Strach, czytane w maszynopisie, Twórczość 2/2000

copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski

 

STRACH

Warszawa, 29 października 1999

Kochany Darku,

dziękuję za opis uroczystości promocyjnej, trzymasz się swojej konwencji opisów, mam na myśli początek i koniec biegu zdarzeń w Twoich opisach.

W środku znalazły się dygresje o pępku, w nich nie nawiązujesz do tego, co na temat pępka pisywaliśmy, do naszej, można powiedzieć, obopólnej pieśni o pępku.

Tym razem do symetrii, która jest nie do wyeliminowania z oksymoronów, bez których pępka nie da się opisać, dorzucasz skosy i tra­wersy, powstaje z tego pępek bez oksymoronicznej spójności, jest to pępek może nie roz­darty, ale jakby ranny, w czymś uszkodzony, może wepchnięty w głębię, może na wierzch wyciągnięty.

Nie boję się o pępek, pępek chyba sam się wyleczy, chcę nawiązać do czego innego, do najważniejszej części powieści Hm…, do części czwartej Zygzakiem, która się rozpoczyna wypowiedzią o snach.

Mógłbym ją rozumieć jako wypowiedź o bez­sensie zapisywania snów, czyli polemicznie wobec mnie, ale tak jej nie rozumiem.

Ty jako doświadczeniec opisywania musisz wiedzieć, że opis stwarza opisywaną rzeczywistość, z opisami snów nie może być inaczej. Ty powołujesz się na Gombrowicza i na dialektykę końca i początku, czyli w konsekwencji na konwencję, w zapisach snów z konwencjami nie można się rozminąć.

W opisach i w każdym pisaniu wszystko jest lub staje się konwencją, ale ileż ich jest, jaki w nich wybór, jak one wciąż powstają, jakaż w nich nieskończoność.

Pierwsza i najtrwalsza w zapisach snów i w literaturze jest konwencja dydaktyczna, moralizatorska, sposobów odejścia od niej jest czter­dzieści i cztery, teraz może już nic więcej jak tylko odchodzenie od niej tak lub inaczej, odchodzenie od początku, od końca, od uporządkowanego środka, od wiadomego i niewia­domego sensu.

W zapisach snów i w literaturze zawsze jeszcze pozostaje coś, do czego się odwołujemy, uznając, że coś istnieje poza zapisem onirycznym i literackim.

Uznajemy może, że to jest jedno i to samo, nasza dobra wiara, że jest coś, co śnimy, opisujemy, malujemy, wygrywamy na fujarce.

Ty piszesz, że w snach jest tylko strach: Ja bym to uzupełnił, jest tylko horror vacui. I o co się sprzeczać.

Ściskam Was wszystkich –

Henryk

 

książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy

Skip to content