Moralista, na widnokręgu, Twórczość 11/1967

copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski

 

MORALISTA

Powieść Kroki w labiryncie (tytuł oryginału Engelbert Reineke, 1959) Paula Schallücka zwracała uwagę nie swoim artyzmem, lecz ostrością spo­łecznej, politycznej i przede wszystkim moralnej krytyki społeczeństwa zachodnioniemieckiego. Pod tym wzglę­dem Paul Schallück (ur. 1922) nie ustę­puje w niczym Güntherowi Grassowi, chociaż trudno tych dwóch autorów zestawiać pod względem rangi pisar­skiej. Pasję moralistyczną Paula Schallücka w dużym stopniu określa doraźność publicystyczna, jest to pisarz o wrażliwości typu dziennikarskiego i widać to także w powieści Don Quichotte in Koln (1967), w której ambicje literackie Schallücka nieporównanie wzrosły w stosunku do powieści Kroki w labiryncie. Są to może nawet ambi­cje wygórowane jak na możliwości pi­sarskie autora. Przywoływać W tytule, i nie tylko w tytule, nazwisko Cervantesa to wielka śmiałość. Robić zamach na arcydzieło z wyraźnego natchnienia Joyce’a i pod sugestią jego literackich odkryć to śmiałość nie mniejsza, zwłaszcza wtedy, jeśli się posiada tem­perament pisarza raczej popularnego. Zachodnioniemiecka literatura nawet popularna snobuje się jednak na naj­większą nowoczesność i jest to od do­brych paru lat znak rozpoznawczy tej literatury.

Nie podejmując żadnych zawartych w powieści Schallücka aluzji do wiel­kiej literatury (poza Cervantesem i Joyce’em) Schallück trawestuje tak­że Camusa i przede wszystkim Günthera Grassa, którego blaszany bębenek zamienił się w dziecinną trąbkę u Schallücka), trzeba powiedzieć, że jest to powieść pisana z prawdziwą pasją moralistyczną i nader umiejętnie w sensie literackim. Autor z dobrym wy­czuciem zagrożeń literackich znalazł formalne uzasadnienia powieściowe dla swoich inklinacji publicystycznych i dziennikarskich. W jego powieści treści i formy dziennikarskie nie są obcym wtrętem, są naturalną i tak sa­mo dobrą jak każda inna materią powieściową.

Kolońskim Don Kichotem uczynił Schallück publicystę radiowego Antona Schmitza (nazwisko znaczące), który przez wiele lat wygłaszał najszlachetniejsze humanistyczne hasła mo­ralne i pewnej środy popielcowej postanowił hasła te realizować w życiu na co dzień. Narratora powieści z ko­lei uczynił komentatorem dokumentów, dotyczących życia bohatera i powstałych przy użyciu środków maso­wego przekazu informacji (radio, telewizja, faktografia prasowa). W tak pomyślanej powieści nie razi dziennikarszczyzna, ponieważ stała się ona obiektem kompromitacji i parodii. Jest to zresztą w utworze sprawa dosyć złożona. Koloński Don Kichot sprawdza to, co głosił, i odkrywa drastycz­ną rozbieżność między głoszonymi ideałami moralnymi a rzeczywistością. To doświadczenie kompromituje jed­nak rzeczywistość, nie ideały. Żeby uniknąć tej kompromitacji lub przynajmniej ją złagodzić, trzeba zrezygno­wać z prawdy jego doświadczenia. W dokumentach ukryto prawdę, kolońskiego Don Kichota przedstawiono jako niegroźnego szaleńca i postać jednoznacznie humorystyczną. Komentator dokumentów nie tyle zna prawdę, co ją przeczuwa, i dlatego odkrywa fałsze dokumentów, spoza których wydo­bywa w bohaterze rysy tragiczne. W przeczuciach prawdy jest mu pomocna synowska miłość, jest on bowiem synem Antona Schmitza, na rowerze objeż­dżającego Kolonię i przez dziecinną trąbkę, która zastępuje tubę, głoszą­cego prawdy moralne w zastosowaniu do konkretnych sytuacji społecz­nych.

Powieść Schallücka jest nowym dra­stycznym oskarżeniem moralnym spo­łeczeństwa zachodnioniemieckiego, a nie brak w niej także oskarżeń pod adresem człowieka współczesnego w ogóle. Schallück oskarża Niemców za zbrodnie wojny, a człowieka współczesnego za wszystkie grzechy współ­czesnej cywilizacji, która nie przybliża ideałów wolności, równości i brater­stwa, która nie sprzyja pielęgnowaniu tego, co najpiękniejsze w ludzkich marzeniach i uczuciach. Współczesne praktyki seksualne splugawiły miłość i odarły ją z wszystkiego, co stanowiło jej istotę. Schullück nie opowiada się za jakimkolwiek purytanizmem, chciał­by jednak bronić erosa przed seksem, tak jak we wszystkich zakresach chciałby bronić ludzkiej pełni przed redukcją i degradacją. Trzeba przyznać że autorowi powieści Don Quichotte in Koln udaje się z jawnej a nawet demonstracyjnej moralistyki wydobyć ton szlachetny i przekonują­cy. Długą powieść o błazeńskich tragicznych przygodach kolońskiego Don Kichota czyta się bez zniecierpliwienia, z satysfakcją moralną a często także czysto literacką.

Henryk Bereza

 

książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy

Skip to content