Ciekawostka, czytane w maszynopisie, Twórczość 4/1988

copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski

 

CIEKAWOSTKA

Z dopisku Janusza Odrowąża-Pieniążka wy­nika, że tytuł jego zbioru szkiców – Z notatni­ka kolekcjonera (moja lektura maszynopisu 1987) – ma być tymczasowy. Broniłbym tego tytułu ze względu na niedosłowność znaczenio­wą zawartego w nim słowa kolekcjoner. Kolekcjonerstwo dotyczy tu nie jakichkolwiek mate­rialnych przedmiotów, lecz – w zasadzie historycznych – wiadomości czy informacji, które najlepiej nazwać ciekawostkami.

Powie ktoś, że dla wieloletniego dyrektora Muzeum Mickiewicza czy Muzeum Literatury szkice te nie są zapisami ciekawostek, lecz za­sobów obowiązkowej i mającej praktyczne znaczenie wiedzy zawodowej. Może to i prawda, ale atrakcyjność książki Odrowąża-Pieniążka dla zawodowców od Mickiewicza, dziejów Wiel­kiej Emigracji czy innych dziejów musi być do­syć skromna, natomiast w lekturze bezintere­sownej – dla wszelakich ciekawostek – można ją czytać z prawdziwym upodobaniem.

Zawodowstwo zawodowstwem, ciekawostka nie mieści się w porządku wiedzy zawodowej, ona przynależy, choćby się to komuś wydawało dziwne, do porządku sztuki, ona jest swego ro­dzaju odpowiednikiem figury poetyckiej, można by ją włączyć do systemu poetyckich figur, cho­ciaż nie chce być usłużna jak one, nie można jej wymyślić, trzeba ją odkryć lub odnaleźć.

Szkodzi jej wyraźnie transplantacja w formę inną niż ta, w jakiej się ją odkrywa, ona traci na wartości w sztuce sensu stricto i nie nadaje się na jej tworzywo (dlatego nie należę do entuzjastów powieści Mit Marii de Chapdelaine, która jest gigantyczną kompozycją narracyjną ciekawostek), nie sprzyja jej także żadna użyt­kowość (ciekawostki o osobniku, który dla ignorantów zaistniał jako Jean Mickiewicz, były­by znacznie smakowitsze, gdyby nie musiały służyć demaskacji żurnalistycznych ignorantów).

Ciekawostka ma wartość i bywa równoznacz­na ze sztuką, gdy może pozostać sobą, czyli zachowując właściwą sobie bezinteresowność i występując w formach podawczych możliwie naj­bardziej bezpretensjonalnych.

Warunek bezinteresowności zapisu wszelakich ciekawostek spełnia większość tekstów ze zbioru Z notatnika kolekcjonera. Coś tam może pow­stało jako szkic naukowy (na przykład tekst Au­tor „Kirgiza” Gustaw Zieliński), coś innego nie różni się od notatki służbowej lub notatki z lek­tury, pretensja naukowa pierwszego zaciera się w kontekście bezpretensjonalności drugiego, to drugie jest lepsze niż pierwsze, notatka z cudzej pracy w tekście Pamiątek polskich na zamku Montresor zmienia ciekawostkę w narzędzie poznania przez wyobraźnię, prawie goły wypis z Antoniego Edwarda Odyńca robi z tekstu Re­jestr bielizny Adama rzecz bez porównania war­tościowszą niż naukowa rozprawa o, chociażby, społecznej kondycji wieszcza.

Podobne fakty osiąga się przez wyodrębnienie i przytoczenie paru zapisków z książeczek rachunkowych Józefa Bohdana Zaleskiego (Nie­dyskrecje lirnika ukraińskiego) lub zacytowanie utworku poetyckiego ojca Adama Mickiewicza, który to utworek, gdyby autorstwo było pewne, mógłby świadczyć o tym, że rodziciel pierwsze­go z wieszczów wierszował prawie tak samo jak czwarty wieszcz, górując nad nim poczuciem humoru (Tłusty wierszyk Mikołaja Mickiewi­cza).

W swoich zapisach historycznych i literackich ciekawostek, wynajdywanych prawdziwie po konesersku, odrzuca Janusz Odrowąż-Pieniążek wszelkie obciążenia polonistycznego słowotoku, za którym zwykle nie kryje się żadna, ani na­ukowa, ani literacka wartość.

W tym odrzuceniu – czy to światowym, czy instynktownym – kultura literacka Janusza Odrowąż-Pieniążka przejawia się w swojej naj­lepszej postaci.

Henryk Bereza

 

książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy

Skip to content