Wyższość, czytane w maszynopisie, Twórczość 9/1998

copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski

 

WYŻSZOŚĆ

Warszawa, 24 lutego 1996

Droga Alicjo,

Twój list, zanim się zorientowałem, że to baśń o zbójnikach w Nicei, rzeczywiście mnie przeraził.

U nas zresztą coś takiego może się zdarzyć w każdym domu.

Twój list w całości piękny, w obrazku z Michałem Choromańskim bardzo mi się podo­bała historia stolarza Zwolińskiego, który na wódkę sprzedał swoje złote zęby.

Jego kumpel od wódki – Stanisław Ignacy Witkiewicz – dziś z pewnością obchodzi swoje urodziny, miałby sto jedenaście lat.

On się urodził mniej więcej sto metrów od domu, w którym mieszkam. Opowiedział mi o tym przed paroma dniami Ludwik Grzeniewski, prawdziwy spec od takich rzeczy. Dom, w którym on się urodził, istnieje do dziś.

Z przejęciem przeczytałem list Leny Walickiej do Ciebie, po śmierci Michała (1966). To piękny list.

Najpiękniejsza w liście pełna świadomość Le­ny, że Michał był człowiekiem wyższego rzędu.

Zdolność rozpoznawania wyższości jest wiel­kim darem. Darem niesłychanie rzadkim, jeśli nie liczyć ludzi prostych.

Oni potrafią wiedzieć, jak ci z listu Leny, że wysoki facet w wytartym palcie jest wielkim panem. Jak wiedziała to gosposia Walickich, pani Ziuta.

Musiałem ją widzieć. Nie wiem, czy pamię­tasz, że myśmy kiedyś byli razem na wigilii u Walickich (może był to rok 1958, może 1957). Byliśmy u nich we czworo, Ty, Ewa, Henryk Tomaszewski i ja.

O stosunku Leny do Michała mówiłem w rozmowie z kimś przed rokiem, mówiłem tak, jak Lena do Ciebie napisała, wiedziałem o tym, nie znając listu.

Ściskam Cię, […] –

Henryk

 

książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy

Skip to content