Zbawienność, czytane w maszynopisie, Twórczość 4/2004

copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski

 

ZBAWIENNOŚĆ

Warszawa, 26 października 2003

Kochana Alicjo,

wysłałem Ci w tych dniach październiko­wą „Twórczość”, myślałem, jak Ci zarekomen­dować cztery opowiadania Krzysztofa Bieleckiego, z różnych powodów rekomenduję je w rozmowach z ludźmi.

Może Ci o tym autorze i jego opowiada­niach jeszcze kiedyś napiszę, ale teraz w li­ście do Ciebie ulegam innej przemożnej po­trzebie.

Tobie muszę napisać choćby w paru sło­wach o jednym z dwóch najważniejszych dziś dla mnie pisarzy, o Robercie Walserze (drugi jest Bohumil Hrabal), o którym to i owo już Ci kiedyś pisałem i trochę pisuję w „Twór­czości”.

Jest on pisarzem, którego od lat tłumaczy znana Ci skądinąd Małgorzata Łukasiewicz.

Nie będę powtarzał, jak zawiniłem wobec tego pisarza, nie przeczytawszy go przed trzydziestu laty po niemiecku, miałem taką okazję.

Zawiniłem, oczywiście, wobec samego sie­bie, bo trochę młodszy pokochałbym go jesz­cze bardziej, niż go kocham od lat kilku­nastu.

Teraz ukazują się u nas jego piękne tomy poezji i prozy (u niego jest to jedno i to samo), tom Dziwne miasto (2001) i tom Maty kraj­obraz ze śniegiem (2003), ma być jeszcze dalszy ciąg.

Aż cierpię, że Ty nie możesz tego jak ja czytać, pośród moich takich samych jak Twoje straszności świata i jeszcze gorszych straszności ludzi.

Wiesz dobrze, że ja nie przepadam za sielankowością w sztuce i w literaturze, moją sztuką i literaturą jest sztuka i literatura ludzkiego cierpienia, Robert Walser nic a nic z cierpienia człowieka na tym świecie nie przegapia, ale też jeszcze bardziej skrupulatnie nie przegapia piękna i dobra w człowieku i świecie.

U niego piękna i dobra w świecie i w czło­wieku istny bezmiar, prawdziwa nieskończo­ność.

On widzi – i o tym mówi – piękno i dobro dla człowieka gór, lasów, drzew, kwiatów, piękno i dobro dzieci, ludzi prostych, wszyst­kich ludzi prawdziwych, młodych, dojrzałych i starców, piękno i dobro psów, kotów i pta­ków, piękno i dobro wszystkiego, co jest, co jest możliwe, co się zdarza.

Na szczycie tego dobra i piękna jest two­rzenie sztuki w jej wszelkich przejawach i korzystanie z niej w miarę możliwości.

W słuchaniu śpiewu, muzyki, poezji, mowy, w patrzeniu na wszelkie widoki, ziemi i nie­ba w kreacjach światów w obrazach, w kre­acjach wszystkiego w snach i na żywo.

W ustawicznym czytaniu tego ze świata, z człowieka, z literatury lub w stwarzaniu w wyobraźni.

Na tym polega szczęśliwe szaleństwo Ro­berta Walsera (l878-1956), który szukał uro­dy świata i człowieka najpierw w niestrudzo­nej wędrówce, następnie w zamkniętym świe­cie sanatorium i szpitala.

Oszaleć od tego można, ale i utwierdzić się w najbezpieczniejszej z wszystkich wiar, w wierze w zbawienie dane w istnieniu przez dobro i piękno, których można doświadczyć namacalnie i zmysłowo.

Pisarstwo tego pisarza jest tak absolutnie wiarygodne jak mało co w sztuce słowa, chy­ba dlatego, że jest w stopniu absolutnym bez­interesowne.

Ten autor nikogo do niczego nie namawia, nikogo na nic nie chce nawrócić, nikogo w niczym nie chce pouczać.

Może właśnie dlatego to i takie pisarstwo jest tak zbawienne, jak jest dla mnie.

Ściskam Ciebie i Moją, myślcie o mnie dobrze –

Henryk

 

książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy

Skip to content