Translokacyjność, czytane w maszynopisie, Twórczość 3/1992

copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski

 

TRANSLOKACYJNOŚĆ

Warszawa, 23 listopada 1991

Kochany Darku,

nadziejami, które sączą się z Twojego listu, trudno się upić. Nadzieje nadziejami, ale Ty braku kłopotów nie byłbyś w stanie znieść. Nawet, gdyby wszystko układało się jak najlepiej, trzymasz w ręku konieczność zamiany mieszkania.

Całe szczęście, że z tym dyżurnym kłopotem pod jednym względem nie przesadzasz. Mógłbyś przecież odczuć konieczność przepro­wadzki z jednego końca Polski na drugi albo przeniesienia się z Alaski do Australii, tego typu koniecznościom podlega Donat Kirsch, właśnie w trakcie pisania listu do Ciebie za­dzwonił z Los Angeles i przez godzinę (sic) mówił, że ciągnie go na wyspy Pacyfiku, ale na razie musi poprzestać na przeprowadzce z Los Angeles do Riverside lub Monterrey.

Twoje wyczucie miary i realizmu podnosi mnie na duchu. Szczecin jest spory, brak kłopotów u Ciebie nie zdarza się często, realnych możliwości translokacyjnych w samym Szcze­cinie może Ci wystarczyć na całe życie.

Nie przeciwstawiam się infinityzmom Donata Kirscha, pochwalam Twój realizm, dla mnie jednak najkorzystniejszy jest oniryzm.

Dziś w nocy chodziłem w Alejach Jerozo­limskich po gołej ziemi jak na szkolnym boi­sku, szedłem z Bohdanem Czeszką ulicą Mar­szałkowską pośród ogrodów i lasków, poło­żyliśmy się obaj na trawie w ogrodzie i udało mi się Bohdana przekonać do prozy Tomasza Sęktasa.

Moja przyjaźń z Bohdanem Czeszką z czasu, gdy pisał Tren, odżyła dzisiejszej nocy na nowo.

Nie będę jednak nawracał Cię na oniryzm, nigdy nikogo i na nic nie chciałbym w życiu nawrócić.

Ściskam –

Henryk

 

książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy

Skip to content