Tabu, czytane w maszynopisie, Twórczość 6/1993

copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski

 

TABU

Warszawa, 7 stycznia 1993

Kochany Darku,

nie wdam się z Tobą w dyskusję, czy pisze się na gorąco, czy na zimno. Przypuszczam, że myśli się na ciepło (około 36 stopni), pisze raczej na zimno (u mnie dziś, mimo odwilży, temperatura 15 stopni), komuś udało się coś napisać na ciepło-zimno.

W liście chciałem Ci uświadomić jedno, że w pisaniu istnieje coś takiego jak tabu, którego się nie przekracza.

Istnieje granica pisania źle o świętościach, taką świętością nie jest Bóg lub Ojczyzna, jak się u nas sądzi, lecz drugi konkretny człowiek.

Wieszcz nazwał Boga carem, słowo car zna­czyło u niego tyle samo co Stalin lub Hitler, jestem pewien, że Bóg nie poczuł się dotknięty.

Równy wieszczom nazwał Ojczyznę Synczyzną, słowo syn nie poprzestaje w polszczyźnie na znaczeniach ewangelicznych, Ojczyzna aż się oblizała lubieżnie.

Tabu wobec żywego bliźniego musi istnieć. Ja nawet tym wszystkim, którzy z miłości do literatury życzą mi śmierci, nie odpłacam tym samym.

Nigdy do nikogo nie napisałbym, że mu śmierdzi z ust, choćbym miał pewność, że czuć od niego tylko miłą mojemu sercu woń kadzidła.

W liście do diabła (czasem do siebie pisu­jemy) nie wspomniałbym nawet o guzach genialności na czole, żeby sobie nie pomyślał, że robię aluzję do rogów.

Taki jestem. Ty bądź choć trochę podobny do mnie.

Ściskam Waszą trójkę –

Henryk

 

książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy

Skip to content