Dwudzielność, czytane w maszynopisie, Twórczość 10/1988

copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski

 

DWUDZIELNOŚĆ

Wyegzekwowana na Jarosławie Borszewiczu przebudowa zbioru opowiadań pod nieszczęsnym tytułem Nienawimiłość (moja lektura nowej wersji 1987) ma charakter niemal zasadniczy. Autor usunął ze zbioru najdłuższe opowiadanie Szmergiel, do czterech pozostałych dołączył je­denaście utworów nowych, przeredagował rady­kalnie opowiadanie Drzewo życia, przechrzcił (zmienił imiona) wiele głównych postaci swoich utworów, uprzywilejowując imię Jarek dla męż­czyzn i imię Ewa dla kobiet.

Manipulacja imionami ma swoje znaczenie, w ich powtarzalności kryć się może luźna sugestia, że w poszczególnych utworach szkicuje się egzy­stencjalne i społeczne warianty ludzkich losów, których mogłoby się doświadczyć samemu, granicę niedostępności czy nieprzekraczalności res­pektując jedynie w sferze dychotomii płciowej.

Dychotomia płciowa ma u Jarosława Borszewicza charakter podstawowy, jest ważniejsza niż jakiekolwiek inne, wszystkie inne, jeśli jakakol­wiek się pojawi, są jej podporządkowane.

W opowiadaniu Życiorys nawet sprawa między Bogiem i człowiekiem znajdzie zabawny finał w sprawie między żoną i mężem. W całożyciowych dialogach mężczyzny z własnym narzędziem męskości (opowiadanie Rozmówki) zacie­rają się granice między podmiotem i przedmiotem, panem i sługą, właścicielem i własnością, na istnienie podstawowych różnic między męż­czyzną i kobietą nie ma to jednak najmniejszego wpływu.

Granicę między płciami pozornie znosi opo­wiadanie Cycofon, w którym dochodzi wprawdzie do zamiany płci, ale zamiana roli płciowej nie narusza w niczym zasady dwudzielności płciowej, co do stosunków człowieka ze światem ma u Borszewicza znaczenie decydujące.

Wolno nawet podejrzewać, że częste u niego uprzywilejowania narracyjne dwóch postaci w utworze (przemienność ich punktów widzenia, niekoniecznie trzeba to kojarzyć z narracyjną wszechwiedzą) wiąże się nie tyle z licencjami artystycznymi literatury lżejszego kalibru, co ze .skłonnością do stałego uwydatniania przeci­wieństw między podmiotowością męską i żeńską. Nie tylko trzy z jedenastu nowych utworów Borszewicza świadczą o wierności nastawieniom antycelebracyjnym i upodobaniom do takiej bezceremonialności literackiej, jaka charaktery­zowała pierwotny układ jego zbioru opowiadań. Trzeba o tej niezmienności napomknąć, ponie­waż nowa redakcja opowiadania Drzewo życia wzbudziła We mnie najgorsze obawy.

Wcześniejsza wersja tego utworu wykluczała jakąkolwiek możliwość wykładni sentymentalnej. Wspaniale absurdalna fabuła została jednak w nowej wersji drastycznie okrojona, na absur­dalności, która pozostała, mógłby się nie poz­nać admirator beletrystyki sentymentalnej, wie­my przecież, czego od niego wymaga beletrystyka wojenna i martyrologiczna, przed nieporozu­mieniami powinien jednak chronić kontekst po­zostałych utworów zbioru.

Pewna niejednoznaczność Drzewa życia może stanowić wartość. Jarosław Borszewicz chce pi­sać i pisze łatwo, ale nie ma to być pisanie dla analfabetów literackich, którzy na brak stosow­nej dla siebie literatury wcale nie muszą narze­kać. Z kolei przesadą byłoby, gdyby miała pow­stawać literatura tylko dla nich.

Henryk Bereza

 

książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy

Skip to content