Dziesięciolecie, czytane w maszynopisie, Twórczość 7/1982

copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski

 

DZIESIĘCIOLECIE

Bursztynowe korale (moja pierwsza lektura maszynopisu 1972 i powtórna 1982) nic się nie zestarzały literacko w ciągu dziesięciu lat. Cała później­sza twórczość Drzeżdżona odebrała jego wczesnym opowiadaniom charakter szokującej niespodzianki literackiej, ale równocześnie wzbogaciła je o no­we znaczenia, powiązania i analogie, których przed dziesięciu laty nie moż­na było ani przewidzieć, ani podejrze­wać.

Po pierwszej lekturze Bursztynowych korali byłem w stanie wymienić orien­tacyjnie dwa nazwiska literackie, z którymi utwory Drzeżdżona dało się skojarzyć, Sławomira Mrożka i Leo­polda Buczkowskiego. Skojarzenie ta­kie było uzasadnione dopóty, dopóki nie istniało pisarskie dzieło Drzeżdżo­na o własnej, filozoficznej i artystycz­nej, autonomii.

Buczkowskiemu autor Bursztyno­wych korali rzeczywiście to i owo za­wdzięcza (na przykład montaż języka mówionego w Głosach), od Mrożka jest całkowicie niezależny, bo swoją ambicję satyryczno-parodystyczną rea­lizuje przy całkowitym zlekceważeniu tradycji i konwencji pisarstwa satyryczno-parodystycznego, którym Mro­żek zawsze pozostaje wierny.

Z takimi tradycjami i konwencjami rozmija się Drzeżdżon już w opowia­daniach Wiśniowy sad i Złota klatka z lwami, choć mają one jeszcze w mia­rę konkretny adres satyryczno-parodystyczny, w najlepszych opowiadaniach zbioru – do nich zaliczam tak samo jak dawniej opowiadania Błazny, Ma­ski i Głosy – rzeczywistość absurdal­na emancypuje się i uniwersalizuje, stanowiąc rezultat powszechnych – in­dywidualnych i zbiorowych – kalectw i ograniczeń umysłu, wyobraźni i w ogóle wszelkich władz poznawczych człowieka.

Prezentacji rzeczywistości absurdal­nej i prezentacji walki z nią poświęci Drzeżdżon całą swoją późniejszą twór­czość, pełna zapowiedź jednego i dru­giego jest do wykrycia w utworach zbioru Bursztynowe korale.

Parodia literatury (Błazny i Maski) i parodia mowy (Glosy) oczyści teren dla niezależnej kreacji rzeczywistości absurdalnej w Leśnej dąbrowie (1977), ale rzeczywistość absurdalna już w Błaznach, Maskach i w Glosach została odkryta i ujawniona. Dramat artysty i kreatora znajduje pełniejszy wyraz we Włóczędze (trzecia część trylogii Karamoro) i w Rozkoszach miłości (1981) ale jego zarysy istnieją już w tytułowych Bursztynowych koralach i w Maskach. Jawnego dydaktyzmu przypowiastki Profesor X Drzeżdżon nigdy nie powtórzy, ale w sposób głę­boko ukryty pojawi się on nieraz w utworach Drzeżdżona, jest to bowiem zawsze – wbrew wszystkiemu – pi­sarz heroicznej nadziei.

Z tego, co piszę, wcale nie ma wy­nikać, że o literackiej ważności Bur­sztynowych korali decyduje ważność późniejszych dokonań pisarskich Drze­żdżona.

Ważność zbioru Bursztynowe korale jest samoistna, nie potrafiono jej do­strzec i uznać wtedy, gdy Drzeżdżon był pisarzem nieznanym i – na sku­tek ignorancji i ślepoty literackiej – nie do zaaprobowania.

W późniejszej twórczości – poza de­biutem Upiory – zdradził Drzeżdżon formę opowiadania, choć z pewnych względów była to dla niego forma ar­tystyczna szczególnie korzystna. Opowiadania Drzeżdżona prawie nic nie mają wspólnego z formalnym charakterem tego gatunku literackiego, jeden wszakże rygor formalny gatunku jest nawet u niego nie do podważenia, jeśli opowiadanie ma być opowiadaniem: rozmiar utworu. Mała forma chroni dosyć skutecznie przed konsekwencja­mi braku umiaru, a o umiar Drzeżdżonowi najtrudniej w niektórych jego powieściach. Opowiadaniom Drzeżdżo­na niczego w tym względzie zarzucić nie można.

Na pytanie, dlatego Bursztynowe ko­rale leżą przez dziesięć lat w pisar­skiej szufladzie, trzeba będzie kiedyś znaleźć odpowiedź. Jeśli byłaby to od­powiedź prawdziwa, rzuciłaby ona wiele światła na bardzo ciemne strony naszego życia literackiego.

Henryk Bereza

 

książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy

Skip to content