Zdjęcia, czytane w maszynopisie, Twórczość 10/1992

copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski

 

ZDJĘCIA

Warszawa, 24 marca 1992

Droga Alicjo,

dziękuje za listy, za zdjęcia, za książkę z rysunkami Franciszki Themerson.

Pan Bruno jest na zdjęciu rzeczywiście podobny do papieża, ale także do Adolfa Rudnickiego i jeszcze do kogoś o pokolenie młodszego. Ja twarze ludzkie widzę często, nazwę to śmiesznie, rozwojowo, widzę w twa­rzach, co jest, co było, co będzie.

Mówiłem kiedyś Mieciowi Piotrowskiemu o moim widzeniu ludzkich twarzy przy pier­wszym oglądzie, o moich zobaczeniach twarzy, zrobiło to na nim duże wrażenie, było to po nim widać, on po wylewie miał trudności z mówieniem.

Piszesz, że pozbywasz się leków, przy lekach kardiologicznych (Adalat, Risordan, Persantine) pamiętaj o mnie. Z lekami stało się u nas coś strasznego. Za leki podstawowe płaci się niby symbolicznie, ale wersji krajowych leków brak, za leki zagraniczne trzeba płacić według pełnych cen dolarowych, moja emerytura nie mogłaby wystarczyć na wykup leków.

Przeczytałem w całości powieść L’Amant de la Chine du Nord. Scenariuszowość jest z pewnością grzechem wobec prozy, ale Marguerite Duras grzeszy prawie bezgrzesznie.

Scenariuszowość pozwala jej lawirować między tragizmem, czyli niemożnością życia, a życiem z jego tragizmem o zwolnionym tem­pie, w rozcieńczeniu, w tysiącznych sublimacjach.

W tej powieści często się płacze, ten płacz jest zwyczajny i głęboki, nie ma w nim nic niestosownego, trzeba sztuki, żeby tak mogło być, trzeba mistrzostwa.

Ściskam cię, Droga Alicjo, pozdrów pana Bruna –

Henryk

 

książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy

Skip to content