copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski
ISTNIENIE
(nad grobem Jana Drzeżdżona)
Przy ogromie świętego i w dodatku kaszubskiego słowa, którego słuchałem z największym wzruszeniem, przy tylu pięknych słowach uznania, jakie nad trumną Jana Drzeżdżona zostały wypowiedziane, nie powinienem może mówić od siebie.
Słowa uznania dla dzieła Jana Drzeżdżona tutaj dziś zasłyszane świadczą wymownie, że nie ja jeden wiem, kim był, kim jest Jan Drzeżdżon.
Jeśli mimo wszystko chcę powiedzieć swoje kilkanaście zdań, niech mnie usprawiedliwi przede wszystkim to, że ja znam nie tylko tę jedną połowę Jego pisarskiego dzieła, o której tu się mówi, lecz także tę drugą – mam pewność, że jeszcze bardziej wybitną – która czeka na publikację.
Przywołam tylko niektóre tytuły. Prawie cała twórczość Jana Drzeżdżona z końca lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych nie jest dostępna w książkach.
Na publikację czekają od lat wspaniałe powieści Pergamonia, Rotardania, Czerwony Dwór i Misterium ziemi.
W tych powieściach Jan Drzeżdżon osiągnął pełną równowagę między wyobraźnią i znaczeniem, osiągnął pełną pisarską dojrzałość.
Do odkrycia pozostaje także twórczość początkowa ze sławną powieścią Michał Drzymała na czele, która prawie ćwierć wieku temu została nagrodzona, ale mimo przemian ustrojowych do dziś nie dotarła do rąk czytelników.
Kochany Janie, w tej postaci należy wypowiadać Twoje imię, żeby nie mogło utracić nic ze swej szlachetności. W tej postaci łączy się ono najlepiej z Twoim niepowtarzalnym kaszubskim nazwiskiem o tajemniczym pięknie.
Zabiła Cię, Kochany Janie, nie najstraszniejsza z chorób, zabiły Cię kamienne serca ludzi, zabiła Cię ludzka zawiść.
Za zrządzeniem Twojego Boga, ma on u Ciebie własną twarz, za Twoją osobną sprawą nie jest to w tym przypadku uczucie z gatunku najnędzniejszych.
Ono uległo mimowolnej nobilitacji poprzez swoją szczególną przyczynę.
Zawiść dotknęła Cię nie z powodu sławy, bogactwa lub zaszczytów, tego nie zaznałeś w nadmiarze.
Ten powód jest u Ciebie taki, jaki prawie nigdy się nie zdarza.
On tkwi w tym, co było Twoim największym dobrem, czym byłeś ponad wszelką miarę obdarowany, co stanowiło źródło Twojej duchowej władzy i wielkości.
Tym czymś jest Twoja wyobraźnia.
Wyobraźnia była racją Twojego istnienia, jego ciałem i duszą, jego – istnienia – niewyczerpanym tworzywem.
W swoich pisarskich działaniach byłeś niestrudzonym sługą wyobraźni.
Panowałeś nad wyobraźnią tylko w części, ona Tobą władała, ulegałeś jej dyktatom, poddawałeś się jej w zamian za wolność istnienia w nieskończoności światów.
Wielość mikroświatów i wielość makroświatów, które odkrywałeś, które budowałeś, jest prawie nie do ogarnięcia.
Budowałeś je z radością, w męce tworzenia, z przemożnym poczuciem potrzeby i konieczności pomnażania istnienia w nieistnieniu, stwarzania czegoś w niczym.
Trwaj w istnieniu, które w swoim pisarskim dziele tak szczodrze stwarzałeś dla siebie i dla nas, trwajmy w nim razem.
Mechowa, 26 sierpnia 1992
Henryk Bereza
książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy