Kontynuacja, czytane w maszynopisie, Twórczość 9/1980

copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski

 

KONTYNUACJA

Powieść Czapki i niewidki (moja lektura maszynopisu 1979) jest konty­nuacją tych zainteresowań i założeń pisarskich, jakie Piotr Müldner-Nieckowski ujawnił w opowiadaniach Proszę spać i w powieści Himalaje, które charakteryzowałem w Czyta­nym w maszynopisie („Twórczość” 1977 nr 11).

Autora interesuje głównie człowiek w jego relacjach i uwarunkowaniach społecznych, są to relacje i uwarunkowania poznawczo skomplikowane i za­wiłe jak w Himalajach, skomplikowanie i zawiłości daje się niekiedy uprościć w narracji satyrycznej, wy­stępuje ona w wielu opowiadaniach zbioru Proszę spać.

Przedmiotem satyry bywa zwykle zło społeczne, które się ujawniło w swoich skutkach, jawne skutki zła są w satyrze ważniejsze niż jego tajemni­cze przyczyny, narracja satyryczna oznacza najczęściej poznawczą jasność sytuacji i pozwala na wszelkie poznawcze uproszczenia.

W Czapkach i niewidkach – sens tytułu sugeruje coś dwoistego – nar­racja satyryczna o jawnych skutkach zła społecznego idzie w parze z enigmatyczną narracją w jego tajemniczych przyczynach, pierwsza dotyczy absurdów funkcjonowania instytucji (Dom Opieki dla umierających w sta­dium organizacji), druga – zagadki wzajemnych powiązań kilkudziesięciu osób i całej nieskończoności osobo­wych uwarunkowań ich zachowań społecznych.

Przenikanie się i wzajemne nakłada­nie na siebie tych dwóch typów nar­racji powoduje nieustanną fluktuację komunikatywności i niekomunikatywności tekstu utworu, jest to efekt zamierzony i w pełni osiągnięty, doszukiwać się w tym literackiego błę­du byłoby naiwnością. Ukryty narra­tor utworu reprezentuje w narracji świadomość zbiorową, nie identyfikuje się poznawczo z żadnym z przedsta­wicieli tej zbiorowości (inaczej niż w Himalajach), świadomość zbiorowości może być właśnie taka, jaka jest w tym utworze.

Skutki zła społecznego są oczywiste i wiadome, farsa funkcjonowania za­kładu leczniczego bez pacjentów rozgrywa się na oczach wszystkich zain­teresowanych, jego przyczyny tkwią w ludziach i mechanizmach życia społecznego, o jednych i drugich wiedza zbiorowości jest i musi być fragmen­taryczna i cząstkowa, Czapki i niewidki są zbudowane tylko i wyłącznie z rejestru tej fragmentarycznej i czą­stkowej wiedzy o przyczynach zła, któ­rego skutki tak są oczywiste i na­macalne.

Powieściowy rejestr tej wiedzy obej­muje fragmentaryczne „zobaczenia” i „usłyszenia” – są to zresztą najczęściej „podglądnięcia” i „podsłucha­nia”, ponieważ w powieściowym Domu Opieki zainstalowano wszelkie możli­we aparatury telewizji i telefonii i nie zrezygnowano z takich form klasycz­nych jak plotka i donosicielstwo – „zobaczeniami” i „usłyszeniami dzielą się jedni z drugimi w zależności od potrzeby i wyrachowania, stały prze­pływ „zobaczeń” i „usłyszeń” umożli­wia ciągłość narracji, która pod pew­nymi względami przypomina takie montaże językowe, jakimi posługuje się Leopold Buczkowski w swoich utworach, od Urody na czasie poczynając.

W montażu relacji z „zasłyszeń” i „zboczeń” nie ma nic z językowej szczególności i niepowtarzalności, au­torowi niepotrzebna jest w utworze ję­zykowa autonomia znaczeniowa, zna­czenia tych relacji wynikają z far­sowej akcji utworu i z wyraźnej fa­buły (programowo enigmatycznej), są zależne od postaci, których identyfi­kacja nie nastręcza trudności, wśród nich zresztą dwie są pierwszoplanowe i najważniejsze: dyrektor Józef Czema i wicedyrektor Zygma.

Pierwszy jest głównym osobowym obiektem satyry, on zamienia funkcjo­nowanie Domu Opieki w farsowy spektakl, drugi mógłby być kandydatem nawet na tak zwanego bohatera pozytywnego, jemu przypadło w udziale wypowiadanie powieściowe myśli zbornych i rozumnych, gdyby nie in­trygująca uległość wobec wszystkich nierozumnych posunięć pierwszego, co jego także nie może nie kompromito­wać.

Wbrew pozorom całkowitej prosto­linijności zachowań i wypowiedzi jest to postać w Czapkach i niewidkach najbardziej tajemnicza. On mógłby wyjaśnić najwięcej z tajemniczych przyczyn zła społecznego, które swoją uległością powiększa, on mógłby być osobowym narratorem utworu, gdyby autor chciał napisać inny utwór, niż napisał, te możliwości zostały odrzu­cone najprawdopodobniej dlatego, że autor nie chce mieć na względzie prostej zależności ról społecznych człowieka od jego uwarunkowań oso­bowych.

Autorowi Czapek i niewidek bliższe jest inne przekonanie: role społeczne wyznaczają człowiekowi miejsce i czas w dużej niezależności od tego, kim człowiek jest, czy mógłby lub powi­nien być. Jest to jedna z przyczyn zła społecznego z pewnością istotna i z pewnością tajemnicza.

W farsowości Czapek i niewidek jest pewne podobieństwo do farsowości w powieści Muriel Spark Memento mori. Może zresztą jest to podobień­stwo dwojga pisarzy głębiej sięgające, może pisarskie zainteresowanie rolami społecznymi człowieka skazuje na literacką farsowość, z którą roz­mijają się pisarze naiwni lub kłamli­wi. Pokrewieństwo z Muriel Spark – nie polega ono na jakichkolwiek wpływach i zależnościach – nie przy­nosi polskiemu autorowi ujmy.

Henryk Bereza

 

książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy

Skip to content