Wyzwolenie, czytane w maszynopisie, Twórczość 8/2000

copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski

 

WYZWOLENIE

Warszawa, 18 kwietnia 2000

Drogi Henryku,

przepraszam, że w rozmowie niepokoiłem Cię moimi lękami przed podróżą, wróciłem przedwczoraj zmęczony do ostateczności, ale w sumie jestem zadowolony.

Kraków wy przystojniał, zobaczyłem parę osób, które zawsze widzę z radością, Święto Snów – tak to nazwał Adam Wiedemann – nie było nudne, przynajmniej dla mnie.

Nie spodziewałem się, że ja akurat mogę się dowiedzieć czegoś szczególnego o oniryzmie, interesowało mnie już to, co z tego rozumieją ludzie z takich lub innych względów intelektualnie interesujący.

Nie zawiódł mnie Michał Paweł Markowski, którego coraz bardziej podziwiam, chociaż wzajemne relacje między filozofią, literaturą i snem widzę nie tak jak on.

Tadeusz Komendant sny Kartezjusza wpi­suje z nadmierną dobrą wiarą w dzieje filozofii, Bohdan Zadura jakby nieświadomie ciągnie z oniryzmu zyski przede wszystkim literackie, narracyjne.

Przeważały pastisze i parodie zapisów onirycznych, w tym celuje Adam Wiedemann, ale on imprezę tylko prowadził, swoimi zdolnościami w tym zakresie popisywali się Jarosław Klejnberg, Marcin Baran i Tadeusz Pióro.

Pióro rozśmieszył mnie najbardziej parodią moich zapisów w śnie, w którym jestem główną postacią.

Tyle o Święcie Snów, teraz o Pizzy weselnej.

Pizza weselna Darka Foksa ukazała się już przed miesiącem, ale do mnie egzemplarz (z moim posłowiem) nie dotarł, otrzymałem go dopiero w Krakowie, przeczytałem pośpiesznie na nowo (maszynopis czytałem wielokrotnie) dopiero wczoraj.

Pośpiech z dwóch względów, lektura tekstu w książce jest ważniejsza od innych, niepokoiły mnie i pchały do sprawdzającej lektury opinie nie tak pochlebne, jak się spodziewałem.

Pośpieszna lektura wyzwoliła mnie od obaw, to jest pisanie może troszeczkę zawiłe, ale porywające swoją siłą, siłą swojej prawdy.

Moje posłowie (Żartujmy), które znasz, jest może też niewolne od zawiłości, żałuję, że swojemu tytułowemu hasłu nie uległem sam w większym stopniu.

Poetyckiej precyzji słowa narracyjnego Darka Foksa trzeba się poddać, ono jest z żartu, ono chce być żartem; bólu, który żart skrywa, wolno się domyślać, ale trzeba go w domyśle zostawić.

Oczyszczenia powinno się dostąpić przez żart, przez jego rwącą siłę, która unicestwia nasz fałsz i fałsz świata, która nas z fałszu wyzwala.

Wyślę Ci Pizzę weselną, gdy tylko będę mógł.

Ściskam Cię mocno –

Henryk

 

książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy

Skip to content