copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski
NIEZBĘDNOŚĆ
Redukcja, jakiej poddana została kategoria czasu w powieści Moskwa za trzy dni, wywołała lawinę innych działań redukcyjnych w całej twórczości Romana Wysoglądą.
W zbiorach opowiadań i w powieści Codziennie i przez cały czas redukuje się skomplikowane relacje społeczne między ludźmi do bezpośrednich relacji osobowych, bezpośrednie relacje osobowe do najprostszych stereotypów sytuacji koniecznych, w sytuacjach koniecznych komunikacja między ludźmi redukuje się do kilku niezbędnych słów lub kilku gestów.
Językowy redukcjonizm (do słów niezbędnych, do vocabularium potrzeby koniecznej) może być w takim samym stopniu odkrywczy (na przykład demaskatorski) poznawczo, co pisarsko zabójczy.
Sto słów może wystarczyć, żeby bez komplikacji przeżyć całe życie, ze stu słów niesłychanie trudno budować wartościowe opowiadania i powieści.
Doniosłość pisarstwa Romana Wysoglądą polega na wypracowywanej i wypracowanej umiejętności budowania narracji literackiej ze skromnej liczby słów niezbędnych, ze zdań prostych i nierozwiniętych, ze zdań złożonych o zredukowanych do minimum formach złożoności, z równoważników zdań w najprostszej postaci.
Umiejętności Romana Wysoglądą są pod tym względem imponujące, ale jednocześnie jakby nie dla każdego bezsporne i nie do udowodnienia od ręki.
Tekst w języku zredukowanym do niezbędności wymaga szczególnej lektury. Musi w niej występować świadoma lub instynktowna orientacja, jaki rodzaj potencjalnej literackości został zredukowany do słów niezbędnych, co język zredukowany zastępuje.
Bez wyczucia metonimicznych funkcji tego języka nie można mieć żadnego pojęcia o artyzmie nowelistycznych i powieściowych narracji Romana Wysoglądą.
Powieść 34 kilometry od Pałacu Kultury (moja lektura maszynopisu 1989) zawiera elementy, które ułatwiają taką lekturę, jaka jest konieczna, żeby wiedzieć, na czym polega artyzm narracji w języku niezbędności.
Autor powieści Codziennie i przez cały czas nie chce pomagać w domysłach, jak powstała monotonna melodia ze zdartej płyty (tym jest z założenia narracja w tym utworze), w, której cała treść ludzkiego czasu i ludzkiego doświadczenia egzystencjalnego zmieścić się daje bez żadnej reszty.
Autor powieści 34 kilometry od Pałacu Kultury raz po raz odsyła do takiego lub innego działu beletrystycznego publicznej biblioteki, z której nawet korzystać nie trzeba, bo wie się i bez czytania, jakim słowem sławi powieść nasze wiary, nadzieje i miłości, nasze wojny i pokoje, nasze dni i noce.
Szczególnie uchwytny kontekst narracji Romana Wysoglądą tworzą zjawiska bieżącej beletrystyki z oficjalnego i nieoficjalnego obiegu z wszystkimi jej doraźnościami politycznymi, z jej niekontrolowaną intelektualnie i artystycznie usługowością.
Roman Wysogląd swoimi przywołaniami nie mierzy wysoko i daleko, woli boki i zwłaszcza doły beletrystyczne, wysokość musi być dla niego umiarkowana i na wyciągnięcie ręki, mogą ją reprezentować na przykład Józef Łoziński i Tadeusz Siejak, boków lepiej nie wyliczać z nazwiska, mógłbym się zaplątać w hierarchiach oficjalnych, nieoficjalnych i pokątnych, jeszcze większa ostrożność obowiązuje wobec wielowarstwowych dołów, autorzy powieści kryminalnych i sensacyjnych (czyli beletrystyki w intencjach merkantylnej) okazują się często apostołami wojen z nową prozą w imię kultury literackiej i wysokich pryncypiów artyzmu.
Hierarchie, zróżnicowania i przeciwieństwa konduity beletrystycznej zacierają się i glajszachtują w narracji słów niezbędnych, gdy pić na wodę powszechnie pielęgnowanego pustosłowia znika jak brudny śnieg w wiosennym słońcu.
Unicestwienie słownej tromtadracji ujawnia i demonstruje, że w komitecie partyjnym i w komitecie strajkowym słowa niezbędne są te same, brak pośród nich miejsca na jakąkolwiek słowną rodzajowość, tym samym słowem niezbędnym posługują się ksiądz i wywiadowca tajnej służby, osobowy narrator jawny i po dawnemu wszechwiedzący narrator ukryty.
Z usług tego ostatniego autor powieści 34 kilometry od Pałacu Kultury korzysta bez skrupułów, co w utworze o tak wyraźnym piętnie satyrycznym i parodystycznym nie wymaga żadnych usprawiedliwień.
W kapitalnym fragmencie utworu, w intelektualnej narracji autotematycznej, Roman Wysogląd przywraca pełnię kompetencji wszechwiedzącego narratora bezosobowego i każe mu łamać sobie głowę (istniejącą tylko w wyobraźni) nad losem narratora jawnego i głównych postaci powieściowych, nad jedną chwilą powieściowej dziej by, gdy chwilę uwiecznia prosty układ słów niezbędnych: „Kończy się noc a wstaje dzień”.
Roman Wysogląd zdaje sobie sprawę, że przywołany kontekst narracji intelektualnej obliguje go do poradzenia sobie z przekładem na język słów niezbędnych wysublimowanej refleksyjności Bolesława Prusa, uniesień duchowych Stefana Żeromskiego i nowoczesnego intelektualizmu polskich Mannów i Eców (od nazwiska autora Imienia róży).
Z przekładem radzi sobie Roman Wysogląd, dzięki Bogu, świetnie, jego narracja słów niezbędnych uwolni się więc chyba od przesądzeń o literacki symplicyzm.
Koneserom sztuki słowa nie pozwoli na takie posądzenie niemal poetycka kunsztowność narracji. Wysogląd stosuje totalną (jak niegdyś Tadeusz Nowak) antropomorfizację wszystkiego, co istnieje lub jest stworzone przez myśl ludzką. Prowadzi to do, tak to trzeba nazwać, ontologicznej integracji świata ludzi, zwierząt i rzeczy, umożliwiając wyszukane efekty narracyjne jak u samego Marka Słyka.
W narracji wykorzystuje Wysogląd każdą okazję do posłużenia się w tekście wiązankami najbardziej oryginalnych porównań i metafor, jest, jak zawsze w swojej twórczości, mistrzem intelektualnych paradoksów, potrafi absurdalizować zdanie, gdy stosownej ekspresji domaga się absurdalna rzeczywistość naszego doświadczenia.
Z absurdalności ludzkich doświadczeń literatura polska zdaje sobie sprawę w znacznie mniejszym stopniu niż jej najbardziej przeciętny czytelnik. W powieści 34 kilometry od Pałacu Kultury Roman Wysogląd nadrabia niedowłady wrażliwości polskiej literatury na absurdalność istnienia.
Atrakcyjności powieści Romana Wysogląda pod tym i pod innymi względami nie sposób przeceniać. W prozie polskiej lat osiemdziesiątych jest to jedna z najważniejszych powieści.
Henryk Bereza
książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy