Obróbka, czytane w maszynopisie, Twórczość 2/1992

copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski

 

OBRÓBKA

Moja literacka aprobata dla najrozmait­szych zjawisk nowej prozy, dla nowej litera­tury, zmienia się w głowie osła literackiego (czasem oślicy) w proceder fabrykacji geniu­szów.

Z czymś takim nie ma co polemizować, to jest przejaw przedziwnego urojenia, że literatura powinna skończyć się i umrzeć razem z nami, że bez nas lub po nas nic tylko czarna dziura.

Tym sposobem głosi się przekonanie, że nie istnieją, choć nie mogą nie istnieć, mniej więcej trzy pokolenia literackie (za młodych robią autorzy po sześćdziesiątce). Trzy pokolenia miałyby więc pozbawić się chęci i prawa do pisania, lub pisać coś, co nie ma żadnej wartości.

Mieczysława Kurpisza nie ogłosiłem geniu­szem przed laty (w końcu lat siedemdziesią­tych). Sprzyjałem jedynie jego wczesnej twór­czości, której inni skutecznie odmawiali prawa do istnienia także ze względów cenzuralnych. Powieść Dochodzenie (1984) na przykład czekała na publikację całe sześć lat.

Na kilkanaście lat zaprzestał Kurpisz dzia­łań literackich, jego długotrwałe milczenie przerywa efektownie powieść Striptiz papugi.

W Striptizie papugi jak we wczesnej twór­czości swoją narrację buduje Kurpisz z takiej mowy wewnętrznej, która jest podporządko­wana wyobraźni.

Wyobraźnia młodości czerpała z samej sie­bie, robiła narracyjny użytek z młodzieńczej wrażliwości zmysłowej i moralnej, szyderczo demonstrowała edukacyjny śmietnik intelektualny.

Wyobraźnia wieku dojrzałego musi być zniewolona – jeśli przeszło się przez wszystko, przez co zwykle człowiek przechodzi – przez doświadczenia życia, przez wielorakie skutki eksploatacji ciała i ducha.

Mieczysław Kurpisz z pewnością nie należy do takich pisarzy, którzy dla literatury gotowi są zrezygnować z wszystkiego. Dla niego właś­nie empiria egzystencjalna i społeczna stanowi podstawę pisarstwa.

Nie obchodzi go też, należy sądzić, kreacja autonomicznych światów wyobraźni lub intelektu, kreacja światopodobnych kosmosów.

W takiej sytuacji mogłaby mu grozić dzien­nikarska usługowość beletrystyczna, istna pla­ga polskiej literatury, ale szczęśliwie nie grozi. Chroni go przed tym skutecznie antyżurnalistyczność jego narracyjnej mowy wewnętrznej.

Dla kształtu Striptizu papugi ważne się oka­zało dawniejsze doświadczenie poetyckie autora.

Mowa wewnętrzna jego narracji uspokoiła się w porównaniu z wczesną twórczością, ale nie straciła charakteru języka poezji, czyli między innymi języka skrótu, konkretu, spontanicznej (nowej) metafory, odkrywczego (nie zmartwiałego) antropomorfizmu.

Poetyckość nie oznacza tu jednak żadnej ozdobności, nie odprawia się w tej mowie wewnętrznej żadnego nabożeństwa przed czymkolwiek, przeciwnie, obrabia się tu wszystko z każdej strony, choćby i przez uszy.

Striptiz papugi jest utworem pod wszystkimi względami drastycznym, w głównym założeniu szyderczym, gombrowiczowskim z ducha.

Witold Gombrowicz jest ważną postacią w narracji powieściowej, jemu także nie składa się hołdów, ale u niego szuka się ustawicznie intelektualnego wsparcia i wsparcie takie się znajduje.

Nie odmawia się sobie prawa do kpinek z wytwornego intelektualizmu mistrza, można intelektualizm zderzyć z cielesnością czło­wieka, z drastycznościami seksu i fizjologii, bez mistrza jednak nie łatwo byłoby wznosić giewonty narodowego absurdu i wylewać wisły narodowego frazesu.

Góry i rzeki polskiego absurdu, polskiej bredni, sygnalizują w narracji jak tablice dro­gowe częstochowskie rymy, często nobliwej proweniencji, bo z Dziadów, z Wesela (z niego najwięcej), z Ferdydurke.

Parodystyczny chwyt rymowankowy nie jest literacko wybredny i może nawet został w narracji Striptizu papugi nadużyty. Chyba jednak tak być musi.

Demaskatorstwo wobec bredni nie bardzo może być wybredne, zwłaszcza gdy brednia jest bezwstydna i na domiar złego jakby nie do pokonania, jakby wiecznotrwała.

Swoje nie wobec absurdu mówi Mieczysław Kurpisz bezpardonowo. Ma do tego prawo. Jak każdy – użyję stylistyki kpiarskich partii narracji – u kogo złoty róg nie wisi u nóg, nie huka po lesie, bo prawdę w świat niesie.

Henryk Bereza

 

książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy

Skip to content