Swinarski, czytane w maszynopisie, Twórczość 4/1997

copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski

 

SWINARSKI

Warszawa, 8 listopada 1994

Droga Alicjo,

pięknie wspominasz Henryka Krzeczkowskiego, jeszcze piękniej Artura Swinarskiego.

Na Henryka powołują się teraz najrozmaitsi ludzie, od kilku lat słyszę o księdze pamiątkowej, którą ktoś przygotowuje, która ma być wydana.

O Arturze mało kto pamięta. Przed wymu­szonym przez ministerialnego kurdupla wy­jazdem z Polski Artur był w nędzy, zmienił mieszkanie, sprzedał, co mógł sprzedać, gło­dował.

Nie godził się, żeby mu w jakikolwiek spo­sób pomóc.

Pertraktowałem z nim w tej sprawie, cho­dziło o jego zgodę na przynoszenie mu obia­dów ze stołówki literatów, bezwzględnie odmawiał.

Wyjątkowo dawał się zaprosić na obiad przeze mnie, choć przedtem dziesiątki razy zapraszał Magdalenę Samozwaniec i mnie na wystawne obiady w Bristolu.

Latami pomagał różnym ludziom, między innymi Markowi Hłasce i Edwardowi Stachurze, nie miało to żadnego związku z jego skłonnościami.

On sam trochę niepotrzebnie podtrzymywał legendy młodości.

Wiem, jak mu się dawały we znaki stany lękowe.

Błagał mnie (całymi miesiącami), żeby go odprowadzać do domu.

Zatrzymywał mnie u siebie, dając do lek­tury niedostępne wówczas książki niemieckie.

Przed śmiercią wysłał do mnie z Wiednia dwie lub trzy przejmujące kartki, pisał, że cała tęsknota za Polską skrupiła mu się na mnie.

Był wspaniałym człowiekiem.

Był, jak piszesz, człowiekiem unikalnej delikatności.

Dobrze, że istnieje w naszych wspomnie­niach.

Ściskam Cię […]

Henryk

 

książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy

Skip to content