Sprzyjanie, czytane w maszynopisie, Twórczość 3/1997

copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski

 

SPRZYJANIE

Warszawa, 10 września 1996

Kochany Darku,

bronisz się przed moim szyderstwem nie bez siły, doceniam klasę tego, co piszesz:

„Cóż, wizja mojej obecności na Twoim pogrzebie jest z całą pewnością bliska prawdy. Uświadomiłem sobie, że Twoja chwilowa nie­dyspozycja, taka jak pobyt w szpitalu lub śmierć, nie może tłumaczyć Twej” nieobec­ności w „Twórczości”. I raczej nie tłumaczy”.

Logiczna nielogiczność jest siłą literatury. Przeciw niej zwykła logika jest bronią bez wartości.

Kapituluję wobec Twoich racji, dobrze je wspiera to, co piszesz o Dariuszu Sośnickim. Ja go zawsze dobrze odbieram.

Tego, co piszesz o „Baboraku”, nie mogę pochwalić, ale też i potępić nie mam prawa. Piszesz, że miałoby to być pismo komercyjne, populistyczne i ohydne.

Potępiłbym to, gdybym był w stanie wydać Twoją wartościową twórczość, potępiłbym, gdybym mógł przeciwdziałać i gdybym ze skutkiem przeciwdziałał tej ohydzie, w jakiej są pogrążane najszlachetniejsze rodzaje słowa.

Ohydy najmniej w słowie wulgarnym, w ohydzie tonie słowo święte Boga i ludzi, zbrukane są słowa prawdy, sprawiedliwości, dobra i miłości.

Śmierdzi dziś słowo religii, nauki i litera­tury, i nade wszystko śmierdzi słowo o literaturze.

Ono śmierdzi tak mocno jak słowo polityki, a nic nie śmierdzi bardziej niż ono.

Przysiągłem sobie dawno temu stronić od słów chorych i zarażonych.

Od słów chorych i zarażonych, których słu­cham, które czytam, głuchnę i ślepnę. Ale ja nie jestem od potępiania, ja poprzestaję na tym, że wiem, co czym zalatuje.

Ja jestem od sprzyjania, sprzyjam temu, co pachnie zdrowiem. Tobie nie muszę sprzyjać we wszystkim, mogę sprzyjać w części, nie mam za dużo sił na sprzyjanie.

Ściskam Was wszystkich –

Henryk

 

książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy

Skip to content