Oksymoroniczność 2, czytane w maszynopisie, Twórczość 3/1993

copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski

 

OKSYMORONICZNOŚĆ 2

Prawie na samym początku Ausloschung (1986, Suhrkamp Verlag) – ostatnia powieść Thomasa Bernharda – narrator Franz-Josef Murau odmawia niemczyźnie wszelkich wartości, widząc w niej niemal źródło wszelkiego zła.

Czytanie Thomasa Bernharda po niemiecku (po lekturze dużej porcji przekładów) uświadamia jednocześnie, że w przekładach – nie­zależnie od ich jakości – Bernhard nie jest pisarzem takim, jakim jest naprawdę.

Niezrównane mistrzostwo słowa Thomasa Bernharda jest prawie nie do pomyślenia poza niemczyzną, w jego niemczyźnie widać jak na dłoni wieki pracy intelektualnej w języku, perfekcyjność niemczyzny Bernharda nie byłaby możliwa, gdyby zabrakło w niej któregokolwiek ze szczytów jej rozwoju, gdyby nie osiąg­nęli w niej tego, co osiągnęli Fryderyk Nietzsche, Thomas Mann i Robert Musil.

Za powieściowymi atakami na niemczyznę, jeśli zapisać je trochę bezprawnie na konto Bernharda, kryć się mogą wszelakie motywy, jest możliwe, że dochodzą w nich do głosu podejrzenia lub świadomość ograniczeń włas­nej sztuki słowa.

Perfekcyjny język o niczym w literaturze nie przesądza, w konkretnych artystycznych potrzebach język najlepszy może się okazać języ­kiem najgorszym.

U Thomasa Bernharda jego perfekcyjny – w całym pisarstwie w zasadzie jednorodny – język sprawdza się w różnych sferach jego twórczości w różny sposób, pełną niezawod­ność osiągając we wszystkich utworach cyklu autobiograficznego i w tych powieściach, w których udział fikcji najmniej przeszkadza bezpośredniej analizie niemal własnego doświadczenia uczuć i myśli.

Doświadczenie uczuć i myśli – dostępne w introspekcji lub w bezpośredniej obserwacji – uzyskuje u Bernharda niemal wyłącznie inte­lektualną wykładnię w słowie z pogranicza filozofii i sztuki narracyjnej.

Za gotową doskonałość niemczyzny (od sie­bie Bernhard dodaje jej jedynie blasku) trzeba nieraz płacić niemałą cenę artystyczną, jest to cena skazania na jeden gatunek słowa, na jedną składnię, na nieustanną repetycyjność gatunku słowa i składni.

Jest to więc cena niewątpliwych ograniczeń artystycznych, one wynikają z narzuconego sobie braku dostępu do innych gatunków słowa, przede wszystkim do słowa z poezji żywej mowy, w której słowo korzysta jeszcze z pradawnych wolności „języka zapomnianego”.

O Thomasie Bernhardzie nie można powie­dzieć, że jest poetą, czy odkrywcą lub twórcą nowego języka, on jest jednym z największych pisarzy-myślicieli dwudziestego wieku, korzystającym z najlepszych tradycji myślicielskiego pisarstwa europejskiego.

Prymat myśli nad obrazem (nad wyobra­źnią) stawia Bernharda w opozycji do najważniejszych zjawisk prozy dwudziestego wieku, Bernhard kontynuuje tradycję pisarstwa myślicielskiego, którą bez równorzędnych efektów podtrzymują francuscy filozofowie z ambicjami literackimi.

Artystyczną opozycyjność można widzieć między Bernhardem a Peterem Handke, austriacką wielkością pisarską jakby konkuren­cyjną w stosunku do Bernharda.

Z prób rozluźnienia rygorów perfekcyjności, z zamysłów zbliżenia zdyscyplinowanego języka myśli do języka wypowiedzi na scenie pow­stała twórczość dramatyczna Bernharda, ma ona istotne znaczenie w jego pisarskim dziele, ale wyzwolenie od uwięzienia w jednym gatunku słowa w niej nie nastąpiło, do złago­dzenia najwyższej dyscypliny myśli doszło tylko w skromnym stopniu.

Diatryba Bernharda przeciwko niemczyźnie może mieć swoje źródło w świadomości skazania na słowo, które ciąży jak ołów, w Auslo­schung nie jest ona jednak autonomiczna, wpisuje się ją w Wielką Diatrybę, jaką ta powieść jest w całości, w diatrybę przeciwko uwięzieniu w austriackiej niemieckości.

Thomas Bernhard rozumie je jeszcze bar­dziej totalnie niż Witold Gombrowicz swoje uwięzienie w polskości.

Gigantyczna diatryba powieściowa Bern­harda zmienia austriacką niemieckość w coś pod względem duchowym równie strasznego jak obóz koncentracyjny.

Zniewolenie duchowe i wręcz unicestwienie ducha mają na celu państwo, kościół, kultura, naród, język i ich fundamenty w doświadczeniu osoby ludzkiej: dom, rodzina, najbliższa okolica, najbliższe otoczenie.

Nie ma chyba w literaturze światowej skrajniejszej negacji wszystkiego, w czym każdy człowiek szukałby chociażby jednej niepodwa­żalnej wartości, czymkolwiek by ona miała być: domem, matką, językiem matki, pamięcią dzieciństwa, pierwszym światem, azylem sennym, grobem.

Coś jednego może czasem wystarczyć. Dla mnie, gdybym wszystko jak Thomas Bernhard był w stanie pozbawić wartości, zostałby jeszcze język Jana Kochanowskiego, nie myślę jednak, że Thomas Bernhard pozwolił sobie na jakąkolwiek nieprawdę o doświadczeniu wewnętrznym człowieka.

Najbardziej fundamentalna wypowiedź pi­sarska Bernharda jest tak samo oksymoroniczna jak wszystko, co napisał.

Utożsamiając w swojej sztuce wszystkie sprzeczności, wszystkie pary przeciwieństw, zakładając, że dla potrzeb poznania musi ogień krzepnąć, blask ciemnieć, nie mógł Bernhard uchylić się od utożsamienia sprze­czności równie zasadniczej jak sprzeczność życia i śmierci, nieba i piekła.

Taką sprzecznością jak życie i śmierć jest miłość i nienawiść do tego, w czym świat się nam objawia, jak istnieje. W swojej ostatniej powieści Thomas Bernhard oddaje głos nienawidzącej miłości i kochającej nienawiści, żeby opowiedzieć o tożsamości nieba i piekła na ziemi. I chyba także w zaświatach.

W stałym porządku oksymoronicznym u Thomasa Bernharda zaświaty muszą być toż­same ze światem. Dlatego tytułowe wygaszenie utożsamiło się potajemnie z podłożeniem ognia, z pożarem, ze słowem, które płonie. I samo siebie niszczy lub w coś nowego prze­tapia.

Oksymoroniczność ostatniej powieści Bern­harda nie byłaby tak doskonała, jak jest, gdyby Wielka Diatryba nie zawierała w sobie, chociażby potencjalnie, chociażby w utajnieniu, swego zaprzeczenia, swego przeciwieństwa.

Kto takiego stanu rzeczy nie podejrzewa i nie ma na względzie, ten z pisarstwem Bernharda nie ma nic do roboty.

Ten nigdy nie zrozumie, że fundament este­tyczny tego pisarstwa jest także oksymoroniczny. Jest nim makabryczny humor.

Henryk Bereza

 

książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy

Skip to content