copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski
KONTYNUACJA
Powieść Czapki i niewidki (moja lektura maszynopisu 1979) jest kontynuacją tych zainteresowań i założeń pisarskich, jakie Piotr Müldner-Nieckowski ujawnił w opowiadaniach Proszę spać i w powieści Himalaje, które charakteryzowałem w Czytanym w maszynopisie („Twórczość” 1977 nr 11).
Autora interesuje głównie człowiek w jego relacjach i uwarunkowaniach społecznych, są to relacje i uwarunkowania poznawczo skomplikowane i zawiłe jak w Himalajach, skomplikowanie i zawiłości daje się niekiedy uprościć w narracji satyrycznej, występuje ona w wielu opowiadaniach zbioru Proszę spać.
Przedmiotem satyry bywa zwykle zło społeczne, które się ujawniło w swoich skutkach, jawne skutki zła są w satyrze ważniejsze niż jego tajemnicze przyczyny, narracja satyryczna oznacza najczęściej poznawczą jasność sytuacji i pozwala na wszelkie poznawcze uproszczenia.
W Czapkach i niewidkach – sens tytułu sugeruje coś dwoistego – narracja satyryczna o jawnych skutkach zła społecznego idzie w parze z enigmatyczną narracją w jego tajemniczych przyczynach, pierwsza dotyczy absurdów funkcjonowania instytucji (Dom Opieki dla umierających w stadium organizacji), druga – zagadki wzajemnych powiązań kilkudziesięciu osób i całej nieskończoności osobowych uwarunkowań ich zachowań społecznych.
Przenikanie się i wzajemne nakładanie na siebie tych dwóch typów narracji powoduje nieustanną fluktuację komunikatywności i niekomunikatywności tekstu utworu, jest to efekt zamierzony i w pełni osiągnięty, doszukiwać się w tym literackiego błędu byłoby naiwnością. Ukryty narrator utworu reprezentuje w narracji świadomość zbiorową, nie identyfikuje się poznawczo z żadnym z przedstawicieli tej zbiorowości (inaczej niż w Himalajach), świadomość zbiorowości może być właśnie taka, jaka jest w tym utworze.
Skutki zła społecznego są oczywiste i wiadome, farsa funkcjonowania zakładu leczniczego bez pacjentów rozgrywa się na oczach wszystkich zainteresowanych, jego przyczyny tkwią w ludziach i mechanizmach życia społecznego, o jednych i drugich wiedza zbiorowości jest i musi być fragmentaryczna i cząstkowa, Czapki i niewidki są zbudowane tylko i wyłącznie z rejestru tej fragmentarycznej i cząstkowej wiedzy o przyczynach zła, którego skutki tak są oczywiste i namacalne.
Powieściowy rejestr tej wiedzy obejmuje fragmentaryczne „zobaczenia” i „usłyszenia” – są to zresztą najczęściej „podglądnięcia” i „podsłuchania”, ponieważ w powieściowym Domu Opieki zainstalowano wszelkie możliwe aparatury telewizji i telefonii i nie zrezygnowano z takich form klasycznych jak plotka i donosicielstwo – „zobaczeniami” i „usłyszeniami dzielą się jedni z drugimi w zależności od potrzeby i wyrachowania, stały przepływ „zobaczeń” i „usłyszeń” umożliwia ciągłość narracji, która pod pewnymi względami przypomina takie montaże językowe, jakimi posługuje się Leopold Buczkowski w swoich utworach, od Urody na czasie poczynając.
W montażu relacji z „zasłyszeń” i „zboczeń” nie ma nic z językowej szczególności i niepowtarzalności, autorowi niepotrzebna jest w utworze językowa autonomia znaczeniowa, znaczenia tych relacji wynikają z farsowej akcji utworu i z wyraźnej fabuły (programowo enigmatycznej), są zależne od postaci, których identyfikacja nie nastręcza trudności, wśród nich zresztą dwie są pierwszoplanowe i najważniejsze: dyrektor Józef Czema i wicedyrektor Zygma.
Pierwszy jest głównym osobowym obiektem satyry, on zamienia funkcjonowanie Domu Opieki w farsowy spektakl, drugi mógłby być kandydatem nawet na tak zwanego bohatera pozytywnego, jemu przypadło w udziale wypowiadanie powieściowe myśli zbornych i rozumnych, gdyby nie intrygująca uległość wobec wszystkich nierozumnych posunięć pierwszego, co jego także nie może nie kompromitować.
Wbrew pozorom całkowitej prostolinijności zachowań i wypowiedzi jest to postać w Czapkach i niewidkach najbardziej tajemnicza. On mógłby wyjaśnić najwięcej z tajemniczych przyczyn zła społecznego, które swoją uległością powiększa, on mógłby być osobowym narratorem utworu, gdyby autor chciał napisać inny utwór, niż napisał, te możliwości zostały odrzucone najprawdopodobniej dlatego, że autor nie chce mieć na względzie prostej zależności ról społecznych człowieka od jego uwarunkowań osobowych.
Autorowi Czapek i niewidek bliższe jest inne przekonanie: role społeczne wyznaczają człowiekowi miejsce i czas w dużej niezależności od tego, kim człowiek jest, czy mógłby lub powinien być. Jest to jedna z przyczyn zła społecznego z pewnością istotna i z pewnością tajemnicza.
W farsowości Czapek i niewidek jest pewne podobieństwo do farsowości w powieści Muriel Spark Memento mori. Może zresztą jest to podobieństwo dwojga pisarzy głębiej sięgające, może pisarskie zainteresowanie rolami społecznymi człowieka skazuje na literacką farsowość, z którą rozmijają się pisarze naiwni lub kłamliwi. Pokrewieństwo z Muriel Spark – nie polega ono na jakichkolwiek wpływach i zależnościach – nie przynosi polskiemu autorowi ujmy.
Henryk Bereza
książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy