copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski
ZDUMIENIE
Warszawa, 24 kwietnia 1999
Drogi Henryku,
zadziwia mnie, co mi napisałeś, że chcesz od nauki polskiego przejść do studiowania polskiej literatury.
To prawie równa się temu zdumieniu, kiedy się okazało, że Karl Teobald jest Twoim stryjecznym dziadkiem.
Tej niewiarygodnej koincydencji już by – jak na moje życie – powinno wystarczyć, nie będę powtarzał, kim był ten Twój przodek dla mnie, kim jest do dziś w moim wspomnieniu.
Prawie bym chciał, żebyś się do swoich zamysłów zniechęcił, boję się, że ta literatura, która dla mnie jest wszystkim, zawiedzie Cię i zamąci naszą niespodziewaną przyjaźń.
Wolałbym, żebyś pozostał, jak jesteś, literackim fanem Thomasa Bernharda, to jest znacznie pewniejszy fundament naszej wzajemnej sympatii.
Nie pisałem Ci jeszcze, że ukazał się po polsku gruby tom pod tytułem Autobiografie (wszystkie pięć utworów cyklu autobiograficznego), w którym w charakterze komentarza znalazł się mój tekst Oksymoroniczność (Twoja pochwała tego tekstu bardzo mnie ucieszyła).
Przypuszczam, że w Epistołach wyczytałeś tylko to, co chciałeś wyczytać, mój osławiony entuzjazm.
Nie wyczytałeś lamentu, którym podszyte są całe Listy do Bitnera.
Sam Bitner jest w Polsce pisarzem niemal tylko dla wtajemniczonych, cały literacki szum u nas nie wokół niego, nie wokół Janusza Rudnickiego, nie wokół jakichkolwiek „moich” pisarzy.
Szumi się, i to jak, wokół pisarzy wymyślonych (tak ich nazywam), nie istniejących.
Chcesz, żebym był Twoim przewodnikiem po polskiej literaturze.
To prawie niemożliwe, od czasu mojej katastrofy z oczami interesuję się tylko tym, czym chcę się interesować, dla reszty nie mam ani oczu, ani dobrej woli, wobec reszty nie byłbym bezstronny.
Bardzo bym chciał, żebyś się na mnie nie zawiódł, bardzo mi zależy na Twoim przekonaniu, że moja uczciwość literacka jest niepodważalna.
Pozdrawiam i ściskam –
Henryk
książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy