Soba, czytane w maszynopisie, Twórczość 3/1997

copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski

 

SOBA

Warszawa, 27 września 1996

Kochany Darku,

niepokoję się „Baborakiem”, a jeszcze bardziej Twoim przekonaniem, że centrum świata jest koło rotundy PKO w Warszawie.

Nie mam nic przeciwko powieści, która by się zaczynała w pobliżu rotundy, fikcja to fik­cja, w fikcji nie takie rzeczy są prawdą, ale filozoficznie śmierdzi mi to naiwnym kopernikanizmem.

W moim kosmologicznym traktacie Bolimów (w „Regionach”, cztery strony maszynopisu) widzę środek świata, jak Bóg przykazał, w sobie.

Po środku skierniewickiej okolicy.

Tak powinno być, tak jest. Kopernik mógł sobie uruchamiać, co mu się podoba, ale centrum świata powinien widzieć w sobie i na ziemi.

A nie w słońcu, które może jest środkiem, ale nie dla niego i nie dla nas.

Sobą i ziemia jest jedynym środkiem wszystkiego, początkiem, podstawą i końcem wszelkiego poznania, wszystkiego, co wiemy, co możemy wiedzieć.

Nieszczęśnik w słońcu znalazł Sobie Boga, stracił wszelki grunt pod nogami, może i słusznie to jego De revolutionibus…, przynajmniej na jakiś czas wyklęto.

Ja w słońcu też widzę boga, ale mojego własnego, z mojego mianowaństwa, on jest bóg dla Soby, nie Soba dla niego.

Twoja Soba jest w Szczecinie, tam jest Twoje centrum, pamiętaj o tym.

W rewolucyjnych fikcjach centrum może być przy rotundzie.

Wiem, że myślisz o jej wschodniej stronie.

„Baboraka” nie wiem, czy nie będę musiał wykląć, musisz się z tym liczyć.

Ściskam Was wszystkich –

Henryk

 

książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy

Skip to content