copyright © „Twórczość” & Magdalena Rabizo-Birek
LIST NA URODZINY
Rzeszów, 25.10.2006 r.
Drogi Henryku!
Jestem Ci winna odpowiedź na list już od dwóch miesięcy, a teraz nadarzyła się ku temu szczególna okazja – Twoje okrągłe i dostojne urodziny. I oczywiście list musi być szczególny, uroczysty. Takie listy pisze się oczywiście najtrudniej…
Pomyślałam sobie, że spróbuję się zastanowić nad tym, co mi się w Tobie najbardziej podoba, co mnie ku Tobie przyciągnęło, co fascynuje, co ciekawi. Więc było nie było, będzie to w jakiejś mierze list miłosny.
Przede wszystkim jesteś niezwykle intrygującym, przyciągającym jak magnes człowiekiem, który choć dostępny wszystkim (jak bardzo wiele osób jestem z Tobą na „ty” niemal od samego początku naszej znajomości), nie roztrwonił i nie rozproszył siebie, zachowuje tajemnicę, jest zagadkowy. W gruncie rzeczy jesteś jak rodzaj literatury, który preferujesz – niepoznawalny i pozostający poza dyskursem, co pewnie prowokuje Twoich przyjaciół pisarzy do budowania postaci literackich na Twój wzór i podobieństwo albo do prób rozwiązywania zagadki Twojej osoby przez pisanie o Tobie. Tę osobliwą dialektykę zakrytego i odkrytego w Tobie trafnie pokazuje fotografia na Twojej ostatniej książce –Wypiskach – z częścią twarzy jasną, a drugą ciemną. I ciekawe jest, że tej Twojej zagadki w żadnym stopniu nie narusza praktykowanie przez Ciebie konsekwentnie tak intymnego, szczerego, otwartego pisania, jakim jest na przykład Twój dziennik snów Oniriada.
Do Twojej osoby wiedzie droga przez literaturę. Najpierw jest czytanie tekstów. Ty czytasz książki i maszynopisy; a my czytamy, co napiszesz. A czytasz – i to jest dopiero sztuka – jak Ostatni Sprawiedliwy w Sodomie – wszystko, niezależnie, suwerennie, odrzuciwszy wszelkie zewnętrzne naciski czy kryteria. Twoim pancerzem jest nieukrywana wcale pycha wtajemniczenia. Wierzymy Ci lub nie, kiedy mówisz, że poznajesz dobrą literaturę po przeczytaniu kilku zdań. Wierzymy tym chętniej, jeśli to nas wyróżniasz swoją uwagą.
Przez ostatnie kilkanaście lat czytaliśmy przede wszystkim Twoje Listy, Oniriadę i Wypiski, publikowane na łamach „Twórczości”. Ja czytam Twoje książki od dawna, od czasów licealnych. Proza z importu była pierwszym moim przewodnikiem po światowej literaturze; cennym i ważnym. Zaglądam do niej do dziś, na przykład kiedy przygotowuję wykłady z arcydzieł literatur światowych czy z literatur europejskich. Warto byłoby po latach wydać Prozę z importu dwa. Zebrał się już do niej ogromny materiał.
W Twoim pisaniu o literaturze przykuwają uwagę różne rzeczy. Siłą rzeczy trzeba coś z tego bogactwa wybrać i wybieram to, co najbardziej mi imponuje. To przede wszystkim mądrość. Dawno porzuciłeś naukę na rzecz takiego wtajemniczenia w literaturę, świat i człowieka, do którego pasuje tylko to słowo. Oczywiście tę ulotną, pozbawioną wyrazistych kryteriów cechę nielicznych wybranych bardzo łatwo jest nazwać/przezwać: „szaleństwem”, „hochsztaplerką”, „nawiedzeniem”. Sama napisałam kiedyś o Tobie, że jesteś „krytykiem jurodiwym”, a dziś się dziwię swojej śmiałości. Z innej zaś strony wiem, że mi wybaczyłeś, bo dobrze rozumiesz, co to znaczy iść za słowami na ich piękne manowce. Jak można zaryzykować i jak ryzykuje się dla pewnych domagających się wypowiedzenia, a czasem tylko błyskotliwych fraz, sformułowań, metafor, współbrzmień, porównań.
Twoja mądrość nie polega wyłącznie na wtajemniczeniu w literaturę, choć literatura – jak może dla nikogo innego – jest dla Ciebie, tak mi się zdaje, prawdziwym i podstawowym źródłem poznania człowieka. Wydaje mi się, że ta mądrość wynika z przeniknięcia zagadek człowieczeństwa, a jeśli to wniknięcie dokonało się u Ciebie poprzez literaturę, słowo, to chyba trzeba zacząć w nie – literaturę i słowo – znowu mocno wierzyć.
Sto lat Henryku i jeszcze więcej!
Ściskam, pozdrawiam
Magdalena Rabizo-Birek
książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy