Filozofowanie, czytane w maszynopisie, Twórczość 3/1978

copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski

 

FILOZOFOWANIE

Wieloletnie milczenie pisarskie – od czasu książki Wdzięczność. Miłosierdzie (1970) – mogło wzbudzać obawy, że Adama Augustyna spotkał los wielu jego rówieśników, debiutantów z lat sześćdziesiątych, którzy po mniej lub więcej udanych początkach nie dają o sobie żadnego pisarskiego znaku życia. Lepsze to niż literackie dowody zejścia na psy, ale nie ma co cieszyć się taką lepszością, która skraca czas aktywności twórczej do kilku lat pisarskiej młodości. W przypadku Adama Augustyna byłaby to dla literatury strata niemała, dowiódł on przecież, że w pisaniu chodzi mu o coś więcej niż o przynależność do literackiej organi­zacji, co niejednokrotnie jest jedynym celem i zarazem kresem literackich działań.

Powieść Wywyższenie i upadek Joa­chima Heltza (maszynopis, 1977) prze­rywa pisarskie milczenie Adama Augustyna w sposób, którego nie można zlekceważyć. Stwierdzam to tym skwa­pliwiej, że miałbym dość literackich powodów, żeby nad kierunkiem ewolu­cji pisarskiej Augustyna mocno kręcić nosem. Użytkowy dydaktyzm społecz­ny, który pojawiał się u niego od Orla i orzełka (1964) po utwory Wdzięcz­ność i Miłosierdzie i szkodził niekiedy efektom poznawczo-estetycznym wyż­szego rzędu, zatriumfował w powieści o karierze Joachima Heltza nad wszel­kimi przejawami poznawczości bardziej bezinteresownej.

W sensie literackim oznacza to u Augustyna jednoznaczne nawiązanie do staropolskiej tradycji pisarstwa dydaktycznego, tradycję tę można zresztą ściślej określić, jest to tradycja powieściopisarstwa Ignacego Krasickiego, który libertyńskie zabawy intelektualne Myszeidy i Monachomachii zastąpił w powieściach charakterystycznym połą­czeniem użytkowej satyry z eseistyczną dydaktyką. Oczywiście, u Augustyna osiemnastowieczna tradycja literacka jest na usługach na wskroś dzisiejszej filozofii społecznej, którą dla własnej po­trzeby literackiej Adam Augustyn sam sobie wypracował, studiując filozofów i myślicieli tak głębokich, jak na przy­kład Stefan Czarnowski. Jest prawdo­podobne, że studia filozoficzne, których ślady są widoczne w jawnych i ukry­tych cytatach, mają związek z długo­letnim milczeniem pisarskim autora.

Niektórym rówieśnikom Augustyna marzą się szaty wieszczów, nie wiedzą jednak, że nawet rola wychowawcy społeczeństwa, nie mówiąc już o roli wieszcza, wymaga takiej wiedzy społecznej, jakiej metodą zasłyszenia zdobyć się nie da. Nie uważam, że pisar­stwo artystyczne musi mieć cokolwiek wspólnego z dydaktyką społeczną (wy­starczy, jeśli zaspokaja społeczną po­trzebę sztuki z właściwymi tylko jej funkcjami), jeśli jednak ktoś chce pi­sarsko nauczać innych, niech zacznie od nauczania samego siebie rozumie­nia tego, co ma być przedmiotem jego nauk. Augustyn tak właśnie postąpił, studiując filozofię społeczną i socjolo­gię kultury i wplatając rezultaty tych studiów w dydaktyczno-satyryczną narrację o tak zwanej do niedawna Polsce powiatowej. Użytkowy dydak­tyzm społeczny nie jest w literaturze tym, czego w niej szukam, jeśli wy­nika to jednak z samodzielnych przemyśleń społecznych i nie jest gazeciarstwem, nie można tego nie uszanować.

Powieść Augustyna można trakto­wać jako próbę sprawdzenia w tym typie pisarstwa tradycji osiemnastowiecznej, którą – rzecz jasna – przyj­muje się w wersji maksymalnie lite­racko zmodernizowanej. Autor daje tu raz po raz dowody, że zna Gombrowi­cza i Mrożka, że nie zdradza także całkowicie tego, co stanowiło intelektual­ną atrakcję powieści Poganin (1967) i Mój przyjaciel Staszek (1967). Próba sprawdzenia tradycji starszej niż pozy­tywistyczne obrazki społeczne – sta­nowią one do dziś główny wzór litera­cki beletrystyki społecznej – powio­dła się w utworze Augustyna całkowi­cie.

Podobnie jak u Krasickiego lepsza jest w powieści satyra niż dydaktyzm bezpośredni, ale na to – wszelkie doświadczenia literackie to potwierdzają – nie ma z pewnością żadnej rady. Cnoty społeczne tak samo w życiu, jak w literaturze uwidocznić i wyekspono­wać może tylko tragizm. Bez niego są skazane na niezauważalność. Wbrew tytułowi równoprawne narracyjnie w utworze są dwie postacie: Joachim Heltz i Piotr Skóra. Ten pierwszy za­służył na tytułowe uprzywilejowanie tym, że jak przystało postaci satyrycz­nej stał się bohaterem skandalu, o szlachetnym geście Piotra Skóry – rezygnacja z kariery, wybór pracy zgodnej ze świadomością wartości spo­łecznych – wiemy tylko dlatego, że autor powieści zaryzykował literacką nieatrakcyjność jawnego dydaktyzmu. Przegrałby zresztą, gdyby Piotr Skó­ra nie był najpierw „złym duchem” Joachima Heltza, gdyby jego szlache­tny gest nie miał wsparcia w motywa­cji tak niezawodnej w podobnych po­trzebach, jak zwariowana miłość. Za­kochanemu, dopóki jest zakochany, mogą wyrosnąć nawet anielskie skrzy­dła.

Różne dydaktyzmy utworu Augusty­na można by tłumaczyć także chęcią złagodzenia satyrycznych drastyczności, myślę jednak, że nie trzeba tego robić, ponieważ jedno i drugie wyni­ka z tych samych przemyśleń społecz­nych. Zawierają się w nich konstatacje kryzysowego stanu świadomości społecznej (podstawa satyry) i postu­laty wydobycia się z tego stanu rze­czy (podstawa dydaktyzmu). Postuluje się tu odnalezienie sensu kategorii tak zasadniczych, jak kultura, postęp, awans społeczny i kulturalny, wartość życia, etyka społeczna. Kategorie te funkcjonują jako „pusta forma”, zro­zumiał to intelektualnie Piotr Skóra, odkrył to niespodziewanie dla siebie Joachim Heltz, powodując tym od­kryciem swój „upadek”, oznacza to jednak tylko likwidację fałszywego i pozornego „wywyższenia”.

Na ewolucję pisarską Augustyna spojrzeć można jeszcze inaczej. Mogły ją spowodować brutalnie wysuwane zarzuty „małego realizmu” we wcześ­niejszej jego twórczości. Ten termin – wytwór i narzędzie publicystycznego obłędu – wykorzystany został w wal­ce z bardzo ważną postacią prawdy w literaturze, z prawdą szczegółu. Mó­wiąc prawdę o jabłku, można powie­dzieć prawdę o całej epoce ludzko­ści, zrobił to kiedyś Iwaszkiewicz w parozdaniowym felietonie.

Filozoficzność powieści Wywyższenie i upadek Joachima Heltza przekreśla możliwość wysunięcia idiotycznych za­rzutów, pisarsko jednak i tak najle­pszy pozostaje u Augustyna szczegół. W każdym szczególe opisu restauracji „Wiarus” w powiatowym Michałowie zawierają się wszystkie elementy tych prawd filozofii społecznej, którym Adam Augustyn swój utwór podpo­rządkował we wszystkich trybach nar­racji.

Henryk Bereza

 

książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy

Skip to content