copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski
KONKURENT GRASSA
Martin Walser (ur. 1927) jest dziś z pewnością głównym konkurentem Güntera Grassa do sławy pierwszego prozaika zachodnioniemieckiego. Są to zresztą pisarze bardzo podobni w ogólnym nastawieniu do współczesnej rzeczywistości, różnią ich jednak postawy artystyczne. Grass chce być niezależny od mód literackich, Walser przyswaja sobie zachłannie wszystko, co mody przynoszą. Grass przy całej swojej odkrywczości jest mocno osadzony w tradycjach niemieckiej i nieniemieckiej literatury, Walsera trzeba widzieć przede wszystkim w ścisłym powiązaniu z dwudziestowiecznym eksperymentatorstwem literackim w prozie. Za patrona prozy Walsera trzeba uznać Jamesa Joyce’a, bliscy są mu nowatorzy austriaccy (Broch, Musil, Gütersloh), coraz wyraźniejszy wpływ wywiera na autora powieści Das Einhorn (1966) francuska Nowa Powieść.
Sukces powieści Das Einhorn, której przekład polski jest w przygotowaniu, poprzedziły trzy ważne książki Walsera: opowiadania Ein Flugzeug über dem Haus und undere Geschichten (1955) oraz powieści Ehen in Philippsburg (1957) i Halbzeit (1960). Powieść Halbzeit jest zresztą powiązana z powieścią Das Einhorn postacią głównego bohatera i narratora, Anselma Kristleina, i ogólnymi deklaracjami intelektualnymi, chociaż trudno uważać je za nierozdzielny cykl powieściowy. Są to utwory całkowicie autonomiczne.
Wraz z przemianą Anselma Kristleina z handlowca w pisarza przemianie ulegną perspektywa i zasięg obserwacji społecznych, w czym Walser celuje, a także charakter doświadczeń egzystencjalnych, które przypadają w udziale bohaterowi i narratorowi. W Halbzeit Anselm Kristlein reprezentuje społeczną przeciętność, jest, jeśli tak można powiedzieć, szeregowym aktywistą gospodarczym, współtworzącym jako przedstawiciel handlowy i specjalista od reklamy zachodnioniemiecką rzeczywistość „cudu gospodarczego”, jest „jedermannem” społeczności, w której żyje i działa. Swojemu „jedermannowi” aplikuje jednak Walser to, czego zwykle „jedermannowi” brak, a mianowicie świadomość, że jest każdym, czyli nikim.
Cała powieść Martina Walsera jest pełną (czasami odnosi się wrażenie, że aż zbyt pełną, zbyt wyczerpującą, zbyt obfitą) prezentacją świadomości kogoś, kto opowiada i demaskuje swoje i wszystkich „jedermaństwo”, opowiadając i demaskując tym samym całą społeczność, bezkształtność możliwego w niej człowieczeństwa, jego namiastkowość, nijakość i fałszywość. Jest to człowieczeństwo zredukowane, wyjałowione z sensów, standardowe we wszystkim człowieczeństwo nowoczesnego „ersatzu”.
Ostrość i drastyczność demaskatorska Walsera są inne niż u Grassa. Grass wierzy w człowieczeństwo, którego nie ma, przyglądając się człowieczeństwu, które jest, z zewnętrznej perspektywy, nie utożsamiając się z mim, albo utożsamiając z czysto zewnętrznej konieczności. Dla Walsera nic nie ma poza tym, co jest, o czym innym można co najwyżej pomarzyć, chociaż marzyć nie warto i szkoda na marzenie czasu, który bez reszty i mimo „ersatzowości” wszystkiego z nadmiarem wypełnia praktyka człowieczeństwa bez wartości i prawdy. Grass posługuje się w swoim pisarstwie jednym, swoim własnym, językiem, o którego prawdzie nie wątpi. Walser nie wierzy, że istnieje jeszcze jakikolwiek język prawdziwy, zna natomiast tysiąc języków fałszywych i gotów jest każdym z nich się posłużyć, żeby jego fałsz zdemaskować.
Halbzeit i Das Einhorn są powieściami dosłownie i niedosłownie wielojęzycznymi. Dosłownie, ponieważ występują w nich słowa, strzępy zdań, zdania i całe fragmenty w najróżniejszych językach narodowych. I nie tylko dosłownie, ponieważ także niemczyzna Walsera rozpadła się na dialekty, żargony, slangi i dziesiątki języków, nazwijmy je, okolicznościowych, które Walser prezentuje w ogromnym bogactwie i zróżnicowaniu, śledząc ich naturę i funkcje, demaskując ich fałszywość. Żona Anselma Kristleina dostrzegła wielojęzyczność swego męża w praktyce jego zwyczajnych stosunków międzyludzkich: „Anselm spricht in fünf, sechs vollkommen verschiedenen Sprachen, ohne je ein Wort aus Versehen in die andere hineinzumischen. Meinem Vater gegenüber steht ihm das Vokabular eines patriotischen Professorenstammtischs zur Verfügung und mit Frau Ubelhör scherzt er in dreideutigen Anspielungen. Wenn Joachim zu Besuch da ist und Anselms Mutter kommt dazu, oder Frau Übelhör, dann weiss ich nicht, wie ich alle in einem Gespräch zusammenbringen soli” (Halbzeit, 1962, Suhrkamp Verlag, s. 353).
Jedna klasyczna niemczyzna literacka przestała dla Walsera istnieć, on studiuje te niemczyzny, które są w indywidualnym i zbiorowym użyciu. Literackie studium różnorodności niemczyzny mówionej jest zresztą w jego prozie szczególnie interesujące, o wiele bardziej niż przejęcie chwytów i konwencji narracyjnych Jamesa Joyce’a w monologach wewnętrznych i strumieniach świadomości”. Naśladownictwo tych form jest bardziej na miejscu w Das Einhorn niż w Halbzeit. W Halbzeit nie zanosi się jeszcze na to, że Anselm Kristlein zostanie pisarzem, nie obowiązuje go więc znajomość pisarskiego fachu. Wystarczyłyby mu wrodzone predyspozycje pisarskie: dar widzenia i słyszenia i zdolność do refleksji. Tym wszystkim dysponuje w swojej opowieści z żonglerską swobodą, przeprowadzając i demonstrując psychosocjologiczną wiwisekcję społeczeństwa, które ocaliło swoją ostatnią wiarę, wiarę w boga konsumpcji.
Bóg konsumpcji rządzi światem, w którym wszystko, co jest, ma zostać skonsumowane, pochłonięte, zużyte. Zużyć trzeba naturę, kulturę, wszystko, co człowiek otrzymał i stworzył, wszystko, czym człowiek jest, trzeba zużyć siebie samego, wszystkie swoje możliwości, trzeba się wyczerpać do końca i unicestwić. Wszystko jest do zużycia i wszyscy wszystko zużywają. Drastyczność Walsera polega na tym, że za obfitością wszystkiego widzi brak, że chorym z przesytu każe odczuwać nadal prawdziwy głód. Ta sprzeczność jest najjaskrawsza w sferze miłości i życia seksualnego. Tej sprawie poświęci Walser w całości powieść Das Einhorn, ale i w Halbzeit jest to sprawa jedna z najważniejszych.
Przesyt seksualny nie likwiduje i nie zmniejsza głodu miłości. Dostarcza jedynie „ersatzów”, jest „ersatzem” jak wszystko, co oferuje w takiej obfitości hojny i usłużny bóg konsumpcji. Walser każdym zdaniem swojej powieści demaskuje tego boga i jego dary, demaskuje społeczność jego wyznawców, demaskuje wiernych kapłanów, których reprezentantem jest główny bohater powieści, Anselm Kristlein, apostoł sprzedaży, orędownik przedmiotów, które nie przynoszą życia, lecz zbliżają do śmierci: „Jede Ware ist der Leichnam einer Möglichkeit” (tamże, s. 512).
Wyznawcom fałszywej i ustawicznie demaskowanej religii konsumpcji i praktykom wewnętrznego (psychicznego) i zewnętrznego (społecznego) zakłamania nie odbiera Walser jednej jedynej prawdy, prawdy cierpienia. Ludzie Walsera, zdając sobie z tego sprawę albo i nie zdając, jedynie w cierpieniu są prawdziwi. Z instynktu lub premedytacji robiąc wszystko, żeby cierpienie zagłuszyć, nie znajdują nic, co by mogło ich od cierpienia uwolnić. Kompromitując fałsze tysięcy słów, jednemu przyznaje Walser prawdziwość nie do podważenia. Słowo „nędza” jest dla niego „dobrze odżywionym słowem”. Tym słowem musieliby się u niego posłużyć wszyscy, gdyby chcieli przyznać się do prawdy. Korzystając z wszystkiego, z czego człowiek może korzystać, są skazani na głód, doświadczają w każdej sytuacji niemożliwości jakiegokolwiek nasycenia.
Henryk Bereza
książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy