do pewnych granic, poza którymi stałaby się wiedzą pozorowaną, wiedzy pozorowanej unika się z imponującą konsekwencją.
Intelektualna narracja Władzy i rozumu jest ustawicznie weryfikowana własnym doświadczeniem intelektualnym, które pozwala na swobodę w posługiwaniu się zarówno cytatem źródłowym, jak i parafrazowanym omówieniem.
Głos własnego doświadczenia intelektualnego jest w narracji Władzy i rozumu stale obecny, ale rzadko w formie bezpośredniej, ona – poprzez oszczędność – robi zresztą tym większe wrażenie.
Jego (własnego głosu) formy pośrednie są pisarsko ukryte, trzeba je widzieć we wszelakich wyborach autorów, dzieł, diagnoz, założeń (w tym wyraża się figura synekdochy, pars pro toto), w rekonstrukcjach cudzych poglądów, w odkrywaniu ich sprzeczności i paradoksalności, w ujawnieniach ich odrzucanego lub aprobowanego oksymoronizmu.
Ta prawie ukryta pisarskość Władzy i rozumu zamieniła mój obowiązek znajomości tego dzieła w autentyczną przyjemność czytania, w prawdziwą duchową satysfakcję.
Gdyby Władza i rozum była dziełem ściśle politologicznym, nie chciałoby mi się wypełnić mojego dobrowolnego obowiązku, bardzo bym się tą robotą zmęczył.
Gdy obydwie kategorie tytułowe mają wiele znaczeń, gdy jedna może znaczyć Boga, autorytet, dyktatora, każdą władzę, całą zewnętrzność autonomiczną lub uwewnętrznioną, gdy druga może być wszystkim lub niczym i trzeba najrozmaitszych rozpoznań, żeby ustalić, czym jest, wtedy gigantyczny labirynt intelektualny Władzy i rozumu staje się przestrzenią dla człowieka.
Chce się w niej przebywać dla poznawczej satysfakcji i chyba będzie się chciało do niej wracać.
Czuję radość, że mogłem Ci napisać, co napisałem.
Ściskam Cię mocno –
Henryk
książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy