copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski
GRANICZNOŚĆ
Śmierć Gulliwera Krzysztofa Nowickiego (moja lektura maszynopisu 1980) można nazwać filozoficzną opowieścią o człowieku z własną prawdą. Własną prawdę nosi w sobie każdy człowiek, ale nie każdego los zmusza, żeby tę prawdę znał i musiał ją ujawnić.
Dla większości ludzi własna prawda jest czymś potencjalnym, co nigdy się nie spełnia i nie uzyskuje kształtu, „prawdziwego Gulliwera” Nowickiego los zmusza do wystąpienia z nią przed światem, do gry ze światem o nią i o siebie, Gulliwer staje się artystą z wewnętrznego i zewnętrznego przymusu i przypada mu los artysty, którego własna prawda unicestwia, świat bowiem wyrabia z nią, co chce i potrzebuje, żeby własność, czyli inność prawdy zlikwidować, żeby ją włączyć w system uznanej prawdy powszechnej, czyli powszechnej fikcji, poza którą nic istnieć nie może, która jest wszystkim, co istnieje lub nie istnieje. Sięgam po Borgesowskie paradoksy ontologiczne, Nowicki sam do nich się odwołuje, prawdę mówiąc nie odwołuje się on do niczego, jeśli nie liczyć odwołań do Podróży Gulliwera Swifta, swoją piękną i niezwykłą opowieść budując z własnego przeżycia, odczucia i zrozumienia, czym jest lub może być indywidualna prawda, jaki jest los tego, kto musi z nią wystąpić na zewnątrz.
Przymus taki dosięga artystów i szaleńców, „prawdziwy Gulliwer” Nowickiego jest jednym i drugim, Śmierć Gulliwera wprowadza nas w sfery doświadczeń tylko pozornie wyjątkowych, artystami i szaleńcami przynajmniej w stanie potencjalnym są wszyscy ludzie, wszyscy w mniejszym lub większym stopniu doświadczają niewiarygodności swego istnienia (własnej prawdy) i niewiarygodności istnienia świata, wszystkich nawiedzają podejrzenia, że nie ma ich i nie ma świata, że śnią siebie i świat.
W Śmierci Gulliwera nie należy jednak widzieć wyłącznie wytworu wyobraźni twórczej. Jest w tym utworze wyraźny i mocny ślad granicznych doświadczeń egzystencjalnych, przez które Krzysztof Nowicki przeszedł. Z nich się wywodzi powaga tego utworu, niewątpliwie najważniejszego z wszystkiego, co Krzysztof Nowicki napisał.
Mały stosunkowo rozmiar Śmierci Gulliwera, nie powinien być przeszkodą wydawniczą. Tego utworu nie należy z niczym łączyć, ma on swój własny ciężar dostateczny. Osobiście żałuję, że w trzech pierwszych rozdziałach wychodzi się w narracji poza punkt widzenia Gulliwera, nie robiłbym jednak z tego sprawy. Początkowa chwiejność narracji sprawia, że tym lepiej odbierze się literacką bezbłędność tekstu, począwszy od rozdziału IV. Niedoskonałości bywają czasem funkcjonalne.
Henryk Bereza
książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy