Ważność, czytane w maszynopisie, Twórczość 6/2003

copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski

 

WAŻNOŚĆ

Warszawa, 27 maja 2002

Kochana Alicjo,

w Twoim liście ciężkie słowa o bólu, o cier­pieniu, przejąłem się wszystkim, o czym pi­szesz, żadne słowa pocieszenia nie byłyby z mojej strony stosowne.

Życzeń urodzinowych nie zdążę Ci prze­słać, ale wiesz od zawsze, czego i jak Ci ży­czę, nie dopuszczaj do siebie czarnych myśli jak te, o których piszesz, niech Ci się zdarza dużo z tego, co Ci pozwoli myśleć dobrze o ludziach i życiu, bo przecież wiem, jak wiele dobrego zaznałaś pośród wszystkich dopu­stów losu.

W moim życiu złych doświadczeń chyba tyle samo co w Twoim, moja sytuacja mało teraz różni się od Twojej, ale tak złych myśli, jak Twoje do siebie nie dopuszczam.

Piszesz źle nawet o Dwóch zielonych list­kach i krzywdzisz w ten sposób samą siebie.

Może one nie stały się tym, o czym marzy­łaś, ale mało co może być na miarę naszych marzeń, znam wielu ludzi, którzy Twoją po­wieść pamiętają przez ponad czterdzieści lat i mówią o niej z rozczuleniem jako o czymś bardzo ważnym w ich młodości.

Ja znam kilkanaście takich osób, to nie jest mało, w wielkich sukcesach literackich i w ogóle artystycznych jest dużo pozorów, war­tość rzeczywistą mają tylko te sukcesy, za któ­rymi kryją się autentyczne przeżycia ludzi.

Byłem świadkiem czegoś takiego w ostat­nich dniach, Wiesław Myśliwski zaprosił mnie na swój jubileusz w Sandomierzu i w Dwikozach, jubileusz organizowały władze Sando­mierza i pobliskich Dwikóz [sic!], ale we wszystkim udział mieli ludzie z najbardziej własnym stosunkiem do pisarstwa Myśliw­skiego.

Odróżniam autentyczne i udawane przeja­wy uznania, niektórymi autentycznymi tak się wzruszyłem, że coś mnie ściskało w gardle.

Nie wiem, co się popsuło w Twoich sto­sunkach z Rosanną, jedno jest pewne, że w swojej książce Rosanną utrwaliła najlepiej, jak umiała, swoje uczucia wobec Ciebie.

Jesteś w jej narracji postacią ponad wszyst­kimi innymi w jej życiu, powinnaś to uznać, możesz się tym ucieszyć.

Ja ciągle jeszcze potrafię się cieszyć każ­dym uznaniem, które uznaję za prawdziwe.

Dezaprobata, jaką mi ujawniono, wobec mojej rubryki w „Twórczości”, zabolała mnie o wiele mniej, niż mogła, dzięki temu, że nie ominęły mnie przejawy takiego rozumienia tego, co piszę, że o lepszych nawet marzyć nie można.

Ściskam Ciebie i Moją, trzymajcie się obie, bądź dobrej myśli –

Henryk

 

książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy

Skip to content