Takt, czytane w maszynopisie, Twórczość 5/1993

copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski

 

TAKT

Warszawa, 5 lutego 1993

Kochany Jurku,

piszę do Ciebie tylko dwa słowa, z Twojego listu wynika, że za parę dni będziesz w Warszawie.

Wiadomość, że Afgański romans i Jedno życie są już w druku, bardzo mnie ucieszyła. Jest tak dobra, że aż prawie niewiarygodna. Gratuluję.

Atak Zbigniewa Bieńkowskiego na mnie i na „Twórczość” mniej mnie zmartwił, niż można by przypuszczać. […]

On jest jak postacie upodleńców, które się plączą po utworach Dostojewskiego.

U niego, gdy paskudzi, śpią inteligencja i instynkt samozachowawczy (rozumu nigdy nie miał zbyt wiele).

On prawie wierzy, że odkrywa nurt chłopski w kilkadziesiąt lat od rozkwitu tego zjawiska, on nie pamięta, że opluwał pisarstwo Wies­ława Myśliwskiego, którym teraz się zachwy­ca, on przyznaje sobie prawo do fałszowania moich słów nad grobem Andrzeja Łuczeńczyka, którego nie czytał tak samo jak wielu innych autorów wysławianych lub napiętnowanych według podszeptów i nasłuchów.

Demaskacją podmuchów intelektualnych tego samozwańczego arbitra taktu nie będę się istotniej zajmował, szkoda mi czasu.

Do zobaczenia, ściskam Ciebie i Monikę –

Henryk

 

książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy

Skip to content