copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski
OKSYMORONICZNOŚĆ 2
Prawie na samym początku Ausloschung (1986, Suhrkamp Verlag) – ostatnia powieść Thomasa Bernharda – narrator Franz-Josef Murau odmawia niemczyźnie wszelkich wartości, widząc w niej niemal źródło wszelkiego zła.
Czytanie Thomasa Bernharda po niemiecku (po lekturze dużej porcji przekładów) uświadamia jednocześnie, że w przekładach – niezależnie od ich jakości – Bernhard nie jest pisarzem takim, jakim jest naprawdę.
Niezrównane mistrzostwo słowa Thomasa Bernharda jest prawie nie do pomyślenia poza niemczyzną, w jego niemczyźnie widać jak na dłoni wieki pracy intelektualnej w języku, perfekcyjność niemczyzny Bernharda nie byłaby możliwa, gdyby zabrakło w niej któregokolwiek ze szczytów jej rozwoju, gdyby nie osiągnęli w niej tego, co osiągnęli Fryderyk Nietzsche, Thomas Mann i Robert Musil.
Za powieściowymi atakami na niemczyznę, jeśli zapisać je trochę bezprawnie na konto Bernharda, kryć się mogą wszelakie motywy, jest możliwe, że dochodzą w nich do głosu podejrzenia lub świadomość ograniczeń własnej sztuki słowa.
Perfekcyjny język o niczym w literaturze nie przesądza, w konkretnych artystycznych potrzebach język najlepszy może się okazać językiem najgorszym.
U Thomasa Bernharda jego perfekcyjny – w całym pisarstwie w zasadzie jednorodny – język sprawdza się w różnych sferach jego twórczości w różny sposób, pełną niezawodność osiągając we wszystkich utworach cyklu autobiograficznego i w tych powieściach, w których udział fikcji najmniej przeszkadza bezpośredniej analizie niemal własnego doświadczenia uczuć i myśli.
Doświadczenie uczuć i myśli – dostępne w introspekcji lub w bezpośredniej obserwacji – uzyskuje u Bernharda niemal wyłącznie intelektualną wykładnię w słowie z pogranicza filozofii i sztuki narracyjnej.
Za gotową doskonałość niemczyzny (od siebie Bernhard dodaje jej jedynie blasku) trzeba nieraz płacić niemałą cenę artystyczną, jest to cena skazania na jeden gatunek słowa, na jedną składnię, na nieustanną repetycyjność gatunku słowa i składni.
Jest to więc cena niewątpliwych ograniczeń artystycznych, one wynikają z narzuconego sobie braku dostępu do innych gatunków słowa, przede wszystkim do słowa z poezji żywej mowy, w której słowo korzysta jeszcze z pradawnych wolności „języka zapomnianego”.
O Thomasie Bernhardzie nie można powiedzieć, że jest poetą, czy odkrywcą lub twórcą nowego języka, on jest jednym z największych pisarzy-myślicieli dwudziestego wieku, korzystającym z najlepszych tradycji myślicielskiego pisarstwa europejskiego.
Prymat myśli nad obrazem (nad wyobraźnią) stawia Bernharda w opozycji do najważniejszych zjawisk prozy dwudziestego wieku, Bernhard kontynuuje tradycję pisarstwa myślicielskiego, którą bez równorzędnych efektów podtrzymują francuscy filozofowie z ambicjami literackimi.
Artystyczną opozycyjność można widzieć między Bernhardem a Peterem Handke, austriacką wielkością pisarską jakby konkurencyjną w stosunku do Bernharda.
Z prób rozluźnienia rygorów perfekcyjności, z zamysłów zbliżenia zdyscyplinowanego języka myśli do języka wypowiedzi na scenie powstała twórczość dramatyczna Bernharda, ma ona istotne znaczenie w jego pisarskim dziele, ale wyzwolenie od uwięzienia w jednym gatunku słowa w niej nie nastąpiło, do złagodzenia najwyższej dyscypliny myśli doszło tylko w skromnym stopniu.
Diatryba Bernharda przeciwko niemczyźnie może mieć swoje źródło w świadomości skazania na słowo, które ciąży jak ołów, w Ausloschung nie jest ona jednak autonomiczna, wpisuje się ją w Wielką Diatrybę, jaką ta powieść jest w całości, w diatrybę przeciwko uwięzieniu w austriackiej niemieckości.
Thomas Bernhard rozumie je jeszcze bardziej totalnie niż Witold Gombrowicz swoje uwięzienie w polskości.
Gigantyczna diatryba powieściowa Bernharda zmienia austriacką niemieckość w coś pod względem duchowym równie strasznego jak obóz koncentracyjny.
Zniewolenie duchowe i wręcz unicestwienie ducha mają na celu państwo, kościół, kultura, naród, język i ich fundamenty w doświadczeniu osoby ludzkiej: dom, rodzina, najbliższa okolica, najbliższe otoczenie.
Nie ma chyba w literaturze światowej skrajniejszej negacji wszystkiego, w czym każdy człowiek szukałby chociażby jednej niepodważalnej wartości, czymkolwiek by ona miała być: domem, matką, językiem matki, pamięcią dzieciństwa, pierwszym światem, azylem sennym, grobem.
Coś jednego może czasem wystarczyć. Dla mnie, gdybym wszystko jak Thomas Bernhard był w stanie pozbawić wartości, zostałby jeszcze język Jana Kochanowskiego, nie myślę jednak, że Thomas Bernhard pozwolił sobie na jakąkolwiek nieprawdę o doświadczeniu wewnętrznym człowieka.
Najbardziej fundamentalna wypowiedź pisarska Bernharda jest tak samo oksymoroniczna jak wszystko, co napisał.
Utożsamiając w swojej sztuce wszystkie sprzeczności, wszystkie pary przeciwieństw, zakładając, że dla potrzeb poznania musi ogień krzepnąć, blask ciemnieć, nie mógł Bernhard uchylić się od utożsamienia sprzeczności równie zasadniczej jak sprzeczność życia i śmierci, nieba i piekła.
Taką sprzecznością jak życie i śmierć jest miłość i nienawiść do tego, w czym świat się nam objawia, jak istnieje. W swojej ostatniej powieści Thomas Bernhard oddaje głos nienawidzącej miłości i kochającej nienawiści, żeby opowiedzieć o tożsamości nieba i piekła na ziemi. I chyba także w zaświatach.
W stałym porządku oksymoronicznym u Thomasa Bernharda zaświaty muszą być tożsame ze światem. Dlatego tytułowe wygaszenie utożsamiło się potajemnie z podłożeniem ognia, z pożarem, ze słowem, które płonie. I samo siebie niszczy lub w coś nowego przetapia.
Oksymoroniczność ostatniej powieści Bernharda nie byłaby tak doskonała, jak jest, gdyby Wielka Diatryba nie zawierała w sobie, chociażby potencjalnie, chociażby w utajnieniu, swego zaprzeczenia, swego przeciwieństwa.
Kto takiego stanu rzeczy nie podejrzewa i nie ma na względzie, ten z pisarstwem Bernharda nie ma nic do roboty.
Ten nigdy nie zrozumie, że fundament estetyczny tego pisarstwa jest także oksymoroniczny. Jest nim makabryczny humor.
Henryk Bereza
książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy