Konkurent Grassa, na widnokręgu, Twórczość 9/1971

copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski

 

KONKURENT GRASSA

Martin Walser (ur. 1927) jest dziś z pewnością głównym konkurentem Güntera Grassa do sławy pierwsze­go prozaika zachodnioniemieckiego. Są to zresztą pisarze bardzo podobni w ogólnym nastawieniu do współczesnej rzeczywistości, różnią ich jednak po­stawy artystyczne. Grass chce być nie­zależny od mód literackich, Walser przyswaja sobie zachłannie wszystko, co mody przynoszą. Grass przy całej swojej odkrywczości jest mocno osadzony w tradycjach niemieckiej i nieniemieckiej literatury, Walsera trzeba widzieć przede wszystkim w ścisłym powiązaniu z dwudziestowiecznym eksperymentatorstwem literackim w prozie. Za patrona prozy Walsera trze­ba uznać Jamesa Joyce’a, bliscy są mu nowatorzy austriaccy (Broch, Musil, Gütersloh), coraz wyraźniejszy wpływ wywiera na autora powieści Das Einhorn (1966) francuska Nowa Powieść.

Sukces powieści Das Einhorn, której przekład polski jest w przygotowaniu, poprzedziły trzy ważne książki Walse­ra: opowiadania Ein Flugzeug über dem Haus und undere Geschichten (1955) oraz powieści Ehen in Philippsburg (1957) i Halbzeit (1960). Powieść Halbzeit jest zresztą powiązana z po­wieścią Das Einhorn postacią główne­go bohatera i narratora, Anselma Kristleina, i ogólnymi deklaracjami intelektualnymi, chociaż trudno uważać je za nierozdzielny cykl powieś­ciowy. Są to utwory całkowicie auto­nomiczne.

Wraz z przemianą Anselma Kristlei­na z handlowca w pisarza przemianie ulegną perspektywa i zasięg obserwacji społecznych, w czym Walser celuje, a także charakter doświadczeń egzystencjalnych, które przypadają w udziale bohaterowi i narratorowi. W Halbzeit Anselm Kristlein reprezentuje społeczną przeciętność, jest, jeśli tak można powiedzieć, szeregowym akty­wistą gospodarczym, współtworzącym jako przedstawiciel handlowy i spec­jalista od reklamy zachodnioniemiecką rzeczywistość „cudu gospodarczego”, jest „jedermannem” społeczności, w której żyje i działa. Swojemu „jedermannowi” aplikuje jednak Walser to, czego zwykle „jedermannowi” brak, a mianowicie świadomość, że jest każ­dym, czyli nikim.

Cała powieść Martina Walsera jest pełną (czasami odnosi się wrażenie, że aż zbyt pełną, zbyt wyczerpującą, zbyt obfitą) prezentacją świadomości kogoś, kto opowiada i demaskuje swoje i wszystkich „jedermaństwo”, opowia­dając i demaskując tym samym całą społeczność, bezkształtność możliwego w niej człowieczeństwa, jego namiastkowość, nijakość i fałszywość. Jest to człowieczeństwo zredukowane, wyja­łowione z sensów, standardowe we wszystkim człowieczeństwo nowoczes­nego „ersatzu”.

Ostrość i drastyczność demaskator­ska Walsera są inne niż u Grassa. Grass wierzy w człowieczeństwo, któ­rego nie ma, przyglądając się człowie­czeństwu, które jest, z zewnętrznej perspektywy, nie utożsamiając się z mim, albo utożsamiając z czysto zewnętrznej konieczności. Dla Walsera nic nie ma poza tym, co jest, o czym in­nym można co najwyżej pomarzyć, chociaż marzyć nie warto i szkoda na marzenie czasu, który bez reszty i mi­mo „ersatzowości” wszystkiego z nad­miarem wypełnia praktyka człowie­czeństwa bez wartości i prawdy. Grass posługuje się w swoim pisarstwie jed­nym, swoim własnym, językiem, o którego prawdzie nie wątpi. Walser nie wierzy, że istnieje jeszcze jakikolwiek język prawdziwy, zna natomiast tysiąc języków fałszywych i gotów jest każ­dym z nich się posłużyć, żeby jego fałsz zdemaskować.

Halbzeit i Das Einhorn są powieś­ciami dosłownie i niedosłownie wielo­języcznymi. Dosłownie, ponieważ występują w nich słowa, strzępy zdań, zdania i całe fragmenty w najróżniej­szych językach narodowych. I nie tylko dosłownie, ponieważ także niem­czyzna Walsera rozpadła się na dia­lekty, żargony, slangi i dziesiątki języków, nazwijmy je, okolicznościo­wych, które Walser prezentuje w og­romnym bogactwie i zróżnicowaniu, śledząc ich naturę i funkcje, demasku­jąc ich fałszywość. Żona Anselma Kristleina dostrzegła wielojęzyczność swego męża w praktyce jego zwyczaj­nych stosunków międzyludzkich: „Anselm spricht in fünf, sechs vollkommen verschiedenen Sprachen, ohne je ein Wort aus Versehen in die andere hineinzumischen. Meinem Vater gegenüber steht ihm das Vokabular eines patriotischen Professorenstammtischs zur Verfügung und mit Frau Ubelhör scherzt er in dreideutigen Anspielungen. Wenn Joachim zu Besuch da ist und Anselms Mutter kommt dazu, oder Frau Übelhör, dann weiss ich nicht, wie ich alle in einem Gespräch zusammenbringen soli” (Halbzeit, 1962, Suhrkamp Verlag, s. 353).

Jedna klasyczna niemczyzna literac­ka przestała dla Walsera istnieć, on studiuje te niemczyzny, które są w indywidualnym i zbiorowym użyciu. Literackie studium różnorodności niemczyzny mówionej jest zresztą w jego prozie szczególnie interesujące, o wiele bardziej niż przejęcie chwytów i konwencji narracyjnych Jamesa Joyce’a w monologach wewnętrznych i strumieniach świadomości”. Naśla­downictwo tych form jest bardziej na miejscu w Das Einhorn niż w Halbzeit. W Halbzeit nie zanosi się jeszcze na to, że Anselm Kristlein zostanie pisa­rzem, nie obowiązuje go więc znajo­mość pisarskiego fachu. Wystarczyły­by mu wrodzone predyspozycje pisar­skie: dar widzenia i słyszenia i zdol­ność do refleksji. Tym wszystkim dysponuje w swojej opowieści z żonglerską swobodą, przeprowadzając i de­monstrując psychosocjologiczną wiwi­sekcję społeczeństwa, które ocaliło swoją ostatnią wiarę, wiarę w boga konsumpcji.

Bóg konsumpcji rządzi światem, w którym wszystko, co jest, ma zostać skonsumowane, pochłonięte, zużyte. Zużyć trzeba naturę, kulturę, wszyst­ko, co człowiek otrzymał i stworzył, wszystko, czym człowiek jest, trzeba zużyć siebie samego, wszystkie swoje możliwości, trzeba się wyczerpać do końca i unicestwić. Wszystko jest do zużycia i wszyscy wszystko zużywają. Drastyczność Walsera polega na tym, że za obfitością wszystkiego widzi brak, że chorym z przesytu każe od­czuwać nadal prawdziwy głód. Ta sprzeczność jest najjaskrawsza w sfe­rze miłości i życia seksualnego. Tej sprawie poświęci Walser w całości po­wieść Das Einhorn, ale i w Halbzeit jest to sprawa jedna z najważniejszych.

Przesyt seksualny nie likwiduje i nie zmniejsza głodu miłości. Dostarcza je­dynie „ersatzów”, jest „ersatzem” jak wszystko, co oferuje w takiej obfitości hojny i usłużny bóg konsumpcji. Walser każdym zdaniem swojej po­wieści demaskuje tego boga i jego da­ry, demaskuje społeczność jego wy­znawców, demaskuje wiernych kapła­nów, których reprezentantem jest główny bohater powieści, Anselm Kristlein, apostoł sprzedaży, orędow­nik przedmiotów, które nie przynoszą życia, lecz zbliżają do śmierci: „Jede Ware ist der Leichnam einer Möglichkeit” (tamże, s. 512).

Wyznawcom fałszywej i ustawicznie demaskowanej religii konsumpcji i praktykom wewnętrznego (psychiczne­go) i zewnętrznego (społecznego) za­kłamania nie odbiera Walser jednej je­dynej prawdy, prawdy cierpienia. Ludzie Walsera, zdając sobie z tego sprawę albo i nie zdając, jedynie w cierpieniu są prawdziwi. Z instynktu lub preme­dytacji robiąc wszystko, żeby cierpie­nie zagłuszyć, nie znajdują nic, co by mogło ich od cierpienia uwolnić. Kompromitując fałsze tysięcy słów, jedne­mu przyznaje Walser prawdziwość nie do podważenia. Słowo „nędza” jest dla niego „dobrze odżywionym słowem”. Tym słowem musieliby się u niego po­służyć wszyscy, gdyby chcieli przyznać się do prawdy. Korzystając z wszyst­kiego, z czego człowiek może korzy­stać, są skazani na głód, doświadczają w każdej sytuacji niemożliwości jakie­gokolwiek nasycenia.

Henryk Bereza

 

książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy

Skip to content