Oniriada, czytane w maszynopisie, Twórczość 11/2003

copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski

 

ONIRIADA
(11.6.1999, 23.6.1999, 29.6.1999)

Piątek, 11 czerwca 1999
– jestem we wnętrzu budynku – przez podwórko idzie kobieta – może to Renata – stoję w oknie – ona mnie nie widzi – trzeba ją zawołać – dyskusja o filmach – osądza się Billboard Łukasza Zadrzyńskiego – wtrącam się do dyskusji – z sali, z widowni – bronię filmu – doceniam fachowość scenariusza Głowackiego – dyskutanci nie wiedzą, kim jestem – mówię swoje nazwisko – ktoś coś wie – Głowacki wspomina o mnie w wywiadach wygłaszam mowę o Billboardzie – przechodzę przez klatkę schodową – spotykam Ewę Fiszer – coś się jej stało – w dolnej szczęce – wygląda okropnie – obok na sali obraduje jury fachowców – szukam ubikacji – ubikacje bez pisuarów i sedesów – dla oszczędności – tylko jedna ubikacja normalna – myślę o obradach jury, opowiadam –

Środa, 23 czerwca 1999
– spotykam się z Bohdanem Czeszką – nie widzieliśmy się od lat – Bohdan mi się zwierza – ze swoich perypetii miłosnych – opowiada o jednej z żon Krzysztofa Toeplitza – widzę ją jak na balkonie – spotkania z Bohdanem częste – jestem na przyjęciu w angielskiej ambasadzie – ambasada jakby w Skierniewicach – ambasadora wcześniej widywałem – na przyjęciu Henryk Krzeczkowski – chcę się go trzymać – we mnie jakiś niepokój – wychodzimy z przyjęcia – wszyscy idą na wschód – nie ma komunikacji – z Henrykiem chcę iść nad Rawkę – wertepy, tory kolejowe, wykopy – przechodzimy na cmentarz – Andrzej Schmidt coś mówi – wzburzenie we mnie – głośno protestuję – nasza droga jak bez końca – zginął mi Henryk – szukam go, znajduję –  słyszę słowa – doszliśmy na przedmieścia Wiednia – ktoś mówi – że dochodzimy do Belgradu – teraz nie ma już granic – jedna tylko granica twarda – polsko-rosyjska, polsko-białoruska –

Wtorek, 29 czerwca 1999
– kawiarnia lub klub – jakby w pobliżu Mazowieckiej, w Warszawie – znajomi z widzenia, literaci – jest Michał Bristiger z żoną – z Michałem rozmówka – można wyjechać do teatru – do Moskwy lub do Sztokholmu – premiera polskiej sztuki – w programie zakupy na bazarze – wyjazd dziś lub jutro – słucham z zadziwieniem – jak się to wszystko zmienia – spotykam Janusza Głowackiego – przyjechał, bladość w twarzy – myślę, co będzie mówił – przyszliśmy do teatru lub kina – Janusz wita się z Włodkiem Łowickim – dziwię się, że dobrze się znają – perypetie, perturbacje – jedziemy do Moskwy – wielki plac – wielki gmach teatru lub świątyni – siedzę na placu – z Krzysiem Mętrakiem – że też Krzysiowi chciało się przyjechać – on był wcześniej w Moskwie – ja jestem po raz pierwszy – po raz pierwszy na wschód od Bugu – rozmawiam z Michałem Bristigerem – uświadamiam sobie – że mam dwa paszporty – trzeba zrobić pipi – odchodzę z Krzysiem – sikamy na fiołki – ktoś nas sztorcuje – mówimy, gdzieś trzeba się wysikać – Rosjanin, można sikać blisko murów – ale nie na fiołki – wchodzimy do gigantycznej nawy – z obu stron ołtarze – jak całe świątynie – zdumiewający wygląd – czekamy – na nabożeństwo lub przedstawienie –

Henryk Bereza

 

książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy

Skip to content