Wypiski – bis, na widnokręgu, Twórczość 2/2002

copyright © „Twórczość” & Juan Carlos Gómez

 

WYPISKI – BIS

Henryk Bereza, rozmowa: od ogółu do szczegółu.
– Chcę wybrać z listów i faksów od Gómeza to, co o tobie… co ty na to, Henryku?
– E… lepiej ogłosić parę jego listów w ca­łości…
– Ale nie da się, tyle w nich połajanek i obelg, obrywa się wszystkim, jesteś jedyną osobą, o której nic złego nie mówi…
Westchnienie Berezy i półuśmiech. A po­tem już o czymś innym, bo dzień jest majowy i nieliteracki.

Henryk Bereza w listach Juana Carlosa Gómeza do Rajmunda Kalickiego.

(22.10.1999) […] chcę, żeby Bereza napi­sał wstęp […]

(24.11.1999) Mam już polskiego wydawcę dla moich listów do Gombrowicza, tak więc, przynajmniej na razie, nie będę się więcej naprzykrzać, żebyś mi kogoś znalazł. Będę cię jednak dalej prosił, żebyś napisał posłowie, a Bereza wstęp. Błagam na kola­nach, żebyście to zrobili, by nadać książce klasę i rangę. […] Zarówno ty, jak i Bereza, jeśli tylko zechcecie sprawić mi ten wielki zaszczyt, powinniście napisać, co czujecie i myślicie o Gombrowiczu i o mnie bez wzglę­du na to, czy mieści się to w koncepcji pro­logu, wstępu lub posłowia do naszej korespondencji. Zauważ, że ten, kto przeczyta moje listy, będzie już przecież znał listy Gombro­wicza, więc całość złoży się tak, jakby były ogłoszone razem. Zestawić listy Witolda z moimi to zadanie raczej proste, nawet dla Polaków –

(13.12.1999) Po przeczytaniu tekstu Berezy [por. Wypiski w „Twórczości”, listopad 1999], klnę się na Najświętszą Marię Pannę, rozpła­kałem się wniebowzięty. To człowiek o wiel­kiej inteligencji, ale jeszcze większe jest jego serce. Proszę cię, żebyś uściskał go ode mnie i powiedział, że sprawił mi śliczny prezent, jeden z najpiękniejszych w życiu.

(10.01.2000) […] powiedz także Berezie, że jego szczodrość wobec mnie jest niczym „owe cuda równoważące wszystkie codzienne udrę­ki na tej górze trupów, gdzie nikt się nie wywinie”.

(1.02.2000) Tekst Berezy [Gómez w „Twór­czości”, styczeń 2000] już mi przełożono. Po jego przeczytaniu popadłem w stan mistycz­ny, z którego wciąż nie mogę wyjść. Żeby uchronić cię przed spekulacjami nad trwało­ścią moich uczuć, napisałem list do Henryka, w którym opisuję charakter swego uniesienia. […]
Ślę ci listy [do Gombrowicza], wszystkie listy, dziewiętnaście. Należą do ciebie i do Berezy bardziej niż do kogokolwiek […]
Teraz czekam na wstęp Berezy, tego polskie­go orła […]

(13.03.2000) Mówisz, że Bereza już mi odpowiedział, ale niczego nie dostałem. Do­bra, czekam wciąż na prolog Berezy, wstęp [Ricardo] Nirenberga i twoje posłowie, dosia­dając gwiazdy, która jest na niebie, a którą wy oglądacie z dołu.

(21.03.2000) Ontólogo de mi alma, bom­barduję cię listami, żeby jakoś wydobyć ze stanu przygnębienia. Otrzymałem listy od Berezy i już mu odpisałem. Henryk mówi, w lutowym numerze „Twórczości”, nota wyśmie­nita i wielce poetycka [Gómez 2], że wpadła mu w ręce książka wydana w Argentynie, któ­rą ci podarowałem, z listami, jakie Gombro­wicz napisał do młodych argentyńskich przyjaciół, o czym nie pisze, bo nie zna hisz­pańskiego. Powiedz mi jedno, Rajmundzie, czy ty rozmawiasz z Bereza? [Przejęzyczenie w tekście Gómez 2, w Buenos Aires ukazał się zbiór listów Gombrowicza do J.C. Gómeza]

(27.03.2000) W piątek 24 rozmawialiśmy w hotelu Claridge przy ulicy Tucuman, między Floridą i San Martin, z [Jorge] Lavellim o wystawieniu w Teatrze San Martin Mein Kampf, farsy George’a Tabori, niezwykle cie­kawej jeśli chodzi o treść i interpretację. Po­wiedział mi, że z Zygmuntem Krauze, polskim muzykiem, pracuje nad Operetką, tym razem z muzyką operową, chce wystawić w Berlinie za dwa lata.
Miał do mnie pretensje, jak ty z tymi tanga­mi, bo jakiś czas temu obiecałem mu kopię filmu Alberta Fischermana Gombrowicz o la Seducción [G. czyli Uwiedzenie], którego nie widział. […] Choć mówiłeś mi tysiąc razy, że nie lubisz teatru, opowiadam ci to wszystko, bo rozmawialiśmy sobie z Lavellim, przeważ­nie o Gombrowiczu, a tymczasem do domu przyniesiono mi prawdziwy klejnot. Choć nie rozumiem ani słowa z tego, co jest w styczniowym numerze „Twórczości” [2000], dla mnie to piękny prezent. Zdjęcia, mój drogi polaquito, zdjęcia! […] Te fotografie, przesuwa­jące się w czasie, docierają do mnie i odbieram je niczym widz pierwsze światła w te­atrze, gdy powoli wyłaniają się postacie – to twoi redakcyjni koledzy, którzy są teraz tutaj, ze mną.
Na jednym zdjęciu pojawia się nawet Jaro­sław Iwaszkiewicz. […] Nie ulega wątpliwo­ści, że redakcyjnym arbiter elegantiarum jest Henryk Bereza, polski Prometeusz. Henryk ma zwyczaj, którym trzeba by się zająć. Na wszystkich fotografiach, poza ostatnią, gdzie pojawia się niczym strażnik Zachodu, trzyma ręce tak, jakby się bał, że mu uciekną.

(24.04.2000) […] podziw dla mnie ze stro­ny Berezy sprawił, że [Nirenberg] omal nie dostał ataku serca z zazdrości; tak bardzo mnie kocha, że przerobił swój prolog, tym razem w sposób doskonały […]
Teksty polskiego Prometeusza i moje cu­daczne wystąpienie spowodowały, jak możesz sobie wyobrazić, wybuch najdzikszych emo­cji, a ja nie potrafię zrozumieć, jak osoby kulturalne, do których zaliczam też ciebie, nie umieją ukryć swoich najniższych odczuć, zwłaszcza gdy jest czas na refleksję […]

(27.04.2000) Skoro Bereza pisze teraz wstęp, przeczytaj mu może nowy tekst Nirenberga, jedną z trzech pereł w moim naszyjniku. Do Henryka kieruję też kilka słów, żebyś mu je przeczytał: „Mój drogi Henryku, wiem od Rajmunda, że piszesz już nowy tekst, co za radość!, jeszcze nie zgasł płomień twego natchnienia. Siadam na krześle, koło ciebie, z świętym szacunkiem, i w milczeniu patrzę, jak piszesz. Ale uważaj, twoje dawne teksty GÓMEZ, GÓMEZ 2 wywalały prawdziwe ataki zazdrości osób światłych […]. Piszę do Rajmunda, żeby przeczytał ci wstęp Nirenberga, choć nie wiem, może i tobą targnie zazdrość.
Braterski uścisk od twego Gomy”

(15.05.2000) Wizerunek Berezy za twoją sprawą tak mi wypotężniał, że w tej chwili jawi mi się nie jako polski Prometeusz, ale sam Zeus. Drżę cały, czekając na tekst, który już czytałeś i który tak dobrze odebrałeś. Ten Bereza uzmysłowił mi, że od ciebie przycho­dzą same dobre rzeczy, choć […]

(29.05.2000) O tej godzinie przeczytałeś już chyba faks, jaki wysłałem Berezie; jest coś w tym człowieku, że wydaje mi się bardzo po­dobny do mnie, bo nie tylko wzrostem jeden człowiek dorównuje drugiemu. Nawet ciebie i on, i ja nazywamy ontołogiem; nie bez powodu Bereza podaje to w swoim tekście [Goma, „Twórczość”, lipiec 2000]. On sam zdał sobie sprawę z naszego podobieństwa.
Jest tak cudowny ten polski Prometeusz, że łapię cię za rękę i chcę, żebyś przełożył mi wyimki z jego tekstów.

(21.06.2000) Jedyny pełny ogląd moich re­lacji z Gombrowiczem, jaki ukazał się dru­kiem, przynajmniej dotychczas, jest autorstwa Berezy. Twoje widzenie oraz Nirenberga są fragmentaryczne i opierają się na zasadzie negacji […] Nie wywołuj żadnego zamiesza­nia między mną a orłem polskim […], bo cię ukrzyżuję, postrzeleńcze.

(12.07.2000) Nirenberg poczuł się zdruzgo­tany wstępem Berezy [tekst Goma]: jęczy przede mną i kwęka „chylę głowę przed mą­drością kogoś równie ważnego w Polsce […]. Mówią, że jesteś Dzieckiem Szczęścia […] Drżę na myśl, że między jedną szklanką ginu a drugą traktowałem cię z taką poufałością” – i tak bez końca.

(26.07.2000) Opublikowanie GOMY w lip­cowej „Twórczości” wraz z fotografiami poruszyło mnie. Spodziewam się, że tekst Berezy, taki głęboki i trafny, dotrze do studenckich dusz, o których mi mówisz, i że ludziska w Warszawie i w Buenos Aires, czytając, trochę się przybliżą do Gombrowiczowskiej Szkoły Ducha,

(14.08.2000) Tak, jasne, oczywiście, wysła­łeś mi już dwa numery „Twórczości”, a Bereza jeden; Don Henryk jest poza tym bardzo hoj­ny, pokrył ze swojej kieszeni koszt przesyłki lotniczej, to dobrze, ale na razie nie otrzyma­łem niczego.

(21.08.2000) Lipcowa „Twórczość”, jaką mi wysłał szczodry Don Henryk, płacąc z wła­snej kieszeni za przesyłkę lotniczą, płynie, przepraszam, leci pośród strasznych sztor­mów, które utrudniają dotarcie do celu.
[Dopisane odręcznie] Jest dziesiąta rano, sobota, dziewiętnastego, mój faks mylnie daruje, właśnie otrzymałem pismo, powiedz to Henrykowi, podróżowało 45 dni, już jestem nieśmiertelny.

(18.09.2000) Bereza – ile zawdzięczam temu człowiekowi, Dipi [Jorge Di Paola] pi­sze „w rzeczywistości czuję się ograniczony wspaniałością tekstu tego Polaka…”.
Wiesz, kiedy ogłoszą tu wstęp Berezy, lu­dzie zbiegną się, żeby mnie zobaczyć.

(17.10.2000) Ślę ci hiszpańską wersję pol­skiego diamentu, będzie to, jakże inaczej, wstęp do wydania argentyńskiego; nie wysy­łam ci go do twoich zbiorów, ale żebyś mi pomógł […] Przeczytaj starannie GOMĘ, je­żeli jakaś myśl wyda ci się niejasna, określ ją dobrze własnymi słowami, ja zajmę się gra­matyką. Bereza pisze mi: „Przeczytałeś GOMĘ najlepiej, jak można przeczytać, prze­świetliłeś tekst, wszystkie jego modulacje, a jednak czytałeś tylko przekład”, TRADUTTORE, TRADITORE, a jednak, mimo wszystko pomóż mi, proszę.

(19.10.2000) Co się dzieje u Henryka? Czyżby miał lęk przestrzeni? A studenteria polska co mówi? A Lisowski co sądzi o tym wszystkim, co się dzieje? A ty co myślisz?

(06.11.2000) Nie wkurzaj mnie znowu spra­wą terminu ukazania się moich listów [w Polsce]; choć wiem trochę więcej niż ty, nie myśl, że wiem wiele. Powiedz Henrykowi, a mówię to tobie, że obaj jesteście ludźmi małej wiary […]

(20.11.2000) Cóż ci powiem o publikacji moich listów w Polsce […] wszystko jest w rękach Najwyższego.

(26.12.2000) Bereza zaczął pisać o mnie w listopadzie 1999 i kończy się wiek, bo wiesz, że stulecie kończy się teraz, a nie rok temu […]

(02.01.2001) Nowy wiek, jaki wtoczył mi siana plecy, przypomina, że nasza stara, ubiegłowieczna przyjaźń skończyła się, zaczyna się przyjaźń nowa, która, spodziewam się, będzie równie wielka jak ta, co właśnie zamarła.

(26.01.2001) To prawda, Berezy nie mogę tak jak ciebie bombardować listami, więc ślę ci list siedemdziesiąty.

(26.04.2001) Od przeszło roku jestem Berezistą, ten człowiek to dla mnie Tytan humanistyki […]
Powiedz mojemu polskiemu Prometeuszowi, że z myślami, jakie mamy o nim […] może już spokojnie spocząć w grobie.

Juan Carlos Gómez
wybrał i przełożył Rajmund Kalicki

 

książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy

Skip to content