copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski
BEZ ZŁUDZENIA
Marek Nowakowski, Silna gorączka, Warszawa 1963
Trochę wstyd, ale muszę pochwalić swą przenikliwość. Widzę po prostu, że niemal bezbłędnie rozeznałem się w pisarskiej sytuacji Marka Nowakowskiego, pisząc w swoim czasie o opowiadaniach Ten stary złodziej (1958) i Benek Kwiaciarz (1961). Przewidziałem także te możliwości, wśród których Nowakowski może dokonywać wyborów i poszukiwań. Silna gorączka potwierdza sporo moich przypuszczeń i podejrzeń. Jedno z nich mogło się wydawać zupełnie fantastyczne. Przewidywałem miano wicie, że tak szczególny świat pisarski Nowakowskiego może się okazać jego rajem utraconym. W Silnej gorączce Nowakowski zdaje się mówić jak ów chłop z anegdoty: „Jak było, to było, ale było, a teraz, jak jest, to jest, ale nie ma”. Ma to w tym wypadku sens psychologiczny i odnosi się do sytuacji podmiotowej.
Nowakowski zerwał w nowych opowiadaniach z tak intrygującą przedmiotowością swojej wcześniejszej twórczości. Wbrew literackiemu duchowi czasu i wbrew naturze młodego wieku Nowakowski pisał tak, jakby on sam z życiem, któremu dawał wyraz, nie miał nic wspólnego. Teraz wszystko się zmieniło. Ukryty wszechwiedzący narrator przybrał ciało i krew i występuje jako narrator jawny, który w sobie widzi temat główny tego wszystkiego, co ma do opowiedzenia. Podkreślam tę nowość formalną, choć wiemy wszyscy, że nie na formie rzecz polega. Podmiotowa forma narracji może kryć treści przedmiotowe, a jeszcze częściej na odwrót. Formalnie podmiotowy Wzlot Iwaszkiewicza jest niemal całkowicie przedmiotowy w swoich treściach, a epicko-przedmiotowa Sława i chwała jest we wszystkim, co najistotniejsze, wyłącznie podmiotowa. W Silnej gorączce podmiotowe są także dwa czy trzy opowiadania pisane w trzeciej osobie. Nowakowski zdecydował się, żeby użyć jego języka, na puszczenie farby.
Ta decyzja, nie ma co ukrywać, była konieczna. Pisałem w związku z Benkiem Kwiaciarzem o tym, jak Nowakowski bez reszty wyeksploatował w sensie stylistyczno-narracyjnym materiał językowy, który miał do dyspozycji. Wczesnej twórczości Nowakowskiego nie można już było kontynuować pod groźbą skazania się na monotonię i ubóstwo. Wybór innej przedmiotowości nie wchodził u Nowakowskiego w rachubę, choć naiwni tego od niego oczekiwali. Pozostawała więc rezygnacja z przedmiotowości jako jedyne wyjście. Rozumiem, że to musiała być trudna decyzja. Już nie ze względów formalnych. Musiały istnieć ważniejsze niż formalne względy, dla których Nowakowski tak się wystrzegał treści podmiotowych. Silna gorączka wyjaśnia wszystko. Nowakowski puścił farbę bez żadnych względów wobec siebie. Zmieniła się radykalnie treść i forma jego pisarstwa, nie zmieniła się jego pisarska postawa. Ta sama bezwzględność i zimna precyzja w nazywaniu zarówno przedmiotowych, jak podmiotowych treści. Oczywiście w tym drugim wypadku rzecz jest już absolutnie rzadka i aż zastanawiająca.
W dawnych opowiadaniach opowiadał Nowakowski rzeczywistość zewnętrzną, zdarzeniową. W Silnej gorączce w naturalny sposób wysunęła się na plan pierwszy rzeczywistość wewnętrzna, myślana. Przywykliśmy do tego w literaturze i jest to zgodne z naturą rzeczy, że ludzka rzeczywistość myślana wykracza daleko poza doświadczenie, ponieważ jej przyrodzonym terenem jest wyobraźnia tak luźno przecież z doświadczeniem związana i tak mało od niego zależna. U Nowakowskiego myślane równa się doświadczone lub bezpośrednio dostępne doświadczeniu. Wyobraźnia, tak zazwyczaj nad doświadczeniem panująca, jest u Nowakowskiego całkowicie od doświadczenia zależna, czerpie wyłącznie z jego treści i funkcjonuje według jego żelaznych praw. W myślanym powtarza Nowakowski strukturę doświadczanego. Monolog wewnętrzny, tak, ale żadnych „strumieni świadomości”, żadnych ingrediencji fantazji, marzenia, abstrakcji, złudzeń, swobodnej gry myśli. Wyobraźnia Nowakowskiego jest ujarzmiona przez doświadczenie. Z natury czy przez żelazną dyscyplinę, Bóg raczy wiedzieć. W każdym razie rzeczywistość myślana układa się Nowakowskiemu w zdarzenia, które w opowiadaniu niczym się nie różnią od zdarzeń realnie doświadczonych lub bez żadnej korektury możliwych do sprawdzenia w doświadczeniu. Myślenie Nowakowskiego zawiera rekonstrukcję lub premedytację zdarzeń realnych. Rekonstrukcja i premedytacja zdarzeń to jak gdyby formy, w których przejawia się życie wewnętrzne u Nowakowskiego. Jaka treść się za tym kryje? Co się rekonstruuje i do czego zmierza premedytacja?
Rekonstrukcja, jak zawsze, dotyczy tego, co było, a nie jest i ustawicznie potwierdza świadomość, że było, ale się zmyło. Ta świadomość z kolei wyznacza kierunek premedytacji: co jest, także się zmyje i można nawet dla złośliwej satysfakcji przyśpieszyć naturalny proces. W raju utraconym Nowakowskiego liczyły się konkretne rzeczy: siła, zręczność, odwaga, jędrność ciała, ładność. fizyczna i fizjologiczna wydolność we wszystkim, do czego organizm ludzki czy tak zwany charakter może być użyty. Na wszystko istniała właściwa cena i istniały niepodważalnie sprawiedliwe zasady wymiany wartości. Spadek wartości powodował natychmiastowy spadek ceny i trzeba było umiejętnie i mądrze pogodzić się z sytuacją. Tu swoista sprawiedliwość godna była uznania dopóty, dopóki siebie samego można było traktować jako towar pełnowartościowy. Gdy Nowakowski poczuł się przyciśnięty do muru, żeby siebie samego według obowiązującego kursu obliczyć, rachunek wypadł obrzydliwie. Nowakowski zdecydował się na zrobienie bezwzględnego obrachunku i przedstawił go w Silnej gorączce z jego podmiotowymi treściami.
Te treści to niemal obsesja biologicznego zamierania, rozkładu, starzenia się. Towar był dobry i towar się zepsuł. Wszystko funkcjonowało kiedyś jak należy, a teraz funkcjonuje źle, a będzie jeszcze gorzej. Kiedyś miało się smak do wszystkiego, a teraz nie ma smaku. Nawalają nerki i żołądek, wypadają zęby, wiotczeją mięśnie, obwisa skóra, diabli wzięli odwagę, nie jest się kozakiem dla dziewczyn, w perspektywie ma się powolną śmierć, wypisującą swoje znaki na twarzach, na ciałach i w oczach wszystkich, których się zechce „przyuważyć”. Narrator Nowakowskiego, Krzysztof, rejestruje jak sejsmograf wstrząsy podziemne, wszystkie znamiona cudzego i własnego rozkładu. Gdy się tak jak on widzi wszystko, nie dziw, że ma się ochotę zniszczyć to, co czeka na zniszczenie. Dla niego tak jak dla wszystkich najważniejszy jest ten drugi człowiek, bez którego nie sposób się obyć. Wszystko jednak zapowiada utratę tego drugiego człowieka. W opowiadaniu Kocioł Krzysztof z zimną premedytacją zniszczy sam to, co musiałby bez własnego przyzwolenia utracić. On przyśpiesza nieuchronne, ponieważ wydaje mu się, że własna aktywność sprawi mu choćby złośliwą satysfakcję. Nie sprawia jednak, bo nie może sprawić. Z Niemożności nie ma wyjścia. Używam świadomie tego terminu, ponieważ Nowakowski wkroczył niespodziewanie w sferę spraw, w których tkwi ten pisarz, który z Niemożności uczynił całą filozofię. W Silnej gorączce nadspodziewanie wiele jest odniesień do tego pisarza. Są to zresztą jedyne odniesienia literackie Nowakowskiego.
Scharakteryzowałem jedynie z grubsza te treści podmiotowe, które zostały ujawnione w Silnej gorączce. Są to treści w literaturze rzadkie, a u pisarzy w wieku Nowakowskiego wręcz nie spotykane. To, co Nowakowski mówi, nie jest przyjemne dla nikogo. Człowiek współczesny chlubi się swoim wyzwoleniem z wielu złudzeń, jedno złudzenie potęguje wszakże jak nigdy. Człowiek współczesny do tego stopnia zatracił poczucie swojej psychiczno-biologicznej jedności, że nic nie przychodzi mu równie łatwo, jak złudzenie, że klęska biologicznego, a więc i duchowego rozpadu jego nie dotyczy. Nigdy świat nie był do tego stopnia zaludniony starcami, którzy absolutnie nie podejrzewają, że nimi są. Świat współczesny stworzył tysiące form, które pozwalają hołubić takie dobrotliwe złudzenie. Jeśli przyjąć, że takie złudzenie ułatwia życie, to Nowakowski jest pozbawiony takiego ułatwienia. Zemściło się na Nowakowskim to, że sobie upodobał świat, w którym żadne sztuczne formy i żadne pozory nie są brane w rachubę. Nowakowski jest pisarzem jak rzadko okrutnym. Nie sądzę jednak, żeby mu się udało zburzyć to złudzenie, z którego sam nie korzysta. Człowiek potrafi pielęgnować złudzenia, z którymi jest mu wygodnie.
Henryk Bereza
książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy