Diagnoza niemiecka, na widnokręgu, Twórczość 3/1969

copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski

 

DIAGNOZA NIEMIECKA

Hans Erich Nossack należy z pew­nością do tych pisarzy, którzy, jak Frisch i Dürrenmatt, beletrystycznie interpretują wieloznaczne pisarstwo Franza Kafki, podkładając pod znaczenia złożone i zagadkowe znaczenia w miarę proste i łatwe do sprawdze­nia. Nie wiem, ale przypuszczam, że Nossack, podobnie jak Frisch i Dürrenmatt, nie przyznaje się, że między nim a Kafką taka właśnie zachodzą relacja. Wszyscy dobrzy i mądrzy eksploatatorzy Kafki zdobywają sławę co naj­mniej taką samą jak mistrz i nie ma się co dziwić, że sławy tej nie chcą dzielić z nikim. Nossack, chociaż u nas prawie zupełnie nie znany, jest pisa­rzem cieszącym się najlepszą renomą i jego dziełu pisarskiemu, na które składa się wiele powieści i zbiorów opowiadań, poświęcono już niemało uwagi. Zwłaszcza powieści Der jüngere Bruder (1958), Nach dem letzten Aufstand (1961) i Der Untergang (1963) wzbudziły szerokie (zainteresowanie.

Eksploatatorzy Kafki bardzo często podstawiają pod swoiste algebraiczne wzory Kafki przykłady arytmetyczne, zastępując jego motywacje metafizycz­ne motywacjami społecznymi i histo­rycznymi. Nossack nie zawsze tak postępuje (świadczy o tym nie skonkre­tyzowana historycznie powieść Nach dem letzten Aujstand), ale w powieści Der Fall d’Arthez (Suhrkamp, 1968) uciekł się do najściślejszej konkrety­zacji historyczno-politycznej, co w tym wypadku jest posunięciem nader szczęśliwym. Powieść dotyczy tego, co by należało nazwać rzeczywistością policyjną, a więc spraw najdrażliwszych pod każdym możliwym względem. Zachodnioniemaecka konkretyzacja rzeczywistości policyjnej jest dla Nossacka wyjściem jedynie możliwym i jedynie pisarsko przyzwoitym. Zresztą jest to z pewnością rzeczywistość szczególnie sugestywna, co do tego nie może być dwóch zdań. Wiarygodności powieści Nossacka nie ma co podawać w wątpli­wość.

Redukcja całej rzeczywistości ze­wnętrznej, której ciężarów doświadcza­ją główni bohaterowie Kafki, do rzeczywistości policyjnej świadczyłaby o tym, że Nossack nie wychodzi poza chwyt ilustracji arytmetycznej Kafkowskiej algebry. Samodzielność pisar­ska Nossacka do tego jednak się nie sprowadza. Z jego własną filozofią człowieka i rzeczywistości wiąże się ściśle znamienna odrębność większości jego utworów. Ta odrębność polega na zmianie punktu widzenia rzeczywistości. Jest to zwykle u Nossacka punkt widzenia postronnego świadka, mniej lub więcej neutralnego obserwatora, kogoś, kto lubi nazywać siebie sprawozdawcą.

W powieści Der Fall d’Arthez narra­tor pisze o sobie samym w trzeciej osobie jako o postaci Sprawozdawcy, który bada i referuje życie osobiście sobie nie znanego człowieka. Wprawdzie początkowo nie jest to sprawo­zdawca bezstronny, ponieważ jako funkcjonariusz służby bezpieczeństwa reprezentuje niejako rzeczywistość po­licyjną i znajduje się w sytuacji urzędników z Zamku Kafki, jednak z chwi­lą zwolnienia się z pracy w urzędzie bezpieczeństwa zamienia się w spra­wozdawcę neutralnego, który nie jest stroną w sprawie między policją a artystą pantomimy, d’Arthezem.

Jakkolwiek zresztą sprawa wygląda ze stronniczością czy bezstronnością narratora w powieści Der Fall d’Arthez, jedno jest pewne, że sam główny bo­hater nie jest podmiotem, lecz przed­miotem narracji, i to jest u Nossacka jak najbardziej znaczące. Wszechwie­dzący narrator ukryty w powieściach Kafki jest na usługach głównych bo­haterów, którzy tym samym nie są pozbawieni głosu i własnego języka. U Nossacka własny język został im odebrany, tak jak d’Arthezowi, który milczy nawet wtedy, gdy mówi, ponie­waż mówi zawsze językiem tych, do których mówi. Do krewnych, z którymi nie ma nic wspólnego, mówi językiem dla nich zrozumiałym, chociaż jego nie wyrażającym. Na przesłucha­niach policyjnych i w rozmowach, o których wie, że policja ich słucha, mó­wi językiem policyjnym. Na scenie w milczącej sztuce pantomimy dostoso­wuje się także do tego, co inni są w stanie zrozumieć. Pozostawałaby mu tylko możliwość pisania pamiętników, ale należy mu wierzyć, gdy mówi na przesłuchaniu, że tego nie robi, ponieważ byłoby to nieostrożne. I oczywi­ście rozmowy z jedynym przyjacielem, tylko kiedy i gdzie mogliby oni ze sobą tak rozmawiać, żeby było pew­ne, że rozmawiają tylko dla siebie. W rezultacie d’Arthez jest skazany na absolutne milczenie i wie, że taka jest jego sytuacja w rzeczywistości, na któ­rą mię ima wpływu. Że wie, świadczy o tym wybór artystycznego pseudoni­mu, zaczerpniętego ze Straconych złu­dzeń Balzaka. D’Arthez ze Straconych złudzeń pracował, czekał i milczał i dlatego bohater Nossacka z nim się identyfikuje, identyfikując tym samym dwie sytuacje historyczne intelektuali­stów. W powieści Nossacka chodzi głównie o diagnozę sytuacji współczesnego intelektualisty, który został po­zbawiony możliwości wyrażania włas­nej prawdy. I nie ma nikogo, kto by tę prawdę był w stanie pojąć i przekazać.

Sprawozdawca, czyli narrator w po­wieści Der Fall d’Arthez, podjął się tej roli, ale jest to rola ponad jego siły i możliwości. Dopóki korzysta z doku­mentacji policyjnej i z przesłuchań, taśm magnetofonowych, raportów i kar­totek, dojście do jakiejkolwiek prawdy uniemożliwia język, w którym słowa najprostsze mają znaczyć co innego, niż znaczą. „Ktoś z nas” znaczy w tym ję­zyku „ktoś z wywrotowej organizacji”, „wnet” oznacza rychły wybuch działań, obalających istniejący porządek, arty­styczny pseudonim, zaczerpnięty z klasycznej pozycji literatury, jest pseudonimem spiskowca, a może nawet całej szajki międzynarodowych spiskowców. Sprawozdawca jako funkcjonariusz służby bezpieczeństwa we Frankfurcie musi studiować wszystkie dzieła Bal­zaka i nie prowadzi to, bo mię może prowadzić, do żadnych pożądanych re­zultatów poznawczych. W języku policyjnym jakiekolwiek „nie” oznacza „nie” w stosunku do całej organizacji społeczeństwa, oznacza ,,nie absolut­ne”. Nie pomogą tu ani komputery, ani jakiekolwiek zdobycze nowej techniki, fałszywy język musi prowadzić do absurdalnych rezultatów poznawczych. I nie ma żadnego wyjścia z absurdu, ponieważ im kto niewinniejszy, tym bardziej staje się podejrzany.

Nossack doprowadza Sprawozdawcę do rezygnacji z fałszywego języka i jego absurdalnych implikacji, ale wte­dy stawia go przed innymi „niemożnościami”. Sprawozdawca jest młody, nie przeżył wojny i czasów hitlerow­skich i najważniejsze fakty biografii d’Artheza, urodzonego w roku 1911 w Dranie, są dla niego nie do pojęcia i nie do zrozumienia. D’Arthez był w obozie koncentracyjnym i nosił strój obozowy, wyprodukowany w fabrykach jego ojca. Ten strój wraz z numerem obozowym znaleziono na gnijącym cie­le kogoś zabitego. Sprawozdawca do­ciera do takich faktów, te fakty są jednak dla niego zbyt zagadkowe i tajemnicze, nie można ich wyjaśnić i zinterpretować, kryją się za nimi niezna­ne przyczyny i skutki, niedostępny świat przeżyć wewnętrznych, niepojęte znaczenia moralne. Sprawozdawca wy­krył takie czy inne fakty biografii d’Artheza i z tego wszystkiego może coś wynikać, ale nie dla samego Spra­wozdawcy, lecz dla innych, dla tych, którzy doświadczyli tego, czego do­świadczył sam d’Arthez. Sprawozdawca nie wzbogacił się zdobytą wiedzą, był i pozostał anonimowy i całkowicie przejrzysty w swojej nijakości. Może rację ma jedyny przyjaciel d’Artheza. Lambert, gdy radzi Sprawozdawcy, żeby zajął się swoją własną nicością i anonimowością własnej biografii?

W powieści Der Fall d’Arthez sta­wia Nossack wiele pytań trudnych i doniosłych. Jest to powieść sugest­ii wymowna, przekazująca w przewrot­ny sposób niemało prawdy o najciężej doświadczonym pokoleniu intelektuali­stów niemieckich.

Henryk Bereza

 

książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy

Skip to content