copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski
DWUDZIELNOŚĆ
Wyegzekwowana na Jarosławie Borszewiczu przebudowa zbioru opowiadań pod nieszczęsnym tytułem Nienawimiłość (moja lektura nowej wersji 1987) ma charakter niemal zasadniczy. Autor usunął ze zbioru najdłuższe opowiadanie Szmergiel, do czterech pozostałych dołączył jedenaście utworów nowych, przeredagował radykalnie opowiadanie Drzewo życia, przechrzcił (zmienił imiona) wiele głównych postaci swoich utworów, uprzywilejowując imię Jarek dla mężczyzn i imię Ewa dla kobiet.
Manipulacja imionami ma swoje znaczenie, w ich powtarzalności kryć się może luźna sugestia, że w poszczególnych utworach szkicuje się egzystencjalne i społeczne warianty ludzkich losów, których mogłoby się doświadczyć samemu, granicę niedostępności czy nieprzekraczalności respektując jedynie w sferze dychotomii płciowej.
Dychotomia płciowa ma u Jarosława Borszewicza charakter podstawowy, jest ważniejsza niż jakiekolwiek inne, wszystkie inne, jeśli jakakolwiek się pojawi, są jej podporządkowane.
W opowiadaniu Życiorys nawet sprawa między Bogiem i człowiekiem znajdzie zabawny finał w sprawie między żoną i mężem. W całożyciowych dialogach mężczyzny z własnym narzędziem męskości (opowiadanie Rozmówki) zacierają się granice między podmiotem i przedmiotem, panem i sługą, właścicielem i własnością, na istnienie podstawowych różnic między mężczyzną i kobietą nie ma to jednak najmniejszego wpływu.
Granicę między płciami pozornie znosi opowiadanie Cycofon, w którym dochodzi wprawdzie do zamiany płci, ale zamiana roli płciowej nie narusza w niczym zasady dwudzielności płciowej, co do stosunków człowieka ze światem ma u Borszewicza znaczenie decydujące.
Wolno nawet podejrzewać, że częste u niego uprzywilejowania narracyjne dwóch postaci w utworze (przemienność ich punktów widzenia, niekoniecznie trzeba to kojarzyć z narracyjną wszechwiedzą) wiąże się nie tyle z licencjami artystycznymi literatury lżejszego kalibru, co ze .skłonnością do stałego uwydatniania przeciwieństw między podmiotowością męską i żeńską. Nie tylko trzy z jedenastu nowych utworów Borszewicza świadczą o wierności nastawieniom antycelebracyjnym i upodobaniom do takiej bezceremonialności literackiej, jaka charakteryzowała pierwotny układ jego zbioru opowiadań. Trzeba o tej niezmienności napomknąć, ponieważ nowa redakcja opowiadania Drzewo życia wzbudziła We mnie najgorsze obawy.
Wcześniejsza wersja tego utworu wykluczała jakąkolwiek możliwość wykładni sentymentalnej. Wspaniale absurdalna fabuła została jednak w nowej wersji drastycznie okrojona, na absurdalności, która pozostała, mógłby się nie poznać admirator beletrystyki sentymentalnej, wiemy przecież, czego od niego wymaga beletrystyka wojenna i martyrologiczna, przed nieporozumieniami powinien jednak chronić kontekst pozostałych utworów zbioru.
Pewna niejednoznaczność Drzewa życia może stanowić wartość. Jarosław Borszewicz chce pisać i pisze łatwo, ale nie ma to być pisanie dla analfabetów literackich, którzy na brak stosownej dla siebie literatury wcale nie muszą narzekać. Z kolei przesadą byłoby, gdyby miała powstawać literatura tylko dla nich.
Henryk Bereza
książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy