copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski
CIEKAWOSTKA
Z dopisku Janusza Odrowąża-Pieniążka wynika, że tytuł jego zbioru szkiców – Z notatnika kolekcjonera (moja lektura maszynopisu 1987) – ma być tymczasowy. Broniłbym tego tytułu ze względu na niedosłowność znaczeniową zawartego w nim słowa kolekcjoner. Kolekcjonerstwo dotyczy tu nie jakichkolwiek materialnych przedmiotów, lecz – w zasadzie historycznych – wiadomości czy informacji, które najlepiej nazwać ciekawostkami.
Powie ktoś, że dla wieloletniego dyrektora Muzeum Mickiewicza czy Muzeum Literatury szkice te nie są zapisami ciekawostek, lecz zasobów obowiązkowej i mającej praktyczne znaczenie wiedzy zawodowej. Może to i prawda, ale atrakcyjność książki Odrowąża-Pieniążka dla zawodowców od Mickiewicza, dziejów Wielkiej Emigracji czy innych dziejów musi być dosyć skromna, natomiast w lekturze bezinteresownej – dla wszelakich ciekawostek – można ją czytać z prawdziwym upodobaniem.
Zawodowstwo zawodowstwem, ciekawostka nie mieści się w porządku wiedzy zawodowej, ona przynależy, choćby się to komuś wydawało dziwne, do porządku sztuki, ona jest swego rodzaju odpowiednikiem figury poetyckiej, można by ją włączyć do systemu poetyckich figur, chociaż nie chce być usłużna jak one, nie można jej wymyślić, trzeba ją odkryć lub odnaleźć.
Szkodzi jej wyraźnie transplantacja w formę inną niż ta, w jakiej się ją odkrywa, ona traci na wartości w sztuce sensu stricto i nie nadaje się na jej tworzywo (dlatego nie należę do entuzjastów powieści Mit Marii de Chapdelaine, która jest gigantyczną kompozycją narracyjną ciekawostek), nie sprzyja jej także żadna użytkowość (ciekawostki o osobniku, który dla ignorantów zaistniał jako Jean Mickiewicz, byłyby znacznie smakowitsze, gdyby nie musiały służyć demaskacji żurnalistycznych ignorantów).
Ciekawostka ma wartość i bywa równoznaczna ze sztuką, gdy może pozostać sobą, czyli zachowując właściwą sobie bezinteresowność i występując w formach podawczych możliwie najbardziej bezpretensjonalnych.
Warunek bezinteresowności zapisu wszelakich ciekawostek spełnia większość tekstów ze zbioru Z notatnika kolekcjonera. Coś tam może powstało jako szkic naukowy (na przykład tekst Autor „Kirgiza” Gustaw Zieliński), coś innego nie różni się od notatki służbowej lub notatki z lektury, pretensja naukowa pierwszego zaciera się w kontekście bezpretensjonalności drugiego, to drugie jest lepsze niż pierwsze, notatka z cudzej pracy w tekście Pamiątek polskich na zamku Montresor zmienia ciekawostkę w narzędzie poznania przez wyobraźnię, prawie goły wypis z Antoniego Edwarda Odyńca robi z tekstu Rejestr bielizny Adama rzecz bez porównania wartościowszą niż naukowa rozprawa o, chociażby, społecznej kondycji wieszcza.
Podobne fakty osiąga się przez wyodrębnienie i przytoczenie paru zapisków z książeczek rachunkowych Józefa Bohdana Zaleskiego (Niedyskrecje lirnika ukraińskiego) lub zacytowanie utworku poetyckiego ojca Adama Mickiewicza, który to utworek, gdyby autorstwo było pewne, mógłby świadczyć o tym, że rodziciel pierwszego z wieszczów wierszował prawie tak samo jak czwarty wieszcz, górując nad nim poczuciem humoru (Tłusty wierszyk Mikołaja Mickiewicza).
W swoich zapisach historycznych i literackich ciekawostek, wynajdywanych prawdziwie po konesersku, odrzuca Janusz Odrowąż-Pieniążek wszelkie obciążenia polonistycznego słowotoku, za którym zwykle nie kryje się żadna, ani naukowa, ani literacka wartość.
W tym odrzuceniu – czy to światowym, czy instynktownym – kultura literacka Janusza Odrowąż-Pieniążka przejawia się w swojej najlepszej postaci.
Henryk Bereza
książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy