Wybór, czytane w maszynopisie, Twórczość 6/1997

copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski

 

WYBÓR

Warszawa, 28 grudnia 1996

Drogi Panie Romanie,

dziękuję Panu za Miasto sennych kobiet, prze­praszam, że z takim opóźnieniem.

Mam kłopoty ze wzrokiem (i z czytaniem), nie mogłem Pana książki przeczytać od ręki, lekturę przyspieszyła rozmowa z Januszem Głowackim.

Zadzwonił z Nowego Jorku, pytał o Pana, mówił o Pana książce.

Tak się złożyło, że książkę czytałem w cza­sie świąt, na lekturę nie narzekam, nie gorszę się ekshibicjonizmem (Pana słowo), nie gorszę niczym. Zachwycam się chyba mniej, niż Pan może oczekuje, ale myślę lepiej niż o powieści Na klęczkach.

Podoba mi się Pana myślenie o człowieku i świecie, jest ono bardzo bliskie myśleniu Marka Hłaski (człowieka, pisarz działał róż­nie), u mnie jest ono jednym z kilku myśleń równoległych.

W nadrzędności, jeśli nie wręcz w wyłą­czności, tego myślenia kryje się źródło zagro­żenia, które nazwać by można trywialnością.

Coś takiego pojawia się tu i ówdzie w Pana narracji, może pojawia się ono tam, gdzie zaczyna się odczuwać dłużyznę.

Pana literacki wybór narracji niemal komik­sowej, Pana stawka na maksymalną lapidar­ność są jak najbardziej trafne, z nich wynika jednak pewien rodzaj limitacji, narracja w takim stylu nie może osiągać tradycyjnych rozmiarów. Chyba Pan swoją powieść trochę przeładował.

Zrzędzę, niech Pan wybaczy.

Przeczytałem Pana powieść z przyjemnoś­cią, śmiałem się często, świetny jest w niej początek, świetny koniec, świetne różności w środku.

Cieszę się, życzę Panu samych sukcesów.

Pozdrawiam –

Henryk Bereza

 

książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy

Skip to content