copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski
UKŁONY
Warszawa, 21 kwietnia 1993
Kochany Darku,
w Twoim liście wiele jest substancji martwiących (mój stylistyczny ukłon wobec ducha czasu), dla mnie substancją szczególnie aktywną jest każda Twoja wzmianka o zamianie mieszkania.
Rozumiem, że w perspektywie wszystkich Twoich działań majaczy bryła Zamku Książąt Pomorskich, nie mam nic przeciwko temu, znalazłaby się wtedy może jakaś komnata dla mnie, gdy się wybiorę w swoją podróż na Rugię, nad zatroskaniem nie mogę jednak zapanować.
Wiem, że źródło mojego zatroskania tkwi we mnie, nie w Twoich poczynaniach, poczęciach i powiadomieniach.
Tym źródłem jest moja bezradność, na którą jako odchodzące pokolenie (ukłon cytacyjny) nie muszę się potępiać.
Ty piszesz: „Świadomość, że stoję na tak kruchej konstrukcji – jest i bolesna, i otrzeźwiająca”. Ja musiałbym napisać: Świadomość, że wiszę na papierowym sznurku – paraliżuje i obezwładnia.
Za ten sznurek szarpie, jak wiesz, sfora kundelków, to mój ukłon wobec fundamentalnych wartości (znów ukłon stylistyczny).
Usłysz w moim liście zanikające i zanikłe echo ronda prastarej formy słowa.
Pozdrawiam i ściskam –
Henryk
książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy