Skok, czytane w maszynopisie, Twórczość 2/1999

copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski

 

SKOK

Warszawa, 2 września 1998

Kochany Darku,

dziękuję za list, szczególnie za blankiet listowy z odbitką mojego zdjęcia z Twoim bra­tem, blankiet piękny, tekst podpisu pod zdję­ciem sam urok.

Podziękuj Wojtkowi ode mnie, pozdrów go serdecznie.

W podpisie ładna formuła „drukarz-wielbiciel”, no i ostatnie zdanie: „Z góry zwisa lampa”.

Lampa wygląda jak znak opatrzności.

Opatrzność nie musiała czuwać przy naszej rozmowie, nie obciążałbym jej obowiązkami na żadnych promocjach, Twoje porównanie, że promocja to dla Ciebie „skok do wody”, uważam za przesadne.

Prawdziwy skok do wody wykonałem tylko raz w życiu, skoczyłem do Rawki w znanym mi miejscu, żeby się popisać przed moją pierwszą nauczycielką, w wodzie tylko cudem nie uderzyłem w wielki pień, nie wiedząc, że się tam znalazł po wiosennej powodzi.

Bez ingerencji opatrzności pewnie by mnie już nie było, dlatego do wody wchodziłem już później zawsze ostrożnie, nawet w sytuacjach dramatycznych, jakie mi się zdarzyły.

Stąd w cenie jest u mnie porównanie „jak skok do wody”, nie należy go nadużywać.

Z promocjami jak to z promocjami, są w nich niewiadome jak we wszystkim, ale te z nich, które są do promocji przypisane, nie muszą być zaraz jak pień w wodzie.

Sam wiesz z doświadczenia, że na promo­cjach nie jest lepiej z Berezą niż bez Berezy, z wszystkim innym podobnie.

Jeśli na promocji dużo ludzi, to – jak w przysłowiu o dzieciach – duży kłopot, jeśli mało, kłopot mniejszy.

Mało ludzi może zastąpić bez trudu dużo ludzi, ja sam jeden muszę nieraz zastąpić bar­dzo wielu.

Zdarza się, że na promocji milczenie jest ważniejsze niż mowa, nagana korzystniejsza niż pochwała, wyjście atrakcyjniejsze niż wejście.

Nie mówiąc już o takim ewenemencie, że promocja, do której nie doszło, bywa skuteczniejsza od tej, która by się mogła odbyć.

Wyliczam Ci zwykłe niewiadome każdej promocji, żeby Ci dowieść, że w niej ryzyka nie więcej niż przy zanurzeniu ręki w rzece.

Wyszło na to, że robię w tym liście za krzepiciela, włączam się do chlubnej tradycji.

Ściskam Was wszystkich –

Henryk

 

książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy

Skip to content