copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski
ZBAWIENNOŚĆ
Warszawa, 26 października 2003
Kochana Alicjo,
wysłałem Ci w tych dniach październikową „Twórczość”, myślałem, jak Ci zarekomendować cztery opowiadania Krzysztofa Bieleckiego, z różnych powodów rekomenduję je w rozmowach z ludźmi.
Może Ci o tym autorze i jego opowiadaniach jeszcze kiedyś napiszę, ale teraz w liście do Ciebie ulegam innej przemożnej potrzebie.
Tobie muszę napisać choćby w paru słowach o jednym z dwóch najważniejszych dziś dla mnie pisarzy, o Robercie Walserze (drugi jest Bohumil Hrabal), o którym to i owo już Ci kiedyś pisałem i trochę pisuję w „Twórczości”.
Jest on pisarzem, którego od lat tłumaczy znana Ci skądinąd Małgorzata Łukasiewicz.
Nie będę powtarzał, jak zawiniłem wobec tego pisarza, nie przeczytawszy go przed trzydziestu laty po niemiecku, miałem taką okazję.
Zawiniłem, oczywiście, wobec samego siebie, bo trochę młodszy pokochałbym go jeszcze bardziej, niż go kocham od lat kilkunastu.
Teraz ukazują się u nas jego piękne tomy poezji i prozy (u niego jest to jedno i to samo), tom Dziwne miasto (2001) i tom Maty krajobraz ze śniegiem (2003), ma być jeszcze dalszy ciąg.
Aż cierpię, że Ty nie możesz tego jak ja czytać, pośród moich takich samych jak Twoje straszności świata i jeszcze gorszych straszności ludzi.
Wiesz dobrze, że ja nie przepadam za sielankowością w sztuce i w literaturze, moją sztuką i literaturą jest sztuka i literatura ludzkiego cierpienia, Robert Walser nic a nic z cierpienia człowieka na tym świecie nie przegapia, ale też jeszcze bardziej skrupulatnie nie przegapia piękna i dobra w człowieku i świecie.
U niego piękna i dobra w świecie i w człowieku istny bezmiar, prawdziwa nieskończoność.
On widzi – i o tym mówi – piękno i dobro dla człowieka gór, lasów, drzew, kwiatów, piękno i dobro dzieci, ludzi prostych, wszystkich ludzi prawdziwych, młodych, dojrzałych i starców, piękno i dobro psów, kotów i ptaków, piękno i dobro wszystkiego, co jest, co jest możliwe, co się zdarza.
Na szczycie tego dobra i piękna jest tworzenie sztuki w jej wszelkich przejawach i korzystanie z niej w miarę możliwości.
W słuchaniu śpiewu, muzyki, poezji, mowy, w patrzeniu na wszelkie widoki, ziemi i nieba w kreacjach światów w obrazach, w kreacjach wszystkiego w snach i na żywo.
W ustawicznym czytaniu tego ze świata, z człowieka, z literatury lub w stwarzaniu w wyobraźni.
Na tym polega szczęśliwe szaleństwo Roberta Walsera (l878-1956), który szukał urody świata i człowieka najpierw w niestrudzonej wędrówce, następnie w zamkniętym świecie sanatorium i szpitala.
Oszaleć od tego można, ale i utwierdzić się w najbezpieczniejszej z wszystkich wiar, w wierze w zbawienie dane w istnieniu przez dobro i piękno, których można doświadczyć namacalnie i zmysłowo.
Pisarstwo tego pisarza jest tak absolutnie wiarygodne jak mało co w sztuce słowa, chyba dlatego, że jest w stopniu absolutnym bezinteresowne.
Ten autor nikogo do niczego nie namawia, nikogo na nic nie chce nawrócić, nikogo w niczym nie chce pouczać.
Może właśnie dlatego to i takie pisarstwo jest tak zbawienne, jak jest dla mnie.
Ściskam Ciebie i Moją, myślcie o mnie dobrze –
Henryk
książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy