Domyślność, czytane w maszynopisie, Twórczość 6/1989

copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski

 

DOMYŚLNOŚĆ

Wcześniejsza twórczość Stanisława Piechockiego wyznacza powieści Horror pruski (moja lektura maszynopisu 1988) miejsce drugopla­nowe. Na niektóre przyzwolenia, z jakich autor chce korzystać, wskazuje tytułowe słowo horror, oznacza ono jednak w tym przypadku nie tyle grozę z powieści sensacyjnej, co grozę dla pouczenia, powieść jest wyraźnie dydaktyczna w sensie społecznym etycznym i historycznym, dosłownie o horrorze w sensie literackim lub filmowym mówić tu nie sposób. Popularny charakter beletrystyczny tego utworu polega głównie na rezygnacji z surowszych i wyższych rygorów narracyjnych i z jakichkolwiek jego komplikacji znaczeniowych.

Jestem poniekąd specjalistą od wynajdywa­nia w powieściach Stanisława Piechockiego takich założeń artystycznych i sensów, którym teksty utworów nie przeczą, tym razem jednak założenia i sensy Horroru pruskiego nie wyma­gają żadnych skomplikowanych eksplikacji.

Rezygnację z rygorów narracyjnych wcześ­niejszych powieści najwyraźniej widać w tym, że autor Horroru pruskiego nie trzyma się już w narracji sfery rzeczywistej lub potencjalnej autopsji, lecz bez skrupułów beletrystycznych poza nią wychodzi, budując główną postać powieści – sędzia Wilhelm Korn – z historycz­nych doświadczeń pokolenia ojców. Oznacza to między innymi, że źródłem powieściowej wie­dzy o świecie przestaje być dla autora bezpośrednia obserwacja, w której celował, i zastąpić ją musi wyobraźnia, do której mało się odwoływał.

Wyobraźnia stanowi w Horrorze pruskim główne źródło wiedzy o doświadczeniu społecznym, ale także i egzystencjalnym, ponieważ w planie aktualnym narracji sędzia Wilhelm Korn doświadcza ludzkich rzeczy ostatecznych (wylewu i jego konsekwencji).

Sędzia Wilhelm Korn nie jest narratorem powieści (ostrożność autora w tym względzie należy pochwalić), lecz jest domyślnym pod­miotem obydwóch powieściowych planów narracji: planu akcyjnego (powojenna młodość Korna na terenach dawnych Prus Wschodnich) i planu refleksyjnego (próba intelektualnego uporządkowania doświadczeń sędziowskich).

Do tytułowego horroru nawiązuje plan ak­cyjny, jest on zdecydowanie lepszy literacko nie ze względu na te nawiązania, lecz głównie dlatego, że autor błyska od czasu do czasu swoimi umiejętnościami zapisu mówionych ję­zyków (na przykład fonetyczny zapis niemczyzny).

Plan narracji refleksyjnej, który w intencjach autora ma być może rodzajem monologu wewnętrznego sędziego Korna, stanowi literackie obciążenie powieści. Za monolog wewnętrzny trudno uznać referatowo-publicystyczną narra­cję, inkrustowaną wstawkami: „myślał”, „zastanawiał się” lub podobnie.

Widzę dwie możliwości korekty najuciążliwszych partii tego planu narracji, trzeba je albo radykalnie skrócić, albo uznać, dając stosowne wyjaśnienie w narracji, za zapiski sędziego w trakcie choroby i unieruchomienia w łóżku.

Myśleć takim językiem i w taki sposób to czysta okropność, pisanie natomiast to zupełnie inna sprawa, w pisaniu prawnika, który przez całe życie ulegał rutynie językowej koszmarnego żargonu zawodowego, można pogodzić się z większymi okropnościami niż referatowo-protokulancki styl. Nie namawiam autora na parodię takiego stylu, w tym akurat przy­padku nie byłaby to propozycja stosowna.

Horror pruski – mimo przynależności do beletrystyki popularnej – nie ma być powieś­cią rozrywkową i do śmiechu. W intencjach autora, chyba je dobrze rozumiem, jest to powieść o narastaniu przywiązania do drugiej oj­czyzny regionalnej, która, jego zdaniem, może skutecznie i całkowicie zastąpić pierwszą. Mam swoje powody, żeby w coś takiego absolutnie nie wierzyć, nie mam jednak nic przeciwko te­mu, żeby inni, jeśli jest im to do czegokolwiek potrzebne, byli apostołami takiej wiary.

Henryk Bereza

 

książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy

Skip to content