Wspieractwo, czytane w maszynopisie, Twórczość 5/1995

copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski

 

WSPIERACTWO

Warszawa, 30 września 1994

Kochany Darku,

nieuważnie studiowałeś mój list, napisałem, że grzesznąłem sobie wobec Ciebie, nie przewidziawszy, że zechcesz uszczęśliwić Szczecin tygodnikiem „Baborak”.

Nie myślisz chyba, że w związku z Tobą będę odpowiadał przed Trybunałem Historii za „wspieranie miernot”, czym mi grozi wspieracz tego, co nie istnieje, czego nie udaje mu się począć.

Chociaż dla niego Ty możesz być miernotą, Szczecin to nie Neapol, do „sum neapolitańskich” nie masz żadnego dostępu.

Grzechy trzeba sobie samemu wymyślać, żeby sędziowie nie musieli się trudzić.

Nie przewidziałem, że Donat Kirsch przy przeprowadzce do nowego domu w Kalifornii odnajdzie powieść W barszczu przygód, zach­wyci się nią na nowo i może o niej nawet raz jeszcze napisze.

Nie przekonałem do dziś literaturoznawców, którzy dyskwalifikowali Kiedy otwierają się drzwi i Gwiezdnego księcia Andrzeja Łuczeńczyka, że autor nie był miernotą.

Na Twoje czterdziestolecie przyznam się do głównej winy wobec Ciebie, zataiłem przed wszystkimi, że Twój dotychczasowy dorobek (czasopiśmienny, maszynopisowy) wystarczyłby do sławy pierwszego pisarza w Anglii, we Francji lub w Niemczech.

Jak widzisz, win u mnie wiele.

Swoją drogą dobrze, że z „Baborakiem” na razie spokój.

Ściskam Cię, uściski dla Elżbiety i Mikołajka –

Henryk

 

książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy

Skip to content